Magdalenę i Tomasza Chudyga połączył kurs Alpha organizowany przez wspólnotę Dom Boży. Ona pełniła posługę w diakonii wstawienniczej, on pomagał w kuchni i zamiatał podłogi. - Jak go zainteresowała moja osoba – mówi Magdalena, - to akurat miałam najgorszą fryzurę na świecie. Moja fryzjerka zawaliła. I właśnie w tej okropnej fryzurze spodobałam się Tomaszowi.
Siła modlitwy
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Był taki czas, kiedy Magdalena modliła się we wspólnocie o dobrego męża. A później dostała Słowo, że „Ja już dla Ciebie wybrałem”. - Dlatego zaangażowałam się mocno w posługiwaniu innym braciom i przestałam szukać kandydata. Zgodnie ze słowami, że mamy się wpierw zatroszczyć o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie nam dodane. Po prostu Pan Bóg przyprowadził mi męża do wspólnoty – widać błysk w oku Magdaleny. - Ja też się modliłem, ale Bogu powiedziałem konkretnie kogo i czego mi potrzeba. I jak zaczęliśmy się poznawać, to musiałem Jemu przyznać rację, że mnie wysłuchał.
Budowanie relacji
Zanim Magdalena i Tomasz wzięli ślub, to „chodzili ze sobą” przez 4 lata. - Myśmy się spotykali tylko i wyłącznie na czytaniu Pisma Świętego. I nic od siebie na początku nie chcieliśmy. Była to codzienna modlitwa, rozważanie Słowa i wspólne dzielenie się. Nawet jak byliśmy daleko od siebie to robiliśmy modne obecnie wideokonferencje – mówi Tomasz. Po roku dopiero zrodziło się uczucie, a pierwszy miłość wyznał on.
Kłócić się to ludzka rzecz
Magdalena podkreśla, że dzięki modlitwie małżonkowie nie idą spać niepogodzeni. - Nawet jak nie rozmawiamy przez jakiś czas ze sobą, to klękając przed krzyżem i modląc się już się do siebie mimowolnie odzywamy. Zapraszając w to Jezusa możemy przezwyciężyć każdą kłótnię – mówi Magdalena. Małżeństwo podkreśla, że bywały sytuacje, kiedy mąż klękał do modlitwy, kiedy żona miała zły dzień i na odwrót. - Trzeba zawsze się wspierać – dodaje Tomasz. I mówi, że starają się żyć w małżeństwie z zasadą św. Augustyna, że jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu.
Reklama
Kilka podpowiedzi
- Najważniejsze to żyć we wstrzemięźliwości do samego ślubu. To byłaby moja największa prośba do młodych, którzy przygotowują się do sakramentu małżeństwa. I nie mówi tego ksiądz, tylko facet, który swoje w życiu przeszedł. Moment grzechu to jedno, ale jego konsekwencje mogą ciągnąć się przez większą część życia, dopóki nie pojednamy prawdziwie się z Bogiem – ostrzega Tomasz. A co z kobietami, które zastanawiają się czy to jest ten mężczyzna? - Na jednych rekolekcjach ksiądz powiedział, żeby zobaczyć czy mężczyzna, którego mam obok siebie, to jest ten któremu powierzyłabym swoje życie z zamkniętymi oczami. Tak, żeby on mnie poprowadził. Ja wtedy spojrzałam na Tomka i już wiedziałam, że jest to ten mężczyzna – wspomina Magdalena. Kolejną ważną rzeczą w małżeństwie jest bycie we wspólnocie. - Ona jest bardzo żyznym gruntem dla wzrostu dla męża i żony. Ważne, żeby się nie pogubić i nie wypalić. Bo świat bardzo łatwo wciąga w głupoty i można szybko stracić małżeństwo – puentuje Tomasz.