Reklama

Homilia bp Mariana Rojka podczas ingresu do konkatedry lubaczowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pragnę pozdrowić w sposób szczególny drogich diecezjan zamojsko-lubaczowskich zebranych dzisiaj na modlitwie w tym lubaczowskim sanktuarium, w konkatedrze pw. św. Stanisława Biskupa. Witam młodych i rodziny, witam dzieci i starszych, witam siostry zakonne, przedstawicieli władzy samorządowej województwa podkarpackiego, przedstawicieli parlamentu, wszystkich organizacji i stowarzyszeń religijnych, społecznych rzemieślniczych, witam tak licznych przedstawicieli, delegacje z różnych parafii tej diecezji i tego rejonu. Przekazuję uszanowanie tym, co swoją obecnością w tym miejscu przywołują całą historię i tradycję oraz bogatą Polską patriotyczną i katolicką spuściznę. Pozdrawiam kustosza tego sanktuarium i księży tu pracujących. Wreszcie słowo pozdrowienia kieruję do wszystkich obecnych tutaj kapłanów, zgodnie z pełnionymi przez nich funkcjami i godnościami. Chylę czoło wobec zgromadzonych tutaj naszych zamojsko-lubaczowskich kapituł z Zamościa i z Lubaczowa. Serdecznie pozdrawiam obecnych, modlących się z nami biskupów, pasterzy, którzy w sposób szczególny związani są właśnie z tą ziemią. Witam więc Biskupa Mariana, Biskupa Mariusza i Biskupa Leona. Niech każdy tutaj będzie zauważony dostrzeżony i pozdrowiony. W okresie oczekiwania i modlitwy, dzisiaj wobec całej obecnej tu wspólnoty wiernych lubaczowskiej ziemi pragnę razem z wami podziękować Dobremu Pasterzowi za to, że posyła mnie do Was z posługą prowadzenia tej Bożej owczarni po drogach zbawienia. Niech miłosierny Bóg ogarnie Was i mnie swoim zmiłowaniem i swoim błogosławieństwem.
Umiłowani, zauważmy, że w odczytanej Ewangelii (…) słyszeliśmy o Chlebie Żywym, który zstąpił z nieba. A właśnie to wezwanie: „Eucharystia Chlebem Życia” wybrałem na drogę biskupiego powołania. Św. Jan Apostoł najpierw przywołuje Jezusa Chrystusa. Każdy, kto usłyszał i od Ojca nauczył się, przyjdzie do mnie. Trzeba usłyszeć, żeby się nauczyć, po to, żeby przyjść do Chrystusa. Ponieważ jest to bardzo trudna prawda do przyjęcia, trzeba nam w pokorze otworzyć się na to, co przekazuje Jezus. Musimy chcieć usłyszeć to, co dla nas jest niepojmowalne, ale przecież prawdziwe. Również po to w prawdziwym życiu wszystkich wierzących Syn Boży od Swego Ojca posyła dla Kościoła Ducha Świętego, aby On nauczył nas słuchać i dał nam właściwe rozeznanie Chrystusowych słów. Żydzi słuchali Boga mówiącego, którego słowa przekazywali im prorocy, ale jak widać z wypowiedzi Jezusa, niczego się nie nauczyli. Dlaczego? Dlaczego byli tacy oporni przy przyjęciu tej prawdy? Gdyż można powiedzieć, że są różne rodzaje ludzkiego słuchania. Spróbujcie to Siostry i Bracia rozeznać również u siebie. Istnieje coś takiego, jak słuchanie, w którym nie chodzi tyle o zrozumienie tego, co ktoś mówi, ale bardziej o uprzednie negatywne nastawienie do tego, czego będę słuchał z ust konkretnego człowieka. Nie zależy nam wtedy na usłyszanej prawdzie, na jej szukaniu, na dialogu z drugą osobą, gdyż zanim usłyszałem innego człowieka, już jestem przekonany, że on nie ma mi nic do powiedzenia. Dla mnie tylko mój punkt widzenia jest najsłuszniejszy. (…) Innym rodzajem słuchania drugiego człowieka jest postawa polegająca na dostrzeganiu w słowie, jakie do mnie jest kierowane, tylko tego, co mnie rani. Nie wnikamy w treść tego, co słyszymy od drugiej osoby, nie wierzymy, że komuś drugiemu zależy na naszym dobru, na tym, aby nam powiedzieć prawdę o nas samych, byśmy dostrzegali to, czego nie widzimy, a co nie jest właściwe dla nas i dla tych, z którymi żyjemy, dlatego odbieramy słyszane słowa jako coś, co ma na celu sprawić także z takim sposobem słuchania drugiego człowieka, w którym zawiera się pewne poczucie wyższości, pogardy dla tego, kto do mnie mówi. Kiwamy głową, słuchamy bez przekonania, jesteśmy wewnętrznie pewni siebie i myślimy sobie: Co ta osoba może mi powiedzieć? Mnie, który się na tym znam, mnie, który jestem ze sprawami obyty, mnie doświadczonemu w danym temacie. Znamy też postawę słuchania obojętnego na kierowane do mnie treści. Czasami jest to połączone z posłuszeństwem słuchania, wymuszonym przez niemożność dojścia do głosu lub wynika z całkowitego braku zainteresowania całą sprawą. Po prostu udaję, że słucham, bo muszę, ale tak naprawdę to nic nie słyszę i nie chcę słyszeć. Moi Drodzy, te przywołane bolesne i niewłaściwe postawy słuchania kogoś drugiego, które nie przynoszą nam dobrego owocu, niestety są konkretnym naszym życiem. Właśnie w taki sposób zdarza się i nam słuchać bliźniego. Najpierw w środowisku rodzinnym: jak ja słucham słów mojej mamy i taty, i dziadków, i słów mojego rodzeństwa? Tak możemy słuchać swoich rówieśników, nauczycieli w szkole i księdza w kościele i katechety i wszystkich innych osób, które coś do mnie mówią. Tak możemy wreszcie słuchać samego Boga i tego, czego nas naucza Kościół ustami kapłana czy biskupa. Drodzy rodzice, nauczyciele, wychowawcy, katecheci, czcigodni kapłani, czy wy uczycie? Czy uczycie rodzice swoje córki i synów? Wychowawcy, czy uczycie uczniów i wychowanków, powierzonych wam wiernych, drodzy kapłani - jak należy słuchać? Czy sami we własnym osobistym i religijnym życiu jesteście wzorem nauczyciela, a przede wszystkim świadkiem słuchania? Słuchania Boga, słuchania Bożego słowa, słuchania Bożych przykazań? Jakich sposobów słuchania drugiego człowieka uczą się od nas ci, którzy z nami są związani? Jakich sposobów słuchania uczą się dzieci od rodziców i podopieczni od wychowawców? Jak również obecni tu kapłani, siostry zakonne, nauczyciele i ci, co decydują o innych z racji pełnionego urzędu i władzy, i odpowiedzialności, wszystkie osoby zaangażowane w różnorakie środki przekazu. Każdy z nas, także i ja sam jako biskup tej diecezji, postawmy sobie pytanie o własną gotowość umiejętności słuchania. Słuchania Boga i słuchania człowieka tak, by móc wziąć na siebie w tym zakresie obowiązek i odpowiedzialność za drugich, wobec których mamy misję dawania szczególnego świadectwa postawy wiary i świętości. Najpierw trzeba wymagać od samego siebie, aby móc oczekiwać takiej samej postawy od drugiego człowieka. I to jest złota zasada, która funkcjonuje we wszystkich kierunkach: rodzice-dzieci, dzieci-rodzice, nauczyciele-wychowankowie, wychowankowie-wychowawcy, przełożeni-podwładni, pracownicy-pracodawcy, urzędnicy-petenci, siostra-brat, kapłan-biskup, biskup-wierni, i odwrotnie. Wszystkie ludzkie relacje na tym winny się opierać. Jednak trzeba sobie powiedzieć, że tylko takie słuchanie jest coś warte, przy którym człowiek się uczy, chce się czegoś dowiedzieć. Ma to miejsce wówczas, gdy jestem otwarty na mówiącego i na to, co on mi przekazuje. Gdy szanuję i akceptuję jego osobę.
Podczas pielgrzymowania do Ziemi Świętej patrzyłem własnymi oczami na Żydów modlących się w Jerozolimie przy murze płaczu, tam, gdzie stała ich świątynia przed jej zburzeniem. Zadziwiony byłem nie tyle sposobem ich modlitwy, ruchami ciała, które przy tym wykonują, gestami, wypowiadanymi słowami. (…) Dla modlącego się Izraelczyka ważne jest tylko to, co czyta w Piśmie Świętym, gdyż to jest słowo, które w tej chwili mówi do niego Bóg Jahwe. Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg twój mówi, a ty masz słuchać. Słuchanie zaowocuje we mnie dobrem wówczas, gdy jestem przekonany, że ktoś kierujący pod moim adresem swoje słowa, że on mnie kocha, że chce mojego dobra, że się troszczy o mnie, że jemu zależy na moim szczęściu oraz że mnie nie chce okłamać, nie chce mnie oszukać lub w jakikolwiek inny sposób skrzywdzić. Czy ja mam jakąkolwiek wątpliwość co do prawdy, jaką jako nowy pasterz tej diecezji u początku posługiwania Bożej owczarni zamojsko-lubaczowskiej pragnę nam wszystkim dzisiaj przypomnieć wraz z darem mojej osobistej modlitwy prawdę i chcę ją uświadomić? Prawdę o tym, że Bóg mnie kocha, ze On chce mojego dobra, że Jemu zależy na moim szczęściu doczesnym i wiecznym, przede wszystkim wiecznym. Z jaką więc postawą serca, nastawieniem wewnętrznym słucham Boga. Czy chcę Go słuchać, czy pragnę z Nim rozmawiać, czy Mu wierzę, czy ufam Jego Kościołowi? Jak wygląda sprawa mojej codziennej modlitwy, czytania i otwarcia się na Boże Słowo? Czy mam potrzebę tego wewnętrznego ucha mojego serca, by się karmić słowem Boga mówiącego do mnie? Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, by leczyć własne zranienia duchowe i fizyczne wpatrując się w oblicze Ukrzyżowanego. I właśnie w tym kościele wyraźnie słuchać tego, co mi mówi Chrystusowa Matka, Lubaczowska Łaskawa Pani. (…) Już od 13 stuleci w tym lubaczowskim grodzie, gdzie króluje Matka Boża Łaskawa, orędują za wiernymi i pielgrzymami do tego sanktuarium bł. Jakub Strzemię i św. Stanisław Biskup i Męczennik. Są tutaj posyłani kapłani i słudzy Jezusa Chrystusa, aby wam głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu. A dzisiaj pragnę i ja pokornie wpisać się w ich poczet. Proszę, abyście mnie przyjęli otwartym sercem i uchem, jako ucznia Jezusa Chrystusa, który przynosi Wam Boże pokrzepienie. Pragnie w was poprzez nieudolne kapłańskie i biskupie posługiwanie rozpalić mądrość i męstwo, obdarzyć od Niebieskiego Ojca darem pobożności oraz owocnego słuchania Bożego słowa. To pociąganie człowieka do Chrystusa, podejmowane przez samego Boga Ojca, ono nam jeszcze przypomina, że winniśmy się wyczulić na treści, jakie przekazuje nam tradycja tych ziem i ich nabrzmiała boleścią historia zawsze wierna polskiej Ojczyźnie. Jak nam mówi dzisiaj św. Jan w Ewangelii, to jest pociągniecie człowieka przez łaskę udzielaną przez Boga. To ciągnięcie pokazuje, że my stawiamy jakiś opór tej Bożej Łasce, że nie chcemy słuchać. Więc to przyciągnięcie mnie do Boga jest związany z wysiłkiem Stwórcy, który się nie poddaje, bo mnie kocha. Idzie za mną, szuka mnie, podnosi, przywołuje, także czasem i głosem sumienia, które chcę gdzieś zagłuszyć. Bo Bóg szuka człowieka. Ojciec posyła do nas Swojego Syna, a wraz z nim przekazuje Ducha Świętego. Bo wychodzi ku człowiekowi ze swoją propozycją świętości, a my się opieramy. Opieramy się Bożej łasce. I ten nasz ludzki opór może udaremnić wysiłek Ducha Świętego. Dlatego wołamy całym sercem, a ja wraz z wami wołam: Panie, przyjdź, odmień moje serce, przemień oblicze tej lubaczowskiej ziemi, tego środowiska, w którym żyję, pracuję, uczę się i uświęcam, abyśmy Cię więcej kochali, abyśmy Cię bardziej słuchali! Rozpal we mnie, w mojej rodzinie, w mojej szkole, w pracy, w towarzystwie mych rówieśników, przyjaciół, w tym mieście i w tej zamojsko-lubaczowskiej diecezji - rozpal ogień Twojej miłości. Ucz mnie, na wzór naszej Matki zasłuchanej w Boże słowo, otwierać się na to, co do mnie mówi Bóg Ojciec w swoim słowie podczas niedzielnej Mszy św., w której uczestniczę, każdej niedzieli, każdej uroczystości, w swoim słowie, które kieruje do mnie na adoracji. I w ciszy osobistej modlitwy i na czytaniu Pisma Świętego. Boże, pozwól mi jeszcze bardziej usłyszeć i zrozumieć miłość, jaką obdarza mnie Syn Jezus Chrystus, kierując dziś w Ewangelii św. Jana te słowa: Ja jestem Chlebem żywym, który zstąpił z nieba, jeżeli kto spożywa ten Chleb, będzie żył na wieki. A więc spożywajmy ten Chleb i słuchajmy Boże słowo, abyśmy żyli pełnią tego życia, jakie proponuje nam Bóg tu, na tej ziemi, w tej diecezji. Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gietrzwałd: spotkanie rzeczników diecezjalnych

2024-04-24 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

BP KEP

W dniach 22-24 kwietnia br. w Gietrzwałdzie, w archidiecezji warmińskiej, spotkali się rzecznicy diecezjalni. Głównym tematem spotkania była dyskusja nad tworzeniem informacji o Kościele dla mediów oraz sposobem reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce.

Sesje robocze dotyczyły przede wszystkim sposobu reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce w zakresie komunikacji medialnej. Rzecznicy mieli również okazję zapoznać się szerzej z przepisami prawa prasowego dzięki ekspertom z tej dziedziny. Obrady odbywały się w Domu Rekolekcyjnym „Domus Mariae” w Gietrzwałdzie, przy Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję