Reklama

Polisa na życie wieczne

Dobrze żyć - to wiele. Dobrze umrzeć - to wszystko! Tak brzmi główne motto członków Apostolstwa Dobrej Śmierci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Kiedyś przy łożu śmierci zbierały się całe rodziny. Nawet dzieci kręciły się przy konających. Natomiast dziś najchętniej schowalibyśmy śmierć do szpitalnej sali. Nie radzimy sobie ze śmiercią, bo nie potrafimy jej oswoić i spokojnie przeżyć. Nawet osoby wierzące niezwykle rzadko wypowiadają słowa modlitwy o dobrą i świętą śmierć. - Odejście jest tajemnicą, ludzie boją się więc umierać. Tak było zawsze, ale kiedyś ludzie potrafili z tą świadomością żyć - mówi Barbara Danek z Apostolstwa Dobrej Śmierci w parafii Zesłania Ducha Świętego na warszawskich Piaskach.
Członkowie Apostolstwa modląc się o dobrą, świętą i oczekiwaną śmierć, chcą wyjednać u Boga szansę przygotowania się na ten najważniejszy egzamin życia. Wystarczy wsłuchać się w stare polskie pieśni religijne. Nie śpiewamy przecież od śmierci wybaw nas, Panie, ale „od nagłej i nieoczekiwanej śmierci wybaw nas, Panie”. W wielu kościołach wciąż można znaleźć także słynne „memento mori”, które od pokoleń przypomina o nieuchronnej śmierci. - Tak naprawdę, to modlimy się o życie wieczne, czyli coś o wiele ważniejszego niż doczesność. Apostolstwo proponuje duchowość na wskroś chrześcijańską, która sięga do największej tajemnicy naszej wiary - podkreśla ks. Piotr Paweł Łapa, duszpasterz stowarzyszenia w parafii Zesłania Ducha Świętego. - Prośba o dobrą i oczekiwaną śmierć jest naszą modlitewną „polisą ubezpieczeniową”, która ma nam pomóc w drodze do nieba - dodaje Barbara Danek.

Nie tylko dla smutasów

Reklama

Pełna nazwa Apostolstwa to Stowarzyszenie Matki Bożej Patronki Dobrej Śmierci, a duchowym centrum stowarzyszenia jest sanktuarium w Górce Klasztornej, którym opiekują się księża Misjonarze Świętej Rodziny. Obecnie w szeregach Apostolstwa jest ok. 400 tys. wiernych na całym świecie. W samej parafii na Piaskach w intencji dobrej śmierci modli się regularnie ponad 700 osób. - Jest to duchowość oparta m.in. o teologię krzyża. Wiele osób wstępujących do stowarzyszenia, znajduje w nim sens i ukojenie zarówno dla swojego cierpienia, jak i najbliższych - tłumaczy ks. Łapa.
W Apostolstwie można znaleźć wiele osób starszych, schorowanych i samotnych. Wśród nich jest wiele wdów i wdowców, którzy modlą się w osobistych intencjach oraz za zmarłych współmałżonków. Stałym motywem jest też modlitwa za ofiary nagłych śmierci oraz dusze czyśćcowe.
Choć duchowość Apostolstwa nie należy do najłatwiejszych, to jednak osoby modlące się o dobrą śmierć w żadnym wypadku nie są wyłącznie pokutnymi smutasami. - Perspektywa życia wiecznego jest raczej powodem do radości, niż do płaczu. Trzeba pogodzić się z tym, że wszyscy kiedyś odejdziemy do Pana. Jesteśmy więc na miarę naszych możliwości pogodzeni ze śmiercią - podkreśla Maria Paszkowska, która od lat jest zaangażowana w Apostolstwo. - Po prostu żyjemy modlitwą i żywą nadzieją na życie wieczne, czyli na to, że Matka Boża poda nam rękę, gdy Jej szczególnie będziemy potrzebować.
Apostolstwo na Piaskach zostało założone w 1998 r. Przez te lata wielu jej członków już odeszło. - Choć jesteśmy oswojeni ze śmiercią, to jednak na pogrzebach jest nam smutno. Ale myślę, że jesteśmy o wiele spokojniejsi niż ci, którzy panicznie boją się śmierci - mówi Maria Paszkowska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie boję się śmierci

Reklama

Przed laty Barbara Danek pracowała w służbie zdrowia, a po przejściu na emeryturę była wolontariuszką w hospicjum. - Napatrzyłam się już na śmierć. Widziałam wiele osób, które o nią się modliły - podkreśla.
Obecna sytuacja życiowa pani Barbary nie pozwala, by mocno angażowała się w działalność Apostolstwa. Potrzebna jest bowiem w domu, gdzie paliatywnej opieki wymaga jej mąż Antoni. Nie dość, że jest ciężko chory na Parkinsona, to jeszcze kilka lat temu całkowicie stracił wzrok. - Kiedyś pomagałam w hospicjum, a teraz mam hospicjum w domu - mówi.
Pomimo choroby i cierpienia zarówno Antoni Danek, jak i jego żona dalecy są od rozpaczy i użalania się nad sobą. - Nie boję się śmierci. Ja już tam prawie byłem. Czułem, że będzie mi tam bardzo dobrze, chcę tam iść - wyznaje Antoni Danek. Choć osobiście nigdy nie wstąpił do Apostolstwa Dobrej Śmierci, to jednak docenia modlitwy żony i innych członków stowarzyszenia. - Ale to, czy Bóg mnie przyjmie, zależy przede wszystkim ode mnie - uważa Antoni Danek, emerytowany pracownik Polskiej Akademii Nauk. Jego zdaniem, śmierć jest tylko kolejnym egzaminem z naszego życia, ale wcale nie jest czymś wyjątkowo strasznym. - Przywiązujemy się do tego świata jak niemowlę do łona matki. Trzeba jednak w końcu się urodzić. Podobnie jest ze śmiercią, kiedy musimy zostawić dotychczasowe życie, aby zyskać nowe - mówi z uśmiechem na twarzy.
Państwo Dankowie mają szczęcie, bo oboje są głęboko wierzący. Nie wyobrażają sobie życia bez Boga. W ich niewielkim pokoju jest dużo książek, dewocjonaliów oraz pokaźna apteczka z lekami. - Moje życie wyznaczają godziny, o których przyjmujemy lekarstwa, oraz te, o których odmawiamy modlitwy. Staram się jednak, by modlitw było więcej niż lekarstw - mówi Barbara Danek.

Za krzyżem czeka niebo

Reklama

Duchowość Apostolstwa Dobrej Śmierci dla wielu może się wydawać trudna. Jego członkowie powinni być przekonani o konieczności dobrego przygotowania się do ostatecznego spotkania z Bogiem, które może nastąpić w każdej chwili. Mają też wielki kult do Matki Bożej Bolesnej, patronki Dobrej Śmierci. Nie oznacza to więc, że wierni modlą się o łatwą i lekką śmierć, ale o dobrą. A całe swoje cierpienie ofiarowują Panu Bogu. - Chcemy się przygotować na to, by z całą stanowczością i przekonaniem powiedzieć: Bądź wola Twoja - tłumaczy Barbara Danek.
Stowarzyszenie propaguje też specjalny Różaniec do Siedmiu Boleści Najświętszej Maryi Panny. Ma on charakterystyczną budowę - składa się z siedmiu grup paciorków, po siedem koralików. Jest przystosowany do kontemplacji najtrudniejszych chwil z życia Matki Bożej, która patrzyła na konającego Syna. - Apostolstwo ma silny wymiar eschatologiczny. Jego członkowie nie proszą Boga o nic tu, na ziemi, ale błagają o stan łaski w chwili śmierci, dzięki której będą mogli zasłużyć na wieczność. Wielu członków mocno wierzy, że za krzyżem czeka na nich otwarte niebo - tłumaczy ks. Piotr Paweł Łapa. - Oni są przeciwieństwem tych osób, które można nazwać praktykującymi, ale niewierzącymi. Wielu katolików chodzi do Kościoła, tak jakby byli konsumentami kultu religijnego. Jednak nie ma w tym wiary w obietnice Boga.
Marianna Skiba, główna założycielka Apostolstwa w parafii na Piaskach, miała jedno marzenie. - Bardzo chciałabym zakończyć życie w czasie modlitwy - często mówiła z uśmiechem. Jej pragnienie spełniło się. W piątek przyjęła Najświętszy Sakrament, a w sobotę rano odeszła siedząc w ulubionym fotelu z różańcem Siedmiu Boleści w rękach. W tym samym czasie na Piaskach odprawiana była comiesięczna Msza św. w intencji wszystkich członków stowarzyszenia.
To tylko jeden z wielu przykładów dobrej śmierci... z Apostolstwa Dobrej Śmierci.

* * *

Stowarzyszenia Apostolstwa Dobrej Śmierci

Jego celem jest przygotowanie wiernych do godnego, chrześcijańskiego umierania. Wstępujący do Stowarzyszenia przez swoje modlitwy i ofiary pragną wyjednywać:

dla wiernych katolików - wytrwanie w łasce uświęcającej,

dla obojętnych religijnie i dla grzeszników - łaskę nawrócenia,

dla wszystkich - dobrą i świętą śmierć.

Realizując ten cel:

często kierują swe myśli ku wieczności i starają się wystrzegać grzechu, aby być gotowym na śmierć w każdej chwili,

żywią szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Bolesnej i św. Józefa.

Członkowie stowarzyszenia:

mają udział w zasługach płynących ze wspólnych modlitw wszystkich członków,

w Polsce odprawiana jest codziennie

Msza św. za żyjących i zmarłych członków Stowarzyszenia.

Stolica Apostolska udzieliła Stowarzyszeniu także odpustów zupełnych: w dniu wstąpienia do Apostolstwa, w święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny (31.05.), Matki Bożej Bolesnej (15.09.), w uroczystość św. Józefa (19.03.), św. Michała Archanioła (29.09.), św. Teresy od Dzieciątka Jezus (01.10.).
Szczegółowe informacje nt. Apostolstwa i listę kontaktów można znaleźć na stronie internetowej: www.apostolstwo.pl.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy list pasterski nowego metropolity warszawskiego

2024-12-12 19:59

[ TEMATY ]

List Pasterski

Abp Adrian Galbas

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Słowo do wiernych archidiecezji warszawskiej na III Niedzielę Adwentu – Niedzielę Gaudete – skierował abp Adrian Galbas. Nowy metropolita warszawski wyjaśnia w nim m.in. symbolikę swojego herbu biskupiego oraz wskazuje, co będzie wyznaczać wspólną drogę, którą chce kroczyć z Kościołem Warszawskim.

„Z Dobrą Nowiną więc do Was przychodzę; jej chcę z Wami słuchać, ją głosić, nią się napełniać. Nie mam innego celu, bo wszystko inne musi być drugorzędne! Wszystko inne dostaniemy, zdobędziemy lub osiągniemy gdzie indziej. Dobrą Nowinę możemy dostać tylko w Kościele. I tu ją musimy dostać!” – napisał abp Galbas.
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja częstochowska modliła się za swojego pierwszego metropolitę

– Miłość ukrzyżowanego Zbawiciela wraz z wierną miłością Maryi była przemożną siłą w życiu abp. Stanisława – powiedział abp Wacław Depo. 12 grudnia w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. w intencji abp. Stanisława Nowaka w trzecią rocznicę jego śmierci.

Na początku Liturgii abp Depo podkreślił, że abp Nowak „z wielką godnością dźwigał swój krzyż, który drogę jego ziemskiego życia dołącza do tej drogi, jaką wszystkich ludzi prowadzi Jezus Chrystus, Zbawiciel świata”.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Dlaczego nie utonęłam pod lodem? Bo uratował mnie mój Anioł Stróż

2024-12-12 21:11

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów.

Wspominamy o tym nie bez powodu, bo autorką tego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddaję zatem jej głos:
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję