Reklama

Z różnych stron

„Wyzwania? Tak, ale tylko prawdziwe...”

Przemiany w Polsce... Kapitalizm... Wspólna Europa... Nowe założenia... Nowe ambicje... Nowe plany... Nowe perspektywy, możliwości i oczekiwania... A może jednak również stare ograniczenia?...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tyle się dzisiaj mówi i pisze o prawdziwych wyzwaniach dla wszystkich, zwłaszcza młodych, prężnych ludzi. Przede wszystkim trzeba być wciąż trendy. Trzeba być na topie, umieć walczyć o swoje i wystarczająco dobrze zaprezentować swoje możliwości oraz osiągnięcia. Tyle się mówi o skutecznym konkurowaniu z innymi... Teraz liczy się nasze wykształcenie, inteligencja, ambicje. Całe sztaby specjalistów kształcą innych, żeby jak najlepiej umieli zaprezentować siebie, żeby w jakikolwiek sposób mogli przebić się w gąszczu konkurencji ludzi coraz lepiej wykształconych, biegle władających już nie jednym językiem obcym, ale dwoma i trzema, ludzi z dyplomami już nie warszawskich uczelni, ale tych w zachodniej Europie lub nawet za oceanem. Dzisiaj trzeba mieć coś szczególnego do zaoferowania, coś, co zwróci uwagę pracodawcy na nasze CV, a nie na setki innych. Wyzwania dzisiejszego świata to wspaniała praca, na stanowisku w pełni wykorzystującym nasze możliwości, dobrze płatna, dająca wspaniałe perspektywy rozwoju. Wyzwaniem jest zdobycie jak najlepszego wykształcenia. Wyzwaniem jest znalezienie się w odpowiednim towarzystwie, w odpowiedniej warstwie społecznej. Dziś trzeba bywać w odpowiednich miejscach, uprawiać odpowiednie sporty, mieć odpowiednie hobby... Trzeba umieć podjąć wyzwanie i koniecznie wyjść z niego obronną ręką. Dziś liczy się przecież pieniądz i wszystko, co się z nim wiąże lub co do niego prowadzi. I to mają być prawdziwe wyzwania człowieka XXI wieku?...
A może to wszystko wcale nie sprowadza się do władzy, pieniądza, popularności, kariery i tego wykreowanego wizerunku dzisiejszego człowieka sukcesu? Może jednak to nie wystarcza... Będę się upierać, że prawdziwym wyzwaniem dla współczesnego człowieka jest zupełnie co innego... Prawdziwym wyzwaniem dzisiaj jest chyba jednak głównie współistnienie w tej właśnie kreacji świata ze swoimi priorytetami i świadomością potrzeby walki z naszymi odwiecznymi słabościami... Mam tu na myśli przede wszystkim to, co już od dawna stało się kompletnie out. Prawdziwe wyzwanie bowiem to nie walka o wyższą płacę i coraz lepsze stanowisko - to dopiero początek wyzwań stojących przed człowiekiem. Meritum pozostaje bowiem walka z własnymi słabościami, umiejętność jak najgodniejszego znoszenia cierpienia, bólu, a często także ograniczeń z nich wynikających. Nie tak wielką sztuką jest mężnie walczyć o to, co nam się należy, kiedy już jesteśmy doskonale przygotowani do swoich zadań. Mężne znoszenie sytuacji określanych w dzisiejszym świecie priorytetów jako porażki jest o wiele trudniejsze. Sytuacji, które chętniej się dzisiaj przemilcza, niż które próbuje się w jakikolwiek sposób analizować. Wiara katolicka nakłada na nas obowiązek miłości nie tylko przyjaciół, ale także nieprzyjaciół, co jest o wiele trudniejsze. Podobnie też, mamy nie tyle doskonale spełniać swoje założenia i wyrażać wiarę, radość i nadzieję, gdy nic nam nie dolega, ale dzielnie znosić nasze cierpienie... Jakże trudno odnaleźć w sobie ufność i siłę, gdy jest naprawdę źle... Kiedy wszystkie nasze bujne plany spełnienia długoletnich zamiarów i uwieńczenia kilkunastoletnich wysiłków naukowych i wszelkich innych nagle obracają się w gruzy... Kiedy wszystko przestaje się liczyć... Z każdym ciosem bólu i cierpienia nasze plany wydają się nam coraz bardziej nierealne, a czasem także nieważne, bez szans... Jak trudno pamiętać, że wszystko naprawdę ma wielki sens, kiedy dochodzimy już do wniosku, że nie chcemy ani poznawać tego sensu, ani jeszcze bardziej cierpieć. Bo my już po prostu nie mamy więcej siły. Tak nam się przynajmniej wydaje...
To dopiero jest wyzwanie! To wielka próba... To sprawdzenie całej głębi naszej postawy, naszej wytrwałości, a także miłości... Nie tej ziemskiej, ale tej o wiele ważniejszej... Tej, której człowiek uczy się do ostatniego tchu. O tym wspominał już także Jan Paweł II podczas jednej ze swoich pielgrzymek do Polski: „Każdy człowiek szuka miłości. Szuka jednak tego szczęścia po omacku w tym, co ziemskie i przemijające...”. Czy czasem nie popełniamy właśnie tego błędu? Czy nie skupiliśmy się za bardzo na wyzwaniach proponowanych nam przez dzisiejszą rzeczywistość, zapominając, niestety, o tych najważniejszych?
Wytrwanie w wierze na zawsze - to jest prawdziwe wyzwanie!... Sprostanie jej wielkim wymaganiom... Przeciwstawienie się wszystkim płytkim tendencjom, tak szybko zakorzeniającym się we współczesnym świecie... Wyzwanie to nie tyle dzielne czekanie, aż nasze cierpienie i małość przestaną nas dotkliwie doświadczać. Wyzwanie to czerpanie właśnie z tej chwili cierpienia! Wyzwanie to umiejętność „wyciskania z bólu soków życia”! Wyzwanie to nieustająca wiara w sens nawet najgorszych męczarni! To wiara, że nawet to, co jawi nam się jako najgorsza część naszego życia, może doprowadzić nas do wzrostu, a w jego wyniku do zmartwychwstania. Ktoś powiedział kiedyś bardzo ważne słowa: „To, co nazywacie klęską, jest tylko etapem wzrastania”. Chyba właśnie na tym polega ogromna różnica wyzwań dzisiejszego świata i wyzwań, przed którymi od zawsze stawiała nas nasza wiara. Nie tak wielką sztuką było przecież siedzieć na trybunach rzymskiego Koloseum i żałować pierwszych chrześcijan rozszarpywanych przez lwy. Prawdziwym wyzwaniem było dopiero stanąć oko w oko z dzikim, wygłodzonym zwierzęciem i dać świadectwo wiary z wyrazem triumfu na twarzy, choć dla wielu wówczas pozornego i niezrozumiałego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo życia w śpiączce po wypadku: nie umarłam, byłam u Pana Jezusa i widziałam wszystko...

[ TEMATY ]

świadectwo

stock.adobe.com

Straszny wypadek samochodowy, śpiączka i po miesiącu rozpoczęcie procedury odłączania od aparatury podtrzymującej życie. To początek historii nawrócenia kobiety, która interesowała się czarną magią, wróżbiarstwem, wywoływała duchy, zażywała narkotyki i nadużywała alkoholu. Kobiety, która jedną nogą przekroczyła granicę śmierci i zobaczyła, co jest po drugiej stronie...

Kobiety, która lekarzowi z oddziału intensywnej terapii powiedziała, gdzie chowa wódkę z sokiem pomarańczowym w pokoju socjalnym, ponieważ widziała to spod sufitu, leżąc w śpiączce na OIOM-ie. Jakim cudem? Poznajcie historię Irminy Sosnkowskiej z Poznania.
CZYTAJ DALEJ

Jak się zachować kiedy ktoś przy nas umiera?

2025-10-31 08:44

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Każda śmierć kliniczna to fascynująca historia czyjegoś powrotu. Człowiek, którego uznano za zmarłego, słyszy modlitwę nad swoim ciałem… i wraca. Jeśli to możliwe — co to mówi o sensie życia, który gubimy w biegu? Każdy z nas kiedyś stanie przy łóżku kogoś, kogo kocha. Ten odcinek pomoże Ci nie bać się tej chwili.

Usłyszysz historię śmierci klinicznej, która odmieniła życie pewnego człowieka, anegdotę o Albercie Einsteinie, który zapomniał, dokąd jedzie, oraz poruszające słowa Woody’ego Allena o braku sensu życia. Zobaczysz też, jak spotkanie kanclerza Konrada Adenauera z Billym Grahamem prowadzi do pytania, które każdy z nas musi sobie kiedyś zadać: Czy wiem, dokąd zmierzam?
CZYTAJ DALEJ

„Łączy nas historia”. Plenerowa wystawa u redemptorystów

2025-11-02 18:30

Marzena Cyfert

Wystawa "Łączy nas historia" u wrocławskich redemptorystów

Wystawa Łączy nas historia u wrocławskich redemptorystów

Ekspozycja w parafii NMP Matki Pocieszenia przygotowana została przez o. Tomasza Marcinka, redemptorystę z okazji 75-lecia parafii, 100-lecia obecności sióstr służebniczek przy ul. Czarnoleskiej oraz 50-lecia DA „Redemptor”.

Uroczystość inauguracji wystawy rozpoczęła się Eucharystią, której przewodniczył o. Mariusz Mazurkiewicz, wikariusz prowincjała Prowincji Warszawskiej Redemptorystów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję