Reklama

Niedziela Wrocławska

„Wujek” pokazuje nam, że świętość jest możliwa do zrealizowania

W 25. rocznicę śmierci legendarnego duszpasterza ks. Aleksandra Zienkiewicza, w katedrze wrocławskiej została odprawiona uroczysta Msza św.

Fot. Grzegorz Kryszczuk

Popiersie ks. Zienkiewicza w Centrum Duszpasterskie Archidiecezji Wrocławskiej ("pod czwórką").

Popiersie ks. Zienkiewicza w 
Centrum Duszpasterskie Archidiecezji Wrocławskiej (

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski, a homilię wygłosił ks. Kacper Radzki, rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Ze względu na sytuację epidemiczną zrezygnowano z konferencji naukowej, która miała rozpocząć się po wspólnej modlitwie. Według decyzji organizatorów została ona przeniesiona na termin późniejszy.

- Dzisiejszą ofiarę sprawujemy za rychłą beatyfikację Sługi Bożego ks. Zienkiewicza „Wujka”. Dla wielu tutaj obecnych stał się drogowskazem. W jaki sposób? Dokonując wolnych wyborów, aby zyskać największe dobro – życie na wieki - mówił kaznodzieja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jakim znakiem dla współczesnych staje się Sługa Boży „Wujek”? To słońce kapłańskiego życia. W taki sposób określono go jako rektora seminarium. Wskazywano na jego wyjątkową troskę o seminarzystów, których chronił przed represjami systemu. Dostrzegał w nich Chrystusa i tych, którzy maja Go zanieść innym. Znakomity siewca słowa. Mówił do głowy i do serca. To znaczy, że przekładał to co było wiedza na umiejętność słuchania. Był posłuszny Kościołowi, umiłował Kościół i służył mu do końca. To trzeci z przymiotów tego drogowskazu, którym nam współczesnym daje Bóg – mówił ks. Radzki.

Reklama

- Co wyróżniało księdza Zienkiewicza? Pokora, duch służebności, zaufanie Opatrzności, Maryi i świętym. Zatem on jako drogowskaz wskazuje nam sposób, w jaki wolni od grzechu możemy służyć Bogu i go wychwalać. „Wujek” pokazuje nam, że świętość jest możliwa do zrealizowania - kontynuował rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu.

W listopadzie 2017 r. zakończył się proces beatyfikacyjny „Wujka” na szczeblu diecezjalnym. Przez siedem lat odbyły się 52 sesje trybunału, przesłuchano 405 świadków oraz zgromadzono ponad 2800 stron akt procesowych. W lutym 2020 roku Stolica Apostolska wydała dekret ważności dochodzenia diecezjalnego w tym procesie beatyfikacyjnym sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza.

Ks. Aleksander Zienkiewicz przybył na Dolny Śląsk wraz z repatriantami ze Wschodu po Drugiej Wojnie Światowej. Po krótkiej posłudze jako prefekt Publicznej Szkoły Powszechnej Gimnazjum i Liceum w Sycowie został przeniesiony do Wrocławia. Pełnił tam m.in. funkcję rektora seminarium duchownego, a od 1963 do 1994 r. archidiecezjalnego duszpasterza akademickiego. Zmarł w opinii świętości 21 listopada 1995.

2020-11-21 19:02

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bóg pragnie naszego zbawienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 12, 44-50.

Środa, 24 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję