Reklama

Najbezpieczniejsza droga apostoła - miłość

„Nie odstępujcie od modlitwy” - to ojcowska rada i wskazanie Metropolity Przemyskiego skierowane do 20 nowo wyświęconych kapłanów. Jak życzliwy list Neoprezbiterzy otrzymali w prezencie tekst homilii. Mamy nadzieję, że stanie się on ich częstą lekturą. Dedykujemy i Czytelnikom słowa Pasterza. Pozostańmy wierni pamięci o nowo wyświęconych

Niedziela przemyska 24/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kochani Synowie i Bracia

Oto, Kościół święty, matka nasza, po wielu latach przygotowań rodzi Was dzisiaj sakramentalnie do kapłaństwa, czyli sprawi, że staniecie się „jedno” z Chrystusem. Ile razy będziecie brać w swoje ręce chleb, aby powiedzieć: „to jest ciało moje, które za was będzie wydane” i wino, aby powiedzieć: „to jest krew moja, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”, tylekroć powinniście odczuwać i przeżywać głębię jedności z Jezusem.
Być jedno z Chrystusem, to oddać Mu siebie, aby z miłością uwielbiać i przepraszać Boga za nasze i naszego ludu grzechy, to wstawiać się nieustannie za nasz lud, za tych lepszych od nas, świętszych i bardziej ofiarnych, ale i za tych, którzy buntują się i znieważają Boże oblicze w sobie i szerzą to zło w świecie, za uwięzionych, chorych i biednych, zwłaszcza biednych duchowo, zagrożonych potępieniem, wiecznym odrzuceniem, nieszczęściem, mimo, że i ich wezwał Pan do radości, pokoju i szczęścia wiecznego.
„Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili” - powiedział Pan Jezus. Wypatrzył i wybrał nas nie dla odpoczynku, dla radości ziemskich, ani dla przywilejów, ale po to, abyśmy szli między ludzi - jak On wszedł między nas - i owoc przynosili - jak On go przyniósł przed oblicze Ojca.
Jaki owoc? Owoc męki Chrystusa, w której i ja mam swój udział, owoc trudu i modlitwy, zmagań i cierpień moich i mojego ludu, moich uczniów i słuchaczy kazań, i dar cierpień chorych, których odwiedzam. Pamiętajcie, Bracia Drodzy, że „takie chrześcijaństwo, dla którego nie można już cierpieć, nie ma w sobie ostatecznej wartości. Chrześcijaństwo bez ofiary bez tego, co symbolizuje krzyż Chrystusa, jest martwe” (kard. Jozef Ratzinger). Bez krzyża i Chrystusowych ran nie ma zbawienia. W Jego rany trzeba się intensywnie wpatrywać i jak Tomasz dotykać tych świętych, żywych ran, aby się nieustannie nawracać i umacniać wiarę. Nie bój się cierpień ani ran, załamań ani upadków - powstaniesz, zwyciężysz, jeśli nie zagubiłeś drogi do Chrystusowego boku.
Spróbujmy się spytać, co w tym ważnym, pierwszym dniu kapłaństwa chce Pan Jezus przekazać każdemu z Was Kapłanów na wieki? Mówi, coś bardzo prosto i bezpośrednio: „pokochałem Was!”. I zaraz to niezwykłe stwierdzenie poszerza wyjaśniając, o jaką miłość chodzi: „Jak mnie umiłował Ojciec, tak i ja was umiłowałem” (J 15,9). A więc przez kapłaństwo wchodzę w miłość Jezusa i Ojca. To nie tylko Ojciec umiłował Jezusa, ale i Jezus miłuje i do tej miłości trynitarnej włącza także mnie osobiście. Niezwykłe wyznanie, zdumiewająca rzeczywistość!.
Trzeba tę miłość uszanować i wytrwać w niej, aby mogła stać się źródłem nowych przeżyć, sukcesów, szczęścia. A drogą jest zachowanie przykazań. Tylko wtedy, „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej” (J 15,10). Każde odejście od przykazań Jezusa będzie raną sumienia, sprzeniewierzeniem się zobowiązaniom - powiedzmy dokładniej - będzie zdradą miłości, która mocno zrani Twoje i Jezusowe serce. Pan Jezus kontynuuje swoje wyznanie miłości i przyjaźni. Czyni to po raz pierwszy i w tak wylewny sposób: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich… nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15,13n).
Uszanujmy tę przyjaźń, pogłębiajmy ją, bo prowadzi do takich doświadczeń miłości, o jakich nikomu się nie śniło. Tu chodzi o nieskończoność naszego człowieczeństwa zjednoczonego z Chrystusem przez łaskę uświęcającą i sakramentalną łaskę kapłaństwa. „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili” (J 15,16).
Czy jest możliwa taka miłość i taka przyjaźń, o jakiej mówi Jezus? Jest możliwa i bywa realna, ale jak każda przyjaźń musi być szczera, obliczona na Niego a nie na siebie. Gotowa kochać to, co On kocha i tych, za których On życie oddaje.
A zatem, Drogi Bracie, nie zostałeś wezwany do życia wygodnego, zacisznego, ale jesteś wezwany do życia czynnego, gotowego do ofiar, pełnienia przykazań, głoszenia Ewangelii Jezusa i oddawania życia za przyjaciół swoich.
Nie na byle jakie życie się decydujesz, jeśli chcesz być prawdziwym przyjacielem Jezusa, jeśli chcesz naprawdę służyć Bogu i ludziom, pomagając im na drodze do zbawienia.
Pośpiesz się, Bracie Drogi, jeśli nie do końca poucinałeś kanały myślowe, które Cię wiążą z innymi niż Chrystusowe wartości, natychmiast je odetnij. Zacznij wreszcie żyć tym, czym powinieneś, zacznij pełnić tylko wolę Tego, którego wybrałeś, stwierdzając, że On pierwszy Cię wybrał.
Maksymalizm jest drogą kapłańską, nie minimalizm ani małoduszność.
Drogę maksymalizmu wskazuje Ci Kościół. Przyjąłeś ją przed rokiem, przed święceniami diakonatu, dzisiaj ponowisz ją z większą już tylko dojrzałością, ale maksymalizm, to coś więcej niż wykonanie polecenia biskupa w ślubie posłuszeństwa, to pogłębianie kontaktu z Bogiem przez zjednoczenie z Jego wolą, to chęć zastąpienia naszego „ego” - oddaniem i to całkowitym oddaniem Jego Kościołowi w głoszeniu Ewangelii, w posługiwaniu ubogim, dzieleniu się tym, co otrzymam.
Drogą maksymalizmu jest nie tylko zewnętrzny ślub celibatu, ale wybór pełnej czystości, którą promieniujesz poprzez pragnienia, myśli, kontakty. Czystość kapłańska to nie tylko wyrzeczenie, ale ubogacanie świata, Kościoła i ludzi radością oddania siebie i swojego czasu Panu Bogu i ludziom, to duchowe, ojcowskie ofiarne zatroskanie o tych, którzy nie znają prawdziwej, czystej, bezinteresownej miłości: „jak mnie umiłował Ojciec, tak i ja was umiłowałem” (J 15,9). Pan Jezus wie co to samotność, brak bliskiej osoby i dlatego „nie zostawia nas sierotami”, obiecuje i posyła Ducha Świętego, dzięki Niemu otwiera nową perspektywę: „W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu Moim a wy we Mnie i Ja w was” (J 14,20).
Jestem więc w Jezusie a On we mnie i dzięki temu wprowadza mnie, człowieka, w wymiar Trynitarny. Zdumiewająca to tajemnica i wielkie zadanie odkrywać, czym jest przybrane synostwo Boże, poznawać, kim jest nasz Ojciec w niebie. Pomagać także ludziom zbliżyć się do Boga, który jest Ojcem - jedynym, miłosiernym, kochającym.
Trzeba wejść na drogę maksymalizmu modlitwy, aby ochoczym sercem uwielbiać Boga i pomagać ludziom we wszystkich sprawach, a szczególnie pomagać na drodze do zbawienia, pomagać, czyli przestrzegać, prowadzić i chronić przed niebezpieczeństwami grożącymi od ludzi, od świata i szatana.
Maksymalizm modlitwy to przestrzeń niezawodna rozwoju człowieka, bo na modlitwie człowiek żyje prawdą o sobie, a przy tym w pokorze szuka kontaktu z Bogiem, otwiera się na nadprzyrodzoność, a zatem przekracza siebie. Wielka jest wartość i siła modlitwy. Sam Bóg staje się nam bliski, a człowiek - rzecz niebywała - człowiek staje się „partnerem” Boga.
Kapłanowi może zabraknąć czasu na wszystko, na sport, lekturę, na odpoczynek i przyjęte zlecenia, ale nie może zabraknąć czasu na modlitwę. Tylko modlący się kapłan jest potrzebny Bogu i ludziom, tylko przebywający w bliskości Boga ksiądz jest w stanie przybliżyć Go ludziom. „Żyjąc w świecie a nie będąc ze świata” (por. J 17,15) „w obecnej sytuacji kulturowej i duchowej kontynentu europejskiego kapłani są wezwani, by być znakiem sprzeciwu i nadziei dla społeczeństwa chorego na horyzontalizm i potrzebującego otwarcia na Transcendencję” (J P II, Kościół w Europie, 34). Tylko w oparciu o mocną więź z Chrystusem i Kościołem będzie mógł dobrze i skutecznie wypełnić to zadanie.
Naszym podstawowym zadaniem jest głosić i pogłębiać wiarę. Wiara zaś pogłębia się, a nawet zbliża się do szczytu wtedy, kiedy prowadzi do doświadczenia wewnętrznego poznania Jezusa. Doświadczenie wiary przemienia się w doświadczenie miłości.
Na modlitwie nie szukamy własnej chwały ani duchowych pociech, które niejednemu przesłoniły Boga. Modlitwa to wpatrywanie się w Jezusa, wchodzenie w Jego styl uwielbiania Ojca i troski o zbawienie świata. Codzienne przeżywanie Najświętszej Ofiary Mszy świętej, z dobrym przygotowaniem, ma szansę stać się powolnym wgłębianiem w Tajemnicę Chrystusowego krzyża, krzyża zwycięskiego, zbawczego.
Modlitwa nasza nie boi się milczenia, bowiem - jak uczy św. Ignacy Antiocheński, - kto „zrozumiał słowa Pana, rozumie Jego milczenie, ponieważ Pan jest rozpoznawalny w milczeniu”. Trzeba koniecznie znaleźć czas na modlitwę, aby odkrywać piękno i radość naszego powołania, aby przemodlić nasze przepowiadanie, aby z Jezusem dokonywać codziennego rachunku sumienia, aby z Nim przyjąć nawet milczenie Boga na nasze wołania i prośby. „Pan jest rozpoznawalny w milczeniu”.
„Milczenie i kontemplacja mają swój cel: służą temu, by zachować pośród rozproszeń życia codziennego stałe zjednoczenie z Bogiem i aby przekształcało całe nasze bytowanie… Po to, aby oczyścić nasze słowa, a więc po to, aby oczyścić słowa świata, potrzebujemy tego milczenia i Kościół staje się kontemplacją, Kościół pozwala wejść w milczenie Boga i w ten sposób dotrzeć do punktu, w którym modli się Słowo, Słowo odkupione” (Benedykt XVI, hom. do Komisji Teologicznej, 6. X. 2006).
Czy jest możliwa kontemplacja Słowa Wcielonego bez Jego Matki? Czy może być inna, bezpieczniejsza droga modlitwy niż ta, którą wskazał sam Bóg, powierzając Słowo Wcielone Maryi? Kapłan modlitwy to kapłan maryjny.
Maryjo - zawierzam Ci tych nowych Kapłanów, zawierzam Ci wszystkich Kapłanów, Przyjaciół Jezusa, przyjmij dziś nasze zawierzenie i pomagaj nam wszystkim być kapłanami według Serca Jezusowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Pio Si/pl.fotolia.com

Od Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna uroczyste obchody Triduum Paschalnego, w czasie którego będzie wspominać mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Wielki Czwartek liturgia uobecnia Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa służebnego.

Wielki Czwartek jest szczególnym świętem kapłanów. Rankiem, jeszcze przed wieczornym rozpoczęciem Triduum Paschalnego, ma miejsce szczególna Msza św. Co roku we wszystkich kościołach katedralnych biskup diecezjalny wraz z kapłanami (nierzadko z całej diecezji) odprawia Mszę św. Krzyżma. Poświęca się wówczas krzyżmo oraz oleje chorych i katechumenów. Przez cały rok służą one przy udzielaniu sakramentów chrztu, święceń kapłańskich, namaszczenia chorych, oraz konsekracji kościołów i ołtarzy. Namaszczenie krzyżem świętym oznacza przyjęcie daru Ducha Świętego.. Krzyżmo (inaczej chryzma, od gr. chrio, czyli namaszczać, chrisis, czyli namaszczenie) to jasny olej z oliwek, który jest zmieszany z ciemnym balsamem.

CZYTAJ DALEJ

O niemieckiej zbrodni

2024-03-29 15:23

Instytut Pamięci Narodowej Delegatura w Kielcach zaprasza do udziału w panelu dyskusyjnym pt. „Wokół niemieckiej zbrodni na rodzinie Ulmów z Markowej oraz pomocy Żydom przez Polaków. Spojrzenie różnych perspektyw”. Spotkanie odbędzie się w 25 marca o godz. 17 w Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej „Przystanek Historia” ul. Warszawska 5 w Kielcach. 24 marca 1944 roku niemieckie formacje policyjne złożone z żandarmów i policji granatowej z Łańcuta przybyły do zabudowań rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów zamieszkujących Markową w dystrykcie krakowskim. Rodzina ta ukrywała ośmioro Żydów: Saula Goldmana z Łańcuta wraz z czterema synami: Baruch, Joachim, Mechel i Mojżesz oraz dwóch ich krewnych z domu Goldman – Gołdy Grünfeld i jej siostry Lei Didner z córką Reszlą. W myśl niemieckiego prawa okupacyjnego małżeństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję