Reklama

Niedziela Sosnowiecka

To, co w życiu ważne

Niedziela sosnowiecka 33/2018, str. I

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Agnieszka Raczyńska

Grupa biało-czerwona na starcie

Grupa biało-czerwona na starcie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sierpień – czas pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Tradycyjnie na pielgrzymim szlaku do Czarnej Madonny znaleźli się pielgrzymi z diecezji sosnowieckiej. Pod przewodnictwem kapłanów, kleryków, sióstr zakonnych skąpani słońcem, w wyjątkowym upale sierpniowych dni, niezmordowani, radośni, pełni entuzjazmu każdego pielgrzymkowego dnia wędrowali w różnobarwnych grupach, ale w drodze byli razem. Wspólnie tworzyli jedną wielką rodzinę zmierzającą do celu – do Jasnogórskiej Matki i Królowej.

8 sierpnia na pielgrzymi szlak wyruszyły grupa zielono-czarna z Będzina oraz złota z Jaworzna. Dzień później dołączyły do nich pozostałe grupy wyruszające z Olkusza. W ten sposób po raz kolejny do Częstochowy zmierzali pielgrzymi pieszej pielgrzymki sosnowieckiej na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Mówi się o niej nieoficjalnie, iż jest to pielgrzymka olkuska, a nazwa ta pochodzi od tradycji wędrowania z tego miasta jeszcze z czasów, kiedy nie istniała diecezja sosnowiecka. W przeciągu pięciu dni w drodze z Olkusza na Jasną Górę pielgrzymi pokonali łącznie ponad 110 km, za wyjątkiem grup, które wychodzą dzień wcześniej i przechodzą ok. 30 km więcej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Druga część Pieszej Pielgrzymki Diecezji Sosnowieckiej na Jasną Górę przybędzie 25 sierpnia w wigilię uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej. Idą krócej niż część pierwsza pielgrzymki sosnowieckiej, jednak tak samo przejęci, rozmodleni, rozśpiewani, niosąc intencje, by zawierzyć je najlepszej z Matek. Warto przypomnieć, że tzw. Pielgrzymka Zagłębiowska, czyli druga część sosnowieckiej pielgrzymki pieszej na Jasną Górę powstała, kiedy uzyskano zgodę na budowę świątyni w Będzinie-Syberce. Wtedy pątnicy dziękowali za możliwość wybudowania własnej świątyni i utworzenie parafii. Stopniowo do parafii na Syberce dołączały kolejne, by wreszcie wędrowała cała diecezja.

Pielgrzymi podejmują trud wędrówki, ofiarowują swoje cierpienie, zmęczenie, wszelkie niewygody związane z pogodą, noclegiem, drogą. A wszystko dlatego, że są przekonani o tym, że tam jest Ktoś, kto ich wysłucha i wspomoże w troskach i kłopotach codziennego życia. To właśnie Jasnogórskiej Pani, którą Ojciec Święty nazwał 4 czerwca 1997 r. „Patronką w budowaniu ogólnoludzkiej cywilizacji miłości”, pielgrzymi przedstawiają wszystkie sprawy swojego życia. A kiedy patrzymy na tłumy pątników podążających do maryjnych sanktuariów w skwarze sierpniowego słońca, uświadamiamy sobie to, co w życiu jest naprawdę ważne.

2018-08-14 11:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie ma wolności bez miłości

Niedziela Ogólnopolska 39/2015, str. 10

[ TEMATY ]

szkoła

Jasna Góra

Bożena Sztajner/Niedziela

Uczennice Liceum Katolickiego Sióstr Niepokalanek w Szymanowie wraz z opiekunkami w habitach

Uczennice Liceum Katolickiego Sióstr Niepokalanek w Szymanowie
wraz z opiekunkami w habitach

Już po raz 15. młodzież katolickich szkół przybyła we wrześniu do Matki Bożej Królowej Polski, swojej Patronki, by podziękować za dar życia i wychowania, za swoich rodziców i nauczycieli.
Myślą przewodnią tegorocznego Ogólnopolskiego Forum Młodzieży Szkół Katolickich były słowa św. Jana Pawła II: „Wolność urzeczywistnia się przez miłość, to znaczy przez dar z siebie”

Tegoroczne spotkanie na Jasnej Górze odbywało się w szczególnym dniu dla każdego Polaka – 17 września, w rocznicę agresji Rosji sowieckiej na Polskę w 1939 r. Do wolności, najważniejszej, a jednocześnie najtrudniejszej dla człowieka wartości, która nie istnieje bez miłości, odwoływali się w swoich wystąpieniach zaproszeni goście, duszpasterze i młodzież. Pierwsza część forum odbywała się w auli o. Kordeckiego, która stopniowo wypełniała się wciąż przybywającymi z całej Polski uczniami. Gdy zabrakło wolnych krzeseł, młodzi siadali na podłodze w przejściach i na schodach i wypełnili każdą wolną przestrzeń ogromnej auli. Trudno się było uwolnić od myśli, że rośnie nam armia młodych ludzi wychowanych na chrześcijańskich wartościach i z kapitałem solidnej wiedzy. Oby tylko tego potencjału ideowego, twórczego, naukowego i społecznego nie zmarnować, oby dostrzegli ten kapitał rządzący i stworzyli młodym warunki do rozwoju. Polska ich potrzebuje!

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Świętość w codzienności

2024-04-25 11:28

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Przy relikwiach Męczenników z Markowej modlili się wierni z dekanatów: staszowskiego, świętokrzyskiego i połanieckiego.

– Witamy Józefa, Wiktorię i ich dzieci: Stasia, Basię, Władzia, Franciszka, Antosia, Marysię i dzieciątko, które w chwili egzekucji przyszło na świat. Jako rodzice daliście życie siedmiorga dzieciom i jednocześnie chroniliście życie innych ludzi. Nikt nie musiał was przekonywać, że życie każdego człowieka jest wartościowe i zasługuje na szacunek bez względu na pochodzenie czy wyznanie. My małżeństwa chcemy się od was uczyć i stawać w obronie tego, co słuszne nawet za cenę życia i pamiętać, że miłość jest silniejsza od nienawiści – mówili małżonkowie, witając relikwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję