Reklama

Kościół

Wszystkich Świętych i Zaduszki – nieznane fakty

Warto przypomnieć kilka faktów dotyczących Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, która są praktycznie nieznane. W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, przez cały listopad można zyskiwać odpusty za zmarłych.

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Dzień Zaduszny

zaduszki

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nawiedzanie grobów 1 i 2 listopada to powszechne polskie świętowanie, porównywalne tylko z Bożym Narodzeniem. Niezależnie od tego, czy ktoś jest katolikiem, wyznawcą innych religii, czy ateistą, blisko 90 proc. Polaków w pierwszych dniach listopada nawiedza groby najbliższych, często jedzie wieleset kilometrów by złożyć kwiaty, zapalić znicze, modlić się, spotkać z członkami rodziny.

Widok oświetlonych przez znicze nocą cmentarzy jest świadectwem powszechnej pamięci – w tych dniach zapala się znicze także na grobach obcych ludzi, o które nikt już nie dba, a także na mogiłach i pomnikach bohaterów, którzy oddali życie za Polskę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O przywiązaniu do tradycji świadczą reakcje niezadowolenia, gdy w ubiegłym roku z powodu pandemii zostały zamknięte cmentarze, gdyż władze obawiały się wzrostu zakażeń, świadome, że przy grobach spotykają się całe rodziny. Badania wykazały, że i tak ponad 60 proc. osób pozostało wiernych tradycji i było na nekropoliach w całym kraju.

Trochę historii

Obchody Wszystkich Świętych, czyli radosnego wspomnienia wiernych, którzy dostąpili łaski zbawienia, wiążą się z wczesnochrześcijańskim kultem męczenników. Wierni zbierali się przy ich grobach, zwyczaj ten rozpowszechnił się w Rzymie w VII w., a w X w. papież Jan XI ustanowił osobne święto ku czci Wszystkich Świętych i wyznaczył na obchodzenie go dzień 1 listopada.

Pod koniec tego samego wieku dzięki benedyktyńskim klasztorom, podlegającym potężnemu i wpływowemu opactwu w Cluny, 2 listopada zaczęto zaś wspominać wszystkich wiernych zmarłych. Zwyczaj ten dotarł do Rzymu dwa wieki później i rozpowszechnił się w Kościołach lokalnych całej chrześcijańskiej Europy. Z kolei w XV w. kapłani otrzymali przywilej odprawiania trzech Mszy św. tego dnia, gdyż jest to czas modlitwy za zmarłych, którzy przebywają w czyśćcu i potrzebują duchowej pomocy i solidarności żyjących.

Reklama

Pojmowanie życia jako drogi do Domu Ojca było powszechne w świecie chrześcijańskim i znajdowało odzwierciedlenie w mentalności, obyczaju, literaturze, sztukach plastycznych. O poważnym traktowaniu rzeczy ostatecznych świadczą bardzo popularne poradniki o sztuce umierania – Ars moriendi, które w XVII-XVIII w. były prawdziwymi bestsellerami.

Czytelnikom radzono, żeby każdy wierny przygotował się do tej najważniejszej w życiu chwili i po zbożnym życiu, spisaniu testamentu, przebaczeniu krzywd, ale też naprawieniu krzywd, pożegnaniu się z najbliższymi i w ich otoczeniu i po spowiedzi, w atmosferze modlitwy, oddali duszę Bogu. Poradniki były ilustrowane rycinami, ukazującymi wzorową śmierć we własnym łóżku, przestrzegały przed śmiercią gwałtowną, gdy człowiek nie zdąży się przygotować, bo ginie w wypadku lub na drodze mordują go zbójcy.

Czy Polacy myślą o śmierci?

Na ile współcześni Polacy przejęli i kontynuują wrażliwość swoich przodków? Przeprowadzone dwa lata temu przez CBOS badania pokazują, że wraz z postępującym procesem laicyzacji Polacy coraz rzadziej myślą o śmierci – 50 proc. rzadko, 33 proc. w ogóle, pozostali – bardzo rzadko i tylko 3 proc. często. Jeszcze dekadę wcześniej często o śmierci myślała jedna trzecia ankietowanych.

Z przytoczonych badań wynika, że ponad połowa młodych w ogóle o śmierci nie myśli. Nie wiadomo też, czy podręcznik dobrego umierania cieszyłby się dziś aż taką popularnością jak kiedyś – 68 proc. badanych życzy sobie niespodziewanej śmierci, tylko 20 proc. chce mieć czas na przygotowanie się do niej. To przygotowanie to spowiedź i przystąpienie do sakramentów (55 proc.), pojednanie z bliskimi, uporządkowanie spraw majątkowych.

Pamięć o tych, co odeszli, jest mimo wszystko wciąż bardzo żywa – na początku listopada cmentarze tętnią życiem, kilka dni wcześniej rodziny sprzątają nagrobki, ustawiają doniczki z chryzantemami, zapalają znicze i lampiony. Członkowie rodziny odmawiają modlitwy, wspominają bliskich, starsi przekazują młodszym opowieści rodzinne. Nawet pandemia tego zwyczaju nie przerwała, choć znacznie ograniczyła.

Reklama

Z odsieczą dla zmarłych

Pamięć przejawia się w modlitwie, ale najbardziej powszechną formą jest zamawianie Mszy św. za zmarłych. Każdy wierny zobowiązany jest do uczynku miłosierdzia, jakim jest modlitwa za dusze, przebywające w czyśćcu, jest to także powszechne w zgromadzeniach zakonnych. W Polsce powstały dwa zgromadzenia, których charyzmatem jest modlitwa za zmarłych.

W XVII w. o. Stanisław Papczyński założył Zgromadzenie Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Jednym z charyzmatów była i jest do dzisiaj modlitwa za zmarłych, gdyż Założyciel z niepokojem myślał o tysiącach poległych rodaków na polach bitew, którzy nie mieli możliwości pojednać się przed śmiercią z Bogiem. – Co wtorek odprawiamy nieszpory za zmarłych – mówi Family News Service ks. Marcin Jurak, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski na warszawskim Marymoncie. Modlitwa za zmarłych, tzw. wypominki to stała praktyka modlitewna we wszystkich mariańskich parafiach.

W XIX w. kapucyn, bł. Honorat Koźmiński, powołał Zgromadzenie Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych. Siostry miały być „aniołami przypomnienia” i wskazywać każdemu człowiekowi, że jego przeznaczeniem jest życie wieczne i modliły się za dusze, cierpiące w czyśćcu, ofiarowywały za nie swoje prace, post, cierpienia.

Siostra Irena Złotkowska informuje w rozmowie z Family News Service, że wiele osób zwraca się do nich z prośbą o modlitwę, z pytaniami o sprawy ostateczne. Zgromadzenie wydaje publikacje, jego członkinie obecne są w mediach. Od czterdziestu lat zakonnice prowadzą Apostolat Pomocy Duszom Czyśćcowym, do którego należą świeccy i duchowni i liczy 40 tys. członków. Ważną działalnością jest organizowanie rekolekcji, czuwań, pomoc ludziom po stracie bliskiej osoby. Owszem, siostry dostrzegają, że współcześni odsuwają myśl o śmierci, banalizują ją, przeżywają życie horyzontalnie, ale śmierć kogoś bliskiego nieraz prowadzi do nawróceń.

Reklama

Pamiętać o Zapomnianych

Pamięć o tych, co odeszli, przejawia się także w trosce o cmentarze, zwłaszcza historyczne. W latach 70. ubiegłego wieku pisarz, publicysta i krytyk muzyczny Jerzy Waldorff, zainicjował akcję konserwacji i odnawiania nagrobków, które niszczały, gdyż nie miał kto się nimi zaopiekować, a bardzo wielu właścicieli po prostu nie stać było na kosztowne inwestycje. Pomysł był genialnie prosty – znani aktorzy, dziennikarze, artyści, 1 listopada zbierali do puszek pieniądze na renowacje grobów.

W 1975 r. odbyła się pierwsza kwesta, zgłosiło się do niej 200 osób i od tej chwili z roku na rok akcja się rozwijała. Kwestujący zbierali przeciętnie ćwierć miliona złotych, odnowiono 1,3 tys. najcenniejszych nagrobków, a w 1981 r. powstał działający do dziś Komitet Powązkowski. Inne miasta poszły w ślady Warszawy, obecnie zbiórki odbywają się w całej Polsce, gromadzone są także fundusze na renowacje nekropolii miast, które po II wojnie światowej zostały przyłączone do ZSRR – cmentarze na wileńskiej Rossie czy lwowski Cmentarz Łyczakowski i inne.

Ale dwa pierwsze dni listopada to także okazja do odnowienia zbiorowej pamięci. W miejscach ulicznych egzekucji, przy zbiorowych mogiłach powstańców na Woli, tam, gdzie walczyli i ginęli Polacy – w tym czasie mieszkańcy miast i wiosek wspominają swoich bohaterów i męczenników, palą znicze, składają kwiaty i wieńce. Zapytani, jaki jest sens pielęgnowania pamięci o zmarłych, odpowiadają, że dzięki więzi z przodkami ładują akumulatory, a to pomoże im lepiej żyć.

Reklama

Odpusty – szczególna pomoc zmarłym

Podobnie jak w roku ubiegłym Penitencjaria Apostolska wydała dekret, w którym zachęciła wiernych do zyskiwania odpustów zupełnych za zmarłych przez cały listopad, a nie jak to jest zwyczajnie, tylko od 1 do 8 listopada.

„Odpust zupełny dla osób nawiedzających cmentarz i modlących się, choćby tylko w myśli, za zmarłych przez poszczególne osiem dni, zwykle ustanowiony jedynie na dni od 1 do 8 listopada, dla pożytku wiernych może być przeniesiony na inne osiem dni listopada. Dni te, dowolnie wybrane przez poszczególnych wiernych, mogą być od siebie oddzielone” – czytamy w polskim tłumaczeniu dekretu.

Czytamy tam również: „Odpust zupełny związany z dniem 2 listopada, ustanowiony na Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych dla tych, którzy pobożnie nawiedzają kościół lub kaplicę i odmawiają tam ‘Ojcze nasz’ i ‘Wierzę w Boga’, może być przeniesiony nie tylko na niedzielę poprzedzającą lub następującą, albo na sam dzień Uroczystości Wszystkich Świętych, ale także na inny dzień listopada, dowolnie wybrany przez poszczególnych wiernych”. Odpusty mogą zyskiwać również osoby chore i ci, którzy nie mogą nawiedzić cmentarza, jeśli pozostają w łączności modlitewnej za zmarłych.

Family News Service

2021-10-31 07:54

Ocena: +18 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przewodniczący Episkopatu: zatrzymajmy się w codziennym biegu, by modlić się za zmarłych

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Dzień Zaduszny

zaduszki

BP KEP

Abp Stanisław Gądecki

Abp Stanisław Gądecki

„Uroczystość Wszystkich Świętych winna napełniać nas radością, spokojem i wiarą. Cieszmy się tym, że jesteśmy jedną ogromną wspólnotą złożoną z pokoleń, które żyły przed nami, żyją obecnie i żyć będą w przyszłości” – powiedział abp Stanisław Gądecki.

Przewodniczący Episkopatu zaznaczył, że uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny wyrażają naszą wiarę w to, że życie nasze zmienia się, ale nie kończy. Powiedział: „Zatrzymajmy się w codziennym biegu, by modlić się za zmarłych”.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Stolica Apostolska w ONZ: aborcja nie jest drogą do zrównoważonego rozwoju

2024-04-30 15:02

[ TEMATY ]

aborcja

ONZ

Zgromadzenie Ogólne ONZ

Magdalena Pijewska

Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej wyraził na forum ONZ sprzeciw wobec międzynarodowych działań prowadzących do erozji szacunku dla świętości ludzkiego życia i niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Abp Gabriele Caccia zabrał głos na sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, która odbyła się z okazji 30. Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju.

Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych przypomniał, że trzy dekady temu zajęto się w Kairze pilnymi kwestiami związanymi z populacją i rozwojem, uznając kluczowe znaczenie zapewnienia dobrobytu jednostek i rodzin. Był to ważny kamień milowy w zrozumieniu relacji między populacją a rozwojem. Abp Caccia zauważył, że deklaracja przedstawiała ludzi nie jako przeszkodę w rozwoju, ale stawiała w centrum troskę o zrównoważony rozwój.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję