– Rozpoczynamy piękny czas Adwentu, gdy przypominamy sobie, że Pan nadejdzie. Bóg przyjdzie niespodziewanie, zaskoczy nas w prawdzie naszego życia. I dlatego św. Paweł mówi: „Żyjmy jak w jasny dzień”, ciągle świadomi bliskości Pana, Jego obecności – mówił podczas niedzielnego rozważania bp Maciej.
Przewodnikiem w adwentowych rekolekcjach w katedrze wrocławskiej jest św. Jan Chrzciciel. Hierarcha przypomniał, w jakim czasie przychodzi św. Jan Chrzciciel. – Był czas, gdy Izrael miał wielu proroków i to trwało całe wieki. Jeden prorok umierał, pojawiał się następny. Dzięki temu ród Izraela mógł z nadzieją wędrować przez historię prowadzony przez ludzi Boga. Izraelici mieli doświadczenie żywego Słowa Bożego, nie tylko odczytywanego z ksiąg, ale mówionego przez Proroków tu i teraz – przedstawiał zarys historyczny. – Ale przyszedł taki rok, gdy proroka zabrakło. Potem okazało się, że to nie rok, ale dekada, wiek i trwało to przez pół tysiąca lat. Pięć wieków bez proroka – długie, trudne doświadczenie. Izrael żył w doświadczeniu tymczasowości, wszystko było prowizoryczne, niepewne, nie było wiadomo, czy coś pochodzi od Boga czy od ludzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Może jest podobieństwo między Izraelem a nami? Bóg kiedyś do mnie mówił, Jego głos był wyraźny, a moja wiara jasna i pewna. Ale może ten prorocki czas dawno się skończył i wiara stała się prowizoryczna – byle dzisiaj, byle coś załatwić, byle biec dalej – pytał bp Małyga. – Zatem Izrael i wielu z nas przeżywa to doświadczenie – ono jest z jednej strony trudne, ale z drugiej oczyszczające. Z jednej strony rezygnacja czy gniewne porzucenie wiary w milczącego Boga, ale z drugiej nadziej, że przemówi, cierpliwe czekanie, wielka tęsknota – tłumaczył hierarcha.
Mijają wieki od czasów ostatnich proroków, kiedy Słowo Boże zostaje skierowane do Jan Chrzciciela na pustyni: – W końcu pojawia się oczekiwana postać. Wywołuje to wielkie poruszenie w całym Izraelu, do Jana na pustynię ciągnęła cała judzka kraina i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy. Wszystko to dzieje się na pustyni – wymownym miejscu dla Izraela, ale także i dla nas. „Głos wołającego na pustyni: przygotujecie drogę Panu, dla niego prostujcie ścieżki”. Zatem pustynia jest miejscem głosu i drogi.
Reklama
– Na pustyni – dla nas dzisiaj w jakimś trudzie, umęczeniu, zwątpieniu – też można usłyszeć głos Boga. Twoja trudność nie oznacza, że to już koniec. Głos rozlega się właśnie na pustyni, w miejscu pozbawionym życia, niebezpiecznym. Susza życia nie musi być wieczna, na pustyni Bóg też chce mówić do ludu, który został oczyszczony przez swoją drogę, który czekał i z czekania nie zrezygnował – przekonywał bp Maciej. I dodawał: – Pustynia jest także drogą. Na pustyni życia można znaleźć dobrą drogę, wyjście z różnych sytuacji, wyprostować zakręty, zasypać doły, wyrównać pagórki, z domu niewoli przejść do domu wolności. Słuchanie Boga rodzi właśnie taką przemianę życia.
Niedzielne rozważania do dopiero początek, adwentowe rekolekcje z biskupem Maciejem potrwają do środy. – Bardzo serdecznie was zapraszam na kolejne spotkanie, gdzie Jan Chrzciciel będzie nam pokazywał coraz głębsze prawdy o nas. W drugi dzień rekolekcji posłuchamy, co Jan Chrzciciel mówi o umiarze: mogę mieć więcej, ale nie chcę, bo zależy mi na czymś innym. We wtorek przypatrzymy się nawróceniu św. Jana Chrzciciela: chociaż tak gorliwy i wierzący, musiał nawrócić się na miłość Jezusa, Mesjasz był inny, niż Jan tego oczekiwał. Na zakończenie zobaczymy Jana jako przyjaciela Oblubieńca.
Zapraszamy codziennie na Msze św. z nauką rekolekcyjną o godz. 6.30, 9.00 lub 18.30.