Reklama

Katedra gorzowska - matka kościołów diecezji

9 września główny kościół naszej diecezji - katedra pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie będzie świętowała piękny jubileusz 50-lecia konsekracji. Katedra to kościół własny każdego biskupa diecezjalnego. To w tej świątyni znajduje się... katedra, czyli tron - krzesło, które jest symbolem nauczycielskiej władzy apostolskiej każdego biskupa. To właśnie w katedrze odbywają się najważniejsze wydarzenia diecezjalne: święcenia biskupie i kapłańskie, ingresy, synody, Msze św. Krzyżma, wręczanie odznaczeń diecezjalnych i inne. Może nie każdy diecezjanin był w katedrze, ale warto, aby każdy poznał choć odrobinę jej historię

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z tą konsekracją to trzeba jedną rzecz wyjaśnić. Katedra, czyli kościół mariacki lub kościół farny w Gorzowie, była już raz konsekrowana. W 1303 r. została konsekrowana przez biskupa kamieńskiego Henryka Wacholtza. Kiedy w XVI wieku mieszczanie gorzowscy przeszli na protestantyzm, w świątyni tej nie sprawowano kultu katolickiego aż do 1945 r. Po latach przygotowań katedra ówczesnego Ordynariatu Gorzowskiego została zatem konsekrowana po raz drugi.

Szczypta historii

Budowa kościoła farnego w Gorzowie musiała się rozpocząć zaraz po lokacji miasta w 1257 r. W latach 90. XIII wieku wspominany jest już proboszcz tego kościoła. Wnioskujemy z tego, że sam kościół musiał powstać do końca lat 80. Początkowo wybudowano tylko część nawową świątyni. Kościół zaczęto budować w stylu romańskim, ale ostatecznie przyjął on wygląd gotyckiej hali pseudobazylikowej. Masywna wieża pochodzi z początku XIV wieku. Prezbiterium dobudowano w 1498 r. Z bogatego średniowiecznego wyposażenia świątyni pozostało niewiele: figury ze sceną pasyjną umieszczone na belce w łuku tęczowym między nawą główną a prezbiterium, relikwiarz głowy św. Jana Chrzciciela przechowywany dzisiaj w Muzeum Lubuskim w Gorzowie oraz figury apostołów wykorzystane do budowy renesansowego ołtarza głównego. Patronat nad kościołem w tych czasach sprawowało miasto, później kapituła w Myśliborzu, Zakon Krzyżacki oraz elektorzy brandenburscy. Kościół służył kultowi katolickiemu do 1537 r. Później aż do 1945 r. był świątynią luterańską.
W czasach protestanckich w świątyni zaszły poważne zmiany. Usunięto wiele spośród wyposażenia katolickiego. Kościół został otynkowany, a w środku postawiono empory dla wiernych. W 1619 r. ustawiono ambonę z portretami Marcina Lutra i Filipa Melanchtona. W 1945 r. kościół powrócił do katolików. Kościół został poświęcony 19 września 1945 r. Specjalnym dekretem z 19 grudnia 1945 r. administrator apostolski w Gorzowie nadał kościołowi tytuł katedry, zaś uroczysta konsekracja katedry została dokonana 9 września 1962 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jak katedra katedrą została

Kiedy po zakończeniu II wojny światowej kard. August Hlond przystąpił do organizowania życia kościelnego na terenach przyłączonych do Polski, utworzył wielką Administrację Kamieńską, Lubuską i Prałatury Pilskiej. Nie wyznaczył jednak siedziby dla tej jednostki. Stolicę nowej administracji wskazał administrator apostolski ks. inf. Edmund Nowicki. Kiedy pierwszy raz przyjechał do Gorzowa został niezwykle serdecznie przyjęty przez starostę Kroenkego oraz prezydenta miasta Wysockiego. Ci nie tylko, że przyjęli administratora bardzo serdecznie, ale także obiecali budynki na kurię i seminarium oraz na rezydencję.

Uroczystości konsekracyjne

Dzięki relacji wieloletniego proboszcza katedry ks. Władysława Sygnatowicza zachował się także opis uroczystości konsekracyjnych z 1962 r. Warto przybliżyć go tutaj.
„Tłumnie przybyli wierni Gorzowa na tę uroczystość. Konsultorzy zjechali się w komplecie, by w podniosłych ceremoniach wziąć udział. Miejscowe duchowieństwo z wszystkich parafii gorzowskich oraz alumni seminarium duchownego na czele z ks. prof. dr. Kuczką jako głównym ceremoniarzem asystowali biskupowi konsekratorowi… Biskup po przybyciu do katedry przywdziewa szaty liturgiczne fioletowego koloru, po czym udaje się do z duchowieństwem do głównych drzwi kościoła. Przed głównymi drzwiami po krótkiej modlitwie biskup kropi wodą gregoriańską [zewnętrzne] mury kościoła, obchodząc go wokoło. Biskup, duchowieństwo i wierni wchodzą do kościoła, gdzie chór śpiewa Litanię do Wszystkich Świętych, w czasie której konsekrator trzykrotnie błogosławi kościół i ołtarz… Następuje pokropienie wewnętrznych ścian oraz posadzki kościoła na kształt krzyża. Po tej ceremonii następuje poświęcenie ołtarza wodą gregoriańską i nakreślenie nią 5 krzyży na mensie ołtarzowej. Następnie konsekrator udaje się do nawy głównej, gdzie na rozsypanym w kształcie krzyża św. Andrzeja [piasku] kreśli dolnym końcem pastorału najpierw alfabet grecki, następnie łaciński, po czym odmawia modlitwę oraz śpiewa specjalną prefację. Po prefacji biskup zmienia paramenty na białe i bierze udział w uroczystym przeniesieniu relikwii św. ze specjalnego namiotu do kościoła. Relikwie zostają umieszczone w ołtarzu i tam wśród śpiewu wmurowane. Po złożeniu relikwii biskup namaszcza krzyżem św. 12 krzyżów wmurowanych w ściany katedry. W czasie tej ceremonii namaszcza również odrzwia kościoła. W końcu następuje konsekracja głównego ołtarza, w czasie której biskup kreśli krzyżem św. pięć krzyżyków na ołtarzu. Następnie konsekrator namaszcza te miejsca po czterech rogach. Następuje wreszcie wśród śpiewu chóralnego zasypanie kadzidła i okadzenie ołtarza przez konsekratora, po czym poświęcenie ziarenek kadzidła, z których układa się 5 krzyżyków na mensie w miejscach namaszczonych krzyżem św. Nad każdym krzyżykiem ułożonym z kadzidła kładzie biskup krzyżyk z cienkiego stoczka woskowego, który następnie się zapala. Po ich zapaleniu konsekrator klęka przed ołtarzem, po czym następują śpiewy i modlitwy, które kończy prefacja”.

Reklama

Świadek dziejów

Katedra jest prawdziwym centrum życia religijnego diecezji. Tu odbywały się i odbywają ingresy oraz święcenia biskupów: Wilhelma Pluty, Jerzego Stroby, Ignacego Jeża, Pawła Sochy i Tadeusza Lityńskiego. Katedrę odwiedził w 1997 r. papież Jan Paweł II. Modlili się w niej prymasi, kardynałowie i cały episkopat na uroczystościach milenijnych. W niej rozpoczął się synod prowincjonalny. W jej murach spoczywają biskupi naszej diecezji. To w niej święci się kapłanów i błogosławi oleje.
Jest ona matką nie tylko kościołów naszej diecezji. Jest w jakim sensie także matką dla wszystkich świątyń archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i naszej, które po wojnie przywrócono liturgii katolickiej. Ten blisko osiemsetletni tum odegrał wielką rolę w życiu religijnym tzw. Ziem Zachodnich. Może kiedyś doczeka się zaszczytnego miana bazyliki?

* * *

Z relacji ks. Nowickiego wiemy, w jaki sposób trafił po raz pierwszy do katedry:

„Zajechaliśmy pod kościół. Wszystkie drzwi były otwarte na oścież. W kościele, który później służył za katedrę, to na metr może było mierzwy, wszystkie szyby były wybite, drzwi otwarte. Zajechaliśmy pod starostwo… Pan Kroenke zabrał mnie do swego pokoju w starostwie i zaraz zatelefonował do Urzędu Ziemskiego do kierownika. Powiedział mu, że to w tej chwili jest historyczny moment, bo przyjechał pierwszy polski biskup na Ziemie Zachodnie i wobec tego on ma przygotować dla tego biskupa majątek przynajmniej 2 tys. mórg. Ja mu szepczę: «Nie, panie starosto, ja nie chcę żadnego majątku». «Cicho - odrzekł zniecierpliwiony - nie będziemy się lumpować». Za chwilę przybiegł prezydent Wysocki i obaj przekonywali mnie, że tylko tutaj powinienem zamieszkać i rezydować, bo to jest wielkie miasto. To jest miasto wielkiej przyszłości; to jest w ogóle centrum całych Ziem Zachodnich - zapewniali mnie na gorąco… poza tym tu jest też kościół, który nadaje się na katedrę jak sto dwa. Mówię, że chciałbym go zobaczyć. Starosta zaraz zamówił samochód i we trójkę pojechaliśmy do tzw. katedry. No, rzeczywiście - jedno spustoszenie. Na oścież wszystko pootwierane, drzwi powybijane, gdzieś w środku pewnie tam konie stały, bo pełno zanieczyszczonej słomy, żadnych ołtarzy, niczego. Stoję tak na tej mierzwie i się rozglądam. Naglę patrzę - jestem sam… Ale za chwilę słyszę - dzwony biją! Przez chwilę jeszcze większe zdumienie mnie ogarnęło i nie mając innego wyjścia, stoję i czekam, co się będzie działo dalej. Za jakieś 5-6 minut przybiegli panowie Kroenke i Wysocki spoceni jak myszy, ręce mi ściskają i powiadają, że byli na wieży i bili w dzwony, żeby uczcić ten historyczny moment” - wspominał w 1970 r. bp Nowicki.
Oprac. ks. Adrian Put

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

fot. Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Dziś jest tylko jeden plan: krzyż

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Didgeman/pixabay.com

Rozważania do Ewangelii J 18, 1 – 19, 42.

Wielki Piątek, 29 marca

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję