Janek już jako uczeń szkoły podstawowej w rodzinnej Dobrej Nowogardzkiej z tzw. prac ręcznych najbardziej lubił haftować, co zapewne było sporadycznym zajęciem wśród chłopców. Wskutek nieszczęśliwego wypadku stał się epileptykiem. Sporo czasu zajęło mu leczenie i rehabilitacja. Wreszcie lekarz neurolog z Zamościa zachęcił go do twórczego wypełnienia swego czasu, by nie myślał o uciążliwej chorobie. Wrócił zatem do artystycznej pasji z lat szkolnych czyli haftowania. Jest to dość skuteczna terapia sztuką.
- Poznałem na rozmaitych kursach i spotkaniach różne rodzaje haftów - wspomina Masłowski. - Umiem haftować obrazy. Znam haft krzyżykowy, gobelinowy, hardangera - norweski, toledo - hiszpański, pyrzycki, czyli polsko-niemiecki. Ciągle dokształcam się w tym zakresie, poznając nowe formy haftowania obrazów i robienia koronek. Haftując twarz, trzeba używać bardzo cieniutkiej nitki, by miała ona naturalny wygląd okrągły; grubsza nitka sprawi, że twarz będzie kwadratowa.
Masłowski nie podejmuje się haftu obrazu już istniejącego ani powtarzającego się jak reklama. Musi to być wyjątkowe dzieło malarskie, do którego jest wewnętrznie przekonany, że samo haftowanie będzie dla niego artystycznym przeżyciem, że na pewno ono wyjdzie zgodnie z jego wizją tego obrazu. Z Watykanu otrzymał fotografię obrazu przedstawiającego Jana Pawła II, na podstawie którego wyhaftował obraz takimi samymi odcieniami barw, jak użyte do niego farby.
- El Greco malował głównie obrazy religijne na zamówienie Kościoła w Hiszpanii - opowiada zamojski twórca. - Jego dzieła z przełomu XVI i XVII wieku są pełne ekstazy, przy użyciu dość ciemnych kolorów. On, z pochodzenia Grek, a spędzający najbardziej twórczy okres swego życia w hiszpańskim Toledo, malował tak obrazy, jak wówczas ani potem nie umiał ich tworzyć żaden z malarzy. Jego wizerunek św. Franciszka jest jedyny i niespotykany. Malarska siła tego obrazu, uwieczniającego moment otrzymania stygmatów przez tego największego świętego, była natchnieniem dla wielu, w tym także dla mnie. W zakupie wcale nie tanich materiałów do tego „haftu życia” pomogła mi moja mama Maria oraz mój wielki przyjaciel Tadeusz Koralewski ze Szczecina.
Ten wyhaftowany, nietypowy obraz hiszpańskiego mistyka z 1575 r., o wymiarach 75x102 cm, poświęcił w obecności Jana Masłowskiego ordynariusz zamojsko-lubaczowski bp Wacław Depo.
Haftujący obrazy wykonał już ich ponad 20, nie tylko o tematyce religijnej. Dorodny paw, wyhaftowany przenikliwymi i dumnymi kolorami, jest oznaką miłości Masłowskiego do wszystkiego, co piękne w naszej przyrodzie. Ta sztuka uczy artystę cierpliwości, dokładności i wręcz pedantycznego dochodzenia kolorystycznej prawdy o każdym obrazie, którego podejmuje się wyhaftować. Te mistrzowsko utkane igłą obrazy były prezentowane w wielu miastach, m.in. w Zamościu i Szczecinie, spotykając się zawsze z niemałym zainteresowaniem. Pierwszą osobą, która go zachęca do takiej twórczości, jest ukochana matka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu