Przez wiele lat komunistycznego zniewolenia kazano nam o tym święcie zapomnieć. Starannie wymazywano z podręczników szkolnych pamięć o pierwszej w Europie i drugiej na świecie Konstytucji, uchwalonej przez Sejm Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w dramatycznych warunkach zamachu stanu 3 maja 1791 r. Wprawdzie wspominano o niej, ale najczęściej marginalnie, podkreślając nie jej rzeczywiste znaczenie, ale właśnie okoliczności uchwalenia tego aktu, kiedy to zwolennicy reform wykorzystali nieobecność posłów opozycyjnych, aby przyjąć Ustawę Rządową. Konstytucję przyjęto bez głosowania, co też zarzucali oponenci. Poza tym przekonywano, że tak naprawdę to znaczenia wielkiego ten akt nie ma, bo przecież przetrwał zaledwie 15 miesięcy. Nie ma się czym ekscytować, a już tym bardziej świętować, zwłaszcza że rocznica uchwalenia Konstytucji przypadała w dniu poświęconym Matce Bożej Królowej Polski, a takich świąt ateistyczny światopogląd przecież nie dopuszczał. Flagi musiały zniknąć przed 3 maja, ponieważ można się było narazić na poważne konsekwencje i różnorodne sankcje.