Reklama

Polityka

Dziedzictwo kulturowo-przyrodnicze Puszczy Białowieskiej

Puszcza Białowieska wbrew prawu i bez konsultacji społecznych została wpisana w obszar dziedzictwa przyrodniczego UNESCO

[ TEMATY ]

Lasy Państwowe

Sylwia Niedzieska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To oznacza, że na terenie określonym jako „nietkniętym ręką człowieka”, zakazane jest użytkowanie lasów – można jedynie obserwować spontaniczne procesy natury. Tymczasem dane pochodzące z inwentaryzacji Puszczy Białowieskiej, przeprowadzonej przez grupy naukowców w 2016 r., świadczą o obecności ludzi na tych terenach przez stulecia: wypalano drewno, pozyskiwano smołę, uprawiano zboża, polowano. – Pod względem historii użytkowania, jest to jeden z najlepiej udokumentowanych obiektów przyrodniczych na świecie. Najstarsze mapy pochodzą z XVI w. i jest w nich podział na drogi czy rowy melioracyjne. Na fotografiach w podczerwieni widać wyznaczone linie proste, które w przyrodzie nie występują. Puszcza była przez człowieka cały czas wycinana i zasadzana – podkreślał dziś minister resortu środowiska Jan Szyszko na spotkaniu prasowym poświęconym problemowi wycinki drzew w puszczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Mieszkańcy użytkowali te tereny i jednocześnie stworzyli coś, co wzbudzało zachwyt całego świata. Rozpoczęliśmy więc proces zmierzający do zmiany statusu – chcemy, by Puszcza została wpisana do UNESCO jako obszar dziedzictwa kulturowo–przyrodniczego, a nie tylko przyrodniczego – zaznaczał profesor.

Podczas inwentaryzacji obszar Puszczy podzielono na powierzchnie doświadczalne. Na każdej z nich pracowała grupa 200 specjalistów (m.in. z zakresu m.in. gleboznawstwa, archeologii, botaniki, entomologii, ornitologii). Zbadano 1200 gatunków, oszacowano liczbę drzew żywych i martwych (z jednoczesnym określeniem stanu rozkładu drewna), przeprowadzono analizę ekonomiczną i analizę emisji Co2 do atmosfery przez gnijące drewno. – Okazało się, że jest wiele obszarów, gdzie na hektarze leży ponad 350 m3 martwego drewna świerkowego. Są miejsca, gdzie w ogóle nie ma już żywego drewna – wyjaśniał prof. Szyszko i podkreślał, że obowiązkiem resortu środowiska jest prowadzenie koniecznych działań ochronnych na terenie Puszczy, zgodnych z programem Natura 2000 (dbanie o występowanie gatunków priorytetowych).

Reklama

– W 2007 r. cały świat był zafascynowany Puszczą Białowieską ze względu na przepiękne drzewostany o ogromnej zasobności – przypominał minister. – Wówczas pozyskanie drewna wynosiło 140 tys. m3 rocznie i było to drewno pochodzące z drzewostanów dojrzewających czyli starych – dodał. Gdy zmniejszono pozyskanie drewna, trzy gatunki kornika, których populacji nikt nie kontrolował na tym terenie, z łatwością opanowywały drzewostany. – To co zachwycało cały świat jest teraz w opłakanym stanie. Z jednego chorego drzewa kornik zasiedla 30 nowych drzew. W pułapki feromonowe łapie się po kilkanaście litrów kornika w ciągu jednego dnia – podkreślał minister.

Na zamieranie drzewostanów na terenie Puszczy Białowieskiej miał również wpływ za dużego lub zbyt niskiego poziomu wód gruntowych. – Wraz z nimi zniknęły siedliska oraz gatunki roślin i zwierząt, które zostały wyznaczone jako priorytetowe z punktu widzenia programu Natura 2000. A prawo Unii Europejskiej mówi jasno – jesteście za to odpowiedzialni – podkreślał prof. Szyszko, który rozpoczął odtwarzanie bioróżnorodnych siedlisk dla gatunków priorytetowych na terenie Puszczy Białowieskiej.

Zwiększona wycinka drzew na tych terenach, spowodowana epidemią kornika, spotkała się ze sprzeciwem części organizacji ekologicznych, które postulują, by całą puszczę pozostawić procesom naturalnym i objąć statusem parku narodowego. Twierdzą, że jest to ostatni las Europy pierwotny nietknięty ludzką ręką. W efekcie Komisja Europejska prowadzi w tej kwestii procedurę przeciwko Polsce.

2017-06-21 16:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eksport lasów do Kazachstanu

Polscy leśnicy, których w ojczyźnie oskarża się o „niszczenie przyrody”, w Kazachstanie traktowani są jak ekologiczni wybawcy

Kazachowie dostrzegają bogactwo przyrodnicze polskich lasów i są nimi zachwyceni. Polscy leśnicy są dla nich przewodnikami, mającymi wiedzę, doświadczenie i znającymi nowoczesne technologie. Dlatego też władze Kazachstanu chcą importować do siebie polskie wzorce, aby ich stepowy kraj stał się bardziej zielony.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję