Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Wspólne świętowanie

O świętach Bożego Narodzenia przeżywanych dawniej z Zofią Antonik, 93-letnią mieszkanką Baszni Dolnej rozmawia Adam Łazar.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Łazar: Jest Pani najstarszą parafianką w Baszni Dolnej. Porozmawiajmy zatem o parafii, a zwłaszcza o świętach Bożego Narodzenia w tej miejscowości w okresie Pani dzieciństwa i młodości...

Zofia Antonik: Urodziłam się w 1928 r. w Baszni Dolnej. Wieś ta należała do parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Lubaczowie. Do kościoła mieliśmy 11 km. Pierwsza wojna światowa przekreśliła plan budowy kościoła w Baszni. Doczekał się on realizacji w 1937 r. Prace przebiegały sprawnie i szybko. Już w październiku 1938 r. wmurowany został kamień węgielny i poświęcono mury kościoła. Po raz pierwszy na schodach do budującego się kościoła odprawiona została pierwsza Msza św. 26 sierpnia 1939 r. abp Bolesław Twardowski, metropolita lwowski, erygował w Baszni Dolnej parafię św. Andrzeja Boboli. W tym też roku przyszedł do nas proboszcz ks. Tadeusz Lewanderski, który był wcześniej wikariuszem w Lubaczowie. Była to wielka radość dla mieszkańców naszej dużej miejscowości i okolicznych wiosek. Wieś nasza była w większości zamieszkiwana przez Ukraińców wyznania greckokatolickiego. Ukraińcy zwani Rusinami mieli w Baszni Dolnej piękną cerkiew, z której korzystali i Polacy, ze względu na dużą odległość do Lubaczowa. Święta Bożego Narodzenia obchodzone były w innych terminach. Ukraińcy posługiwali się kalendarzem juliańskim, z którego wynikało, że u nich Boże Narodzenie jest 13 dni później niż u nas.

Na czym polegały przygotowania do świąt Bożego Narodzenia?

Zakończenie roku kościelnego kończyło się dowcipną imprezą zwaną andrzejkami. Starsi urządzali sobie przyjęcie, nawet często z muzyką. Młodzi robili przeróżne dowcipy, czasem nawet bolesne. Chłopaki dziewczynom malowali okna, czym kto miał – wapnem, farbą, nawet olejną. Powszechnie ściągano furtki i bramy, odnosząc je daleko od domów. Wynoszono też inne sprzęty z podwórka. Dziewczęta lały wosk, wróżąc sobie chłopaków na przyszłych mężów. To tylko niektóre zwyczaje. To była ostatnia impreza przed Adwentem. Wraz z nim zmieniały się zwyczaje. Zaczynał się Post. Odwołane były wesela, huczne tańce, zabawy i uroczystości okolicznościowe. Nastąpiła pokora w oczekiwaniu na Boże Narodzenie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Była wielka wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, których w poście nie jadano. W poszczególnych dniach tygodnia potrawy maściło się olejem lnianym. Ludzie uprawiali len i konopie na włókno, z którego wyrabiano sienniki, worki na zboże, obrusy, koszule i inne wyroby. Z siemienia domowym sposobem tłoczono olej. U nas na wsi mieszkał taki pan, który umiał tłoczyć olej. Z jego usługi korzystała cała okolica. Pragnę nadmienić, że taki olej z smażoną cebulką bardzo smakował, a pachniał na cały dom.

Przez cały Adwent uczestniczyliśmy we Mszy św. zwaną Roratami. Nie było to takie proste. Msza była odprawiana o godz. 6. By na nią zdążyć, trzeba było wstawać przed godz. 4, by dojść na czas do kościoła w Lubaczowie. Pomimo tego, prawie z każdego domu jedna lub dwie osoby szły do Lubaczowa na tę Mszę św. Obowiązkowo ludzie przed Bożym Narodzeniem korzystali ze spowiedzi.

Przed samymi świętami robiono zapasy żywności dla zwierząt na te trzy dni świąteczne. W niektórych domach stawiano choinki, przyozdabiając je drobnymi jabłkami, orzechami, łańcuchami z bibuły kolorowej. W Wigilię obowiązywał post ścisły. Dorośli nie jedli cały dzień, czekając na wieczerzę.

Jak przebiegała ta Wigilia i jakie spożywano potrawy?

Po zachodzie słońca, gdy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka, tato przynosił siano, snop zboża, słomę. Siano kładł na stół i pod stół, snop zwany „królem” stawiał w kącie izby na stołku lub kanapie, słomą ścielił podłogę, ku uciesze dzieci, bo w niej mieli zabawę. Pod stołem stawiał miskę z owsem. W tym czasie składał też życzenia. Siano na stole mama przykryła białym obrusem, a na nim kładła opłatki smarowane miodem. Z wielkim nabożeństwem rozpoczynaliśmy wigilijną modlitwę. Łamiąc się opłatkiem składaliśmy sobie życzenia. Rozpoczynała się wieczerza. Na stole stawiano dodatkowo jeden talerz dla niespodziewanego gościa. Wieczerza składała się z wielu potraw. Był barszcz w grzybami, grochem fasolą „Jasiek”. Specjalną potrawą była kutia, a później kluski z makiem, różne odmiany kaszy z grochem, kapusta z grzybami, pierogi ruskie i z kapustą, gołąbki.

Reklama

Na deser zamiast ciasta, były pączki domowej roboty. Wieczerza popijana była kompotem z suszonych owoców. Przez całą wieczerzę każdy swoją łyżkę trzymał w dłoni, a po wieczerzy zbierano je, wszystkie razem wiązano i wkładano do snopka – „króla”. Miała to być prośba, aby nam nie brakowało chleba. Najczęściej łyżki wiązał ten, kto pas krowy. Wierzono, ze krowy, tak jak te łyżki, będą razem, nie będą się rozłaziły po pastwisku. Po tej uroczystej kolacji tato rzucał orzechy na słomę, ku uciesze dzieci, które je szukały.

W tym dniu także sobie wróżono np. po wieczerzy panny wychodziły na podwórze i nadsłuchiwały, z której strony psy szczekają, wierzono, że z tej strony przyjdzie kawaler. Był to także wieczór wielkiego kolędowania do późnych godzin nocnych. Kto mógł wybierał się na Pasterkę, Mszę św. o północy.

Jakie były różnice między wieczerzą wigilijną i świętowaniem Bożego Narodzenia między Polakami a Ukraińcami?

Z Ukraińcami żyliśmy w najlepszej zgodzie. Szanowaliśmy wspólne święta. Zapraszaliśmy sąsiadów na wigilijną wieczerzę, oni nas na swoją. Wspólnie kolędowaliśmy. Znaliśmy ukraińskie kolędy, oni też kolędowali nasze pieśni. Był też piękny zwyczaj obdarowywania się na święta tym, czym kto miał: kiełbasą, masłem, serem, bułeczkami... Czyniono tak za przykładem pastuszków, którzy przyszli do szopy pokłonić się Panu Jezusowi i przynieśli Mu dary. Kiedy Polacy obchodzili święta Bożego Narodzenia, to Ukraińcy wstrzymywali się wówczas z pracami w polu i domu. Polacy też w święta ukraińskie nie pracowali. Różnice między wieczerzą naszą i świętami a ukraińską były niewielkie. U grekokatolików nie było opłatków, w zamian częstowano się prosforą – pszennym chlebem z miodem. Pierwszą potrawą nie był barszcz, ale maczka i tradycyjnie kutia. Ukraińcy nie stawiali w domu choinek, a w cerkwi szopek bożonarodzeniowych. Zastępowała szopkę ikona Narodzenia Pańskiego, która w okresie świątecznym wystawiana była na stoliku przed ikonostasem. Wierni podchodzili do ikony i oddawali jej cześć przez ucałowanie. Nie było u nich Pasterki. Ukraińcy po swojej wieczerzy wychodzili do cerkwi na wielkie nabożeństwo zwane Wełyke Poweczerije. Było to bardzo długie nabożeństwo i dużo ludzi w nim uczestniczyło.

Powiedzmy jeszcze co działo się w kolejnych dniach świąt Bożego Narodzenia...

W drugi dzień świąt, na św. Szczepana dzieci chodziły po domach, kolędowały i składały życzenia świąteczne. Sypały na podłogę owies, na pamiątkę kamieniowania św. Szczepana. Niektórzy kolędowali pod oknami domów. Wynoszono im drobne pieniążki – grajcary albo pieczone pierogi, bułeczki, ciastka. Na św. Jana ze słomy zbieranej z podłogi kręcono powrósła i wiązano nimi drzewa owocowe, prosząc o urodzaj. W pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu starsi kolędowali na potrzeby kościoła.

2021-12-20 20:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tęsknota za polskim Bożym Narodzeniem

Niedziela Ogólnopolska 51/2018, str. 22-23

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Graziako/Niedziela

Co by się stało, gdybyśmy mniej czasu i pieniędzy poświęcili na zakupy i prezenty, a zatrzymali się, by usłyszeć pukającego do serca Jezusa?

Co by się stało, gdybyśmy mniej czasu i pieniędzy poświęcili na zakupy
i prezenty, a zatrzymali się, by usłyszeć pukającego do serca Jezusa?

Boże Narodzenie każdego roku przeżywamy – a może tylko wspominamy – 25 grudnia. Poprzedzane jest ono niekiedy konkursem tzw. obowiązkowych wigilii, w których gubi się właściwy sens Wigilii, dnia oczekiwania z tęsknotą na rzeczywiste narodzenie Jezusa Chrystusa, Mesjasza, Syna Bożego, który czyni nas córkami i synami Boga. Znowu nie ma dla przychodzącego Boga miejsca w gospodzie naszego serca i życia. Zamknięte Betlejem... Były święta, minęły. Czekamy na sylwestra... Co się zmieniło w naszym życiu z Bogiem? Co wniósł Jezus?

CZYTAJ DALEJ

Józef Piłsudski - żołnierz, polityk, Naczelnik Państwa

Niedziela Ogólnopolska 45/2018, str. 20

[ TEMATY ]

historia

Piłsudski Józef

Józef Piłsudski

100‑lecie niepodległości

Zespół: Instytut Józefa Piłsudskiego

Józef Piłsudski (1867 – 1935)

Józef Piłsudski (1867 – 1935)

Działacz społeczny i niepodległościowy, żołnierz, polityk, Naczelnik Państwa, pierwszy marszałek Polski, dwukrotny premier.

Urodził się w Zułowie na Wileńszczyźnie w zubożałej rodzinie ziemiańskiej, w której pielęgnowano polskie tradycje narodowe. Na studiach medycznych w Charkowie związał się z socjalistyczno-rewolucyjnym ruchem „Narodnaja Wola”.

CZYTAJ DALEJ

Z Maryją żyć pełnią życia

2024-05-12 16:13

[ TEMATY ]

bp Michał Janocha

Matka Boża Łaskawa

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Bp Michał Janocha przewodniczył Mszy św., która zwieńczyła procesję Maryjną ulicami Starego i Nowego Miasta w uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej Patronki Warszawy i Strażniczki Polski.

Procesja pod przewodnictwem ojców jezuitów wyruszyła z sanktuarium Matki Bożej Łaskawej i udała się na pl. Zamkowy. Stamtąd przez Rynek Starego Miasta, ul. Krzywe Koło, Barbakan, ul. Freta, Rynek Nowego Miasta i ul. Kościelną dotarła na powrót do jezuickiej świątyni. W czasie przejścia odmawiano Różaniec i Litanię Loretańską.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję