Reklama

Niedziela Legnicka

Podziękowanie za 9 lat posługi i przyjaźni

W sobotę 21 czerwca w bazylice mniejszej w Legnickim Polu bp Stefan Cichy przewodniczył Mszy św., podczas której miało miejsce uroczyste pożegnanie przez osoby świeckie. Biskup Stefan po ukończeniu 75 lat życia i 9 latach posługi w naszej diecezji przeszedł na emeryturę

Niedziela legnicka 27/2014, str. 8

[ TEMATY ]

biskup

Monika Łukaszów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Liturgii dziękczynnej za dotychczasową posługę biskupią wzięli udział księża pracujący w miejscowej parafii oraz przedstawiciele władz samorządowych, parlamentarzyści, delegaci organizacji, instytucji i stowarzyszeń, które współpracowały z bp. Cichym przy różnych wydarzeniach oraz delegacje różnych środowisk, prezesi, dyrektorzy i właściciele zakładów pracy, związkowcy.

Na początku Eucharystii w imieniu zebranych słowa podziękowania Biskupowi Stefanowi złożył ks. Józef Lisowski, kanclerz Legnickiej Kurii Biskupiej, który powiedział: – Eucharystia w tradycji Kościoła oznacza dziękczynienie. Na Eucharystii gromadzimy się w nowo ogłoszonej bazylice mniejszej w Legnickim Polu, by dziękować Bogu za 9-letnią posługę Biskupa Stefana jako naszego Pasterza, przewodnika, mistrza i dla wielu z nas przyjaciela. – Księże Biskupie – mówił – ta troska o dobro człowieka przez lata posługi prowadziła cię nie tylko przez wszystkie parafie naszej diecezji, ale odwiedzałeś wszystkie środowiska. Od ludzi gór w Karkonoszach po spotkania z ludźmi ciężkiej pracy, jakimi są górnicy i hutnicy. Jako honorowy dyrektor generalny górnictwa odwiedzałeś często KGHM Polska Miedź SA, ale miałeś też okazję zapoznać się z ciężką pracą górników w Bogatyni czy też w okolicach Lwówka Śląskiego. Udział w uroczystościach górniczych i hutniczych tzw. tradycyjnych karczmach były okazją do serdecznych spotkań i budowy nici porozumień miedzy bracią górniczą i hutniczą a ich biskupem. (…) Ta troska o dobro człowieka i autentyczne budowanie dobra wspólnego zaowocowały wielokrotnymi kontaktami z władzami państwowymi i samorządowymi na szczeblu centralnym, a przede wszystkim z władzami lokalnymi. Dzisiaj są tutaj przedstawiciele władz lokalnych, powiatowych i wojewódzkich, aby ci jeszcze raz podziękować za to wszystko, co można ująć jednym określeniem – budowanie dobra wspólnego, które jakże mocno przez te 9 lat wynikało z twojego przepowiadania, ale również z tych codziennych kontaktów z ludźmi jako człowieka, który tak bardzo głęboko był zaangażowany w sprawy społeczne i budowanie naszej społeczności lokalnej na chrześcijańskich tradycjach i wartościach – powiedział na zakończenie Ksiądz Kanclerz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bp Cichy w homilii, nawiązując do Ewangelii, mówił o przyznawaniu się do swojej wiary i mówieniu o niej. Przypominał, by być odważnym i nie bać się wyśmiewania i wytykania palcami faktu, że jest się wierzącym. Zachęcał zebranych, aby zawsze wyznawali swoją wiarę przed ludźmi. A nawiązując do swojego pożegnania z osobami świeckimi, wspomniał niektóre ze spotkań z różnymi grupami osób, w tym szczególnie odniósł się do spotkań z samorządowcami i górnikami. Kończąc homilię, podziękował zebranym. – Gromadzimy się dzisiaj, aby podziękować Panu Bogu za to, co udało się zrobić. Pragnę wam podziękować za waszą pomoc w różnych dziedzinach życia naszej diecezji. Starajmy się nadal pokazywać, kim jesteśmy. Pokazywać, że chcemy razem przy boku Chrystusa budować dobro wspólne – mówił Biskup Stefan.

Podczas Mszy św. Ksiądz Biskup wręczył papieski medal Benemerenti Romanowi Sakowskiemu, pracownikowi Wydziału ds. Środków Unijnych Legnickiej Kurii Biskupiej za szczególne i długoletnie zasługi dla Kościoła legnickiego. Warto wiedzieć, że Order św. Grzegorza Wielkiego, to najwyższe odznaczenie papieskie, jakie może dostać osoba świecka za szczególne zasługi dla Kościoła.

Po Liturgii zebrani spotkali się z Księdzem Biskupem, by złożyć mu życzenia. Ksiądz Biskup, odpowiadając, zwrócił się szczególnie do parlamentarzystów, z którymi systematycznie spotykał się m.in. przy okazji organizowanych rokrocznie spotkań opłatkowych. Chcę podziękować za współpracę, budowanie wszystkiego, co jest związanie z życiem Kościoła legnickiego. Dziękuję tym, którzy wspomagali mnie w dotychczasowej posłudze, za wszystkie wypowiedziane słowa. Będę starał się spłacać tę życzliwość modlitwą – powiedział na zakończenie. Spotkanie zakończyło się wspólną agapą.

2014-07-02 16:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Częstochowy do Rzeszowa

Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Jan Wątroba został mianowany 21 czerwca br. biskupem diecezji rzeszowskiej. Znam bp. Jana od bardzo wielu lat, zwłaszcza od czasu, kiedy przez bp. Stefana Barełę został wydelegowany do Rzymu, do posługi polskim pielgrzymom w Centro Pastorale „Corda Cordi”. W tej pracy ks. Jan trwał 4 lata i podchodził do niej w sposób niezwykle odpowiedzialny, a jednocześnie ciepły i serdeczny. Polacy wiedzieli, że mają w nim prawdziwego przyjaciela. Czasem po pielgrzymkach przychodzili do mnie ich uczestnicy, zachwyceni, że tak piękny czas spędzili w Rzymie pod kierunkiem znakomitego przewodnika ks. Jana Wątroby.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 30

[ TEMATY ]

św. Wojciech

T.D.

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

29 kwietnia 2019 r. – uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

W tym tygodniu oddajemy cześć św. Wojciechowi (956-997), biskupowi i męczennikowi. Pochodził z książęcego rodu Sławnikowiców, panującego w Czechach. Od 16. roku życia przebywał na dworze metropolity magdeburskiego Adalberta. Przez 10 lat (972-981) kształcił się w tamtejszej szkole katedralnej. Po śmierci arcybiskupa powrócił do Pragi, by przyjąć święcenia kapłańskie. W 983 r. objął biskupstwo w Pradze. Pod koniec X wieku był misjonarzem na Węgrzech i w Polsce. Swoim przepowiadaniem Ewangelii przyczynił się do wzrostu wiary w narodzie polskim. Na początku 997 r. w towarzystwie swego brata Radzima Gaudentego udał się Wisłą do Gdańska, skąd drogą morską skierował się do Prus, w okolice Elbląga. Tu właśnie, na prośbę Bolesława Chrobrego, prowadził misję chrystianizacyjną. 23 kwietnia 997 r. poniósł śmierć męczeńską. Jego kult szybko ogarnął Polskę, a także Węgry, Czechy oraz inne kraje Europy.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję