Reklama

Polska

Wicedyrektor Centrum Heschela KUL: dokument "Nostra aetate" zmienił na stałe relacje katolicko-żydowskie

57 lat temu, 28 października 1965 r., ogłoszono przyjętą przez Sobór Watykański II deklarację o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich "Nostra aetate". Dokument zmienił na stałe relacje katolicko-żydowskie – powiedział PAP wicedyrektor Centrum Heschela KUL ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik.

[ TEMATY ]

katolicy

Żydzi

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

Marcin Mazur, episkopat.pl.

Ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik

Ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zwrócił uwagę, że relacje te wzmocnił św. Jan Paweł II, który jako pierwszy papież modlił się w synagodze i przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie. "Podobnie postępowali kolejni papieże Benedykt XVI i Franciszek" – dodał.

"+Sobór, poprzez deklarację +Nostra aetate+, wytyczył drogę: tak – dla odkrywania na nowo żydowskich korzeni chrześcijaństwa; nie – dla wszelkich form antysemityzmu+" – tak podsumował owoce deklaracji "Nostra aetate" papież Franciszek w czasie obchodzenia jubileuszu ogłoszenia dokumentu – powiedział wicedyrektor Centrum Heschela KUL

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zwrócił uwagę, że pochodzący z Warszawy, a mieszkający w USA rabin prof. Abraham J. Heschel jeszcze na długo przed Soborem Watykańskim II budował relacje żydowsko-katolickie w Stanach Zjednoczonych i w Europie.

"Wymagało to wtedy wielkiej odwagi z jego strony, aby wyjść do innych religii, w tym do katolików" – ocenił biblista.

Powiedział, że kard. Augustin Bea, który był odpowiedzialny za redakcję "Nostra aetate", "praktycznie na bieżąco konsultował kolejne wersje dokumentu z prof. Heschelem, aby następnie przedstawić je papieżowi Pawłowi VI i ojcom synodalnym". "Prof. Heschel również spotkał się z Pawłem VI" – dodał.

"Heschel był przekonany, że +żydzi i chrześcijanie są wezwani do wspólnej pracy nad ocaleniem blasku Biblii w umyśle człowieka. W naszej epoce – twierdził – antysemityzm jest antychrześcijaństwem, a antychrześcijaństwo jest antysemityzmem+" – powiedział ks. prof. Rytel-Andrianik.

Jak zaznaczył wicedyrektor Centrum Heschela KUL, "swoistym DNA dokumentu +Nostra aetate+ jest zaufanie katolicko-żydowskie i wierność własnej tożsamości".

"Widać to nie tylko w relacjach kard. Bea z rabinem Heschelem, którzy przygotowywali projekt dokumentu, ale także w relacjach następnych papieży i przedstawicieli Kościoła ze środowiskiem żydowskim" – powiedział.

Jako przykład wskazał papieża Jana Pawła II. "Wiele osób uważa, że nikt w historii Kościoła nie zrobił tyle co papież Polak w pogłębieniu więzi katolicko-żydowskich".

Reklama

"Następni papieże – Benedykt XVI i Franciszek – są również przykładem serdecznych i głębokich relacji między naszymi religiami. Dowodzi to, że deklaracja "Nostra aetate" to nie tylko teoria, ale codzienna praktyka" – powiedział ks. prof. Rytel-Andrianik.

Jak zaznaczył, "w relacjach katolicko-żydowskich chodzi też o coś, o czym mówiła córka rabina Heschela, Susannah, podczas otwarcia Centrum Heschela na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II: +Oby nasz dialog stał się modlitwą+".

PAP

2022-10-28 19:26

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Była miss USA przeszła z islamu na katolicyzm

[ TEMATY ]

katolicy

Alexander Vaughn - Flickr: Ms USA 9

Pierwsza muzułmanka, która zdobyła tytuł Miss Stanów Zjednoczonych, przeszła z islamu na katolicyzm. Pochodząca z libańskiej rodziny Rima Fakih otrzymała koronę najpiękniejszej Amerykanki w 2010 r.

Przed planowanym na 15 maja zawarciem małżeństwa bogatym producentem muzycznym Wassimem Salibim w Libanie, Fakih została ochrzczona w kwietniu w Kościele maronickim, jednym z katolickich Kościołów wschodnich, dominującym w rym bliskowschodnim kraju.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję