Reklama

Usuwają Pomnik Katyński w stolicy

Pomnik Katyński w sercu stolicy, w obecności ok. 20 tys. ludzi, odsłonił w 1998 r. płk Ryszard Kukliński - bohater Polski i Ameryki

Niedziela Ogólnopolska 2/2012, str. 16-17

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czasie uroczystości odsłonięcia Pomnika Katyńskiego w Warszawie 6 maja 1998 r. tak przemawiał płk Ryszard Kukliński: „Jestem głęboko poruszony, że przypadł mi zaszczyt odsłonięcia pomnika upamiętniającego zbrodnię katyńską - w sercu stolicy, obok kolumny opiewanej przez narodowego wieszcza. To pomnik symbol. Już okupacyjne ulotki Armii Krajowej wymieniały nazwę Katyń obok nazwy Oświęcim; dwa miejsca ludobójstwa popełnionego przez dwa wielkie państwa totalitarne XX wieku. Na obecnym pomniku wyryto kilkanaście słów. Ale to tylko tytuł wielkiej złowieszczej księgi naszej historii, księgi, na której niewidocznych kartkach, ale znaczonych bólem i łzami, zapisane są dziesiątki tysięcy nazwisk oficerów Wojska Polskiego, ofiar sowieckiego ludobójstwa. Rozpoczęło się ono już o świcie 17 września 1939 r. i trwało jeszcze długo po ostatniej wojnie, którego w czasie nie zamyka żadna ścisła data.
Bronić swojego kraju może tylko armia, odwołująca się do tradycji obrony praw i wolności narodu. Rozumiał to Józef Piłsudski. (...) Wiedziało ścisłe kierownictwo państwa sowieckiego, że wydając rozkaz rozstrzelania kadry oficerskiej Wojska Polskiego, pozbawia naród siły obronnej, a jednocześnie unicestwia jego kierownicze elity. I że tak czyniąc, niszczy także tradycję narodową tego wojska. Takiej liczby kadry oficerskiej nie straciło w drugiej wojnie żadne z państw sojuszniczych. I choć polscy oficerowie, skrytobójczo zamordowani strzałem w tył głowy jako jeńcy wojenni, nie zginęli na polu walki, to przecież zginęli dlatego, że Stalin i Beria uznali ich za nieprzejednanych przeciwników sowieckiego państwa totalitarnego. (...) Pamięć o nich wszystkich, długo zakazana, była przechowywana w polskich sercach. Teraz powróciła trwale do polskiej armii, ale powinna także objawiać się w widomych znakach społecznych, jak cmentarze i pomniki. Jeśli prawdą jest, że pomniki mają swoją mowę, to ten będzie mówić: «Przechodniu, powiedz wszystkim, że do ostatniej chwili staliśmy na straży, wierni Polsce i jej wolności». Niechże trwa obecny pomnik na tym miejscu, pod miłościwą opieką króla na kolumnie i jego wyciągniętego miecza”.

Reklama

Na rogu ul. Senatorskiej i pl. Zamkowego

I oto władze Warszawy postanowiły usunąć Pomnik Katyński z pl. Zamkowego w inne, gorsze miejsce, tak aby nie znajdował się on w samym sercu Polski. Pomnik odsłonięty na rogu ul. Senatorskiej i pl. Zamkowego, tuż obok Zamku Królewskiego i kolumny Zygmunta, ufundowała Polonia amerykańska, gdy okazało się, że władze stolicy RP albo nie chcą, albo nie mogą wystawić Pomnika Katyńskiego. W obecności ponad 20. tys. ludzi, przedstawicieli najwyższych władz państwowych, biskupów, delegacji Jasnej Góry i pocztów sztandarowych z całej Polski Pomnik Katyński odsłonił płk Ryszard Kukliński, bohater Polski i Ameryki, ostatni skazany na śmierć przez komunistów oficer Wojska Polskiego. On też był autorem inskrypcji na pomniku: „Katyń - pamięci oficerów Wojska Polskiego zamordowanych przez komunistyczny totalitaryzm sowiecki na całym obszarze imperium zła po 17 września 1939 roku”. Literka „t” w straszliwym słowie „Katyń” jest zarazem krzyżem, co nawiązuje do grafiki pierwszej ulotki Armii Krajowej z 1943 r., która informowała o sowieckiej zbrodni ludobójstwa na bezbronnych polskich jeńcach. Autorem tego skromnego, ale niezwykle sugestywnego pomnika jest artysta rzeźbiarz Andrzej Renes, twórca pomnika prymasa Stefana Wyszyńskiego na Krakowskim Przedmieściu oraz pomnika ks. Ignacego Skorupki przed katedrą praską.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W interesie Rosji

Wiceprezydent stolicy Włodzimierz Paszyński tuż przed świętami naradzał się z grupą swoich urzędników, gdzie ustawić Pomnik Katyński po usunięciu go z pl. Zamkowego. Kluczowe okazało się stanowisko stołecznego konserwatora zabytków, który uznał, że „doktryna konserwatorska UNESCO” nie pozwala, aby Pomnik Katyński znajdował się na pl. Zamkowym. Na czym ta doktryna miałaby polegać, nie sprecyzowali ani konserwator, ani wiceprezydent Paszyński. To, oczywiście, pretekst, tak samo jak wszystkie pozostałe pseudoargumenty używane przez urzędników.
W rzeczywistości chodzi o to, że znaczenie Pomnika Katyńskiego - jedynego w stolicy - ogromnie wzrosło po tragicznej katastrofie 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, kiedy to w drodze do Katynia zginęli prezydent Lech Kaczyński i elita Rzeczypospolitej. Od tej pory pod pomnikiem na pl. Zamkowym bez przerwy składane są kwiaty, palą się znicze, gromadzą się i modlą tysiące ludzi. Wszystkie manifestacje, które szły pod Pałac Prezydencki, położony 500 m od pomnika, zapalały przy nim znicze. Pod Pomnikiem Katyńskim składała wieniec również prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej rzecznik oświadczył, że miasto „zrobi wszystko, aby znaleźć dla pomnika lokalizację w reprezentacyjnym miejscu w centrum miasta”. Problem polega na tym, że każde inne miejsce będzie mniej reprezentacyjne niż obecne, i o to chyba chodzi!

Reklama

Rosyjska polityka historyczna w Polsce

Usunięcie Pomnika Katyńskiego jest tylko jednym z elementów szczególnego rodzaju polityki historycznej, prowadzonej w interesie Rosji. Oto na Polu Mokotowskim w Warszawie, oficjalnie nazwanym parkiem Marszałka Piłsudskiego, ma stanąć cerkiew prawosławna, dokładnie sobór, czyli prawosławna katedra. Dziwnym przypadkiem cerkiew ma stanąć akurat nieopodal miejsca, gdzie w maju 1935 r. był katafalk z trumną Józefa Piłsudskiego, kiedy zwycięski wódz odbierał ostatnią defiladę Wojska Polskiego. Koszt budowy cerkwi razem z działką przekracza 80 mln zł ze Skarbu Państwa! Zgodę na budowę soboru wydały władze RP, w tym Ministerstwo Obrony Narodowej i Wojewoda Mazowiecki! Dla kogo budowana jest ta monumentalna cerkiew, dlaczego wydawane są na nią pieniądze polskich podatników, podczas gdy brakuje pieniędzy na dokończenie Świątyni Opatrzności Bożej?!
Ogromne pieniądze z kieszeni polskiego podatnika zostały przeznaczone na remont, konserwację i ponowne ustawienie osławionego pomnika tzw. czterech śpiących. To monstrum zostało wzniesione przez sowieckich okupantów na Pradze w 1945 r. i nie jest to żaden pomnik braterstwa broni, tylko właśnie pomnik agresorów i okupantów z czerwoną, zbrodniczą komunistyczną gwiazdą!
W tę samą promoskiewską politykę historyczną wpisuje się haniebna decyzja najwyższych władz RP wystawienia pomnika bolszewikom pod Ossowem nieopodal Wołomina na przedmieściach Warszawy, tuż obok krzyża, w miejscu, gdzie zginął bohaterską śmiercią ks. Ignacy Skorupka 14 sierpnia 1920 r. Być może zginął właśnie z rąk tych sołdatów Armii Czerwonej, którym wystawiono haniebny pomnik, a którzy dokonali agresji pod złowieszczym hasłem: „Naprzód, na Zachód! Przez trupa białej Polski do serca Europy”. Autorem tego hasła był premier rządu rosyjskiego i bolszewicki dyktator Włodzimierz Lenin.
Najbardziej monstrualnym symbolem panowania Rosji Sowieckiej nad Polską i Polakami jest Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Kultury w nim niewiele, nauki wcale. Jest za to osobistym darem dla Warszawy ludobójcy i największego mordercy w dziejach ludzkości - Stalina. I oto stołeczny konserwator zabytków niedawno uznał, że to zabytek polskiej kultury wpisany do rejestru zabytków, a więc absolutnie nieusuwalny! Ta decyzja jest absurdalna, haniebna politycznie, pokazuje, jak daleko sięgają wpływy już nie Rosji Sowieckiej, ale dzisiejszej Rosji i Władimira Putina.

Reklama

Piłsudski: „Strzeżcie się agentur!”

Od kiedy Putin został nowym władcą Kremla, a już szczególnie od katastrofy 10 kwietnia 2010 r., Polska jest wyraźnie testowana politycznie. To jest test na naszą odporność na polityczne naciski - ile Polacy mogą jeszcze wytrzymać, jaką presję jeszcze należy na nich wywierać. A wszystko to dzieje się w ramach globalnej polityki odbudowy imperialnej potęgi Rosji.
„Niegdyś spotykaliśmy w Polsce ludzi twierdzących, że służba dla Rosji jest równoznaczna ze służbą Ojczyźnie. (…) Spotykamy świat agentury, idący przeciwko nam z całą siłą, starający się nas zbrukać. Podczas kryzysów strzeżcie się agentur!”. Te ostrzeżenia Marszałka Józefa Piłsudskiego są, niestety, aktualne od 80 lat. Także dzisiaj, kiedy wielu polskich polityków i dziennikarzy nie działa w interesie własnego państwa, tylko obcych stolic. A nawet jeżeli wielu z nich nie jest agentami, to niewątpliwie są to tzw. pożyteczni idioci, jak niegdyś określał takich wróg Polski Włodzimierz Lenin. Tak czy owak, Moskwa może być z nich zadowolona, bo działają nie w polskim, lecz w rosyjskim interesie.

* * *

Józef Szaniawski - dr historii, politolog, publicysta, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Autor monografii, m.in. „Reduta - Polska między historią a geopolityką”, „Pułkownik Kukliński - tajna misja”, „Victoria polska - Marszałek Piłsudski w obronie Europy”, „Rosja - Imperium zła”. W latach 1973-85 prowadził działalność niepodległościową i konspiracyjnie współpracował z Radiem Wolna Europa. Wykryty przez bezpiekę, został skazany przez sąd stanu wojennego na 10 lat więzienia. Wypuszczony na wolność i uniewinniony przez Sąd Najwyższy w 1990 r. jako ostatni więzień polityczny PRL. W latach 1993 - 2004 był pełnomocnikiem i przyjacielem płk. Ryszarda Kuklińskiego.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

We wtorek 16 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zakończyła się sprawa przeciwko "Gazecie Wyborczej" i dziennikarce Ewie Wilczyńskiej - zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału gazety o naruszenie dóbr osobistych biskupa Marka Mendyka. Bp Mendyk wygrał kolejny proces.

W sierpniu 2022 r. na łamach tygodnika „Newsweek” i portalu „Onet” pojawił się wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, który oskarżył duchownego o molestowanie go w dzieciństwie. Mimo przedawnienia i braku dowodów informację szybko podchwyciły inne media, w tym „Gazeta Wyborcza”, wywołując poruszenie w opinii publicznej i falę hejtu wylewaną na biskupa świdnickiego.

CZYTAJ DALEJ

Przegląd Niedzieli Wrocławskiej na 21 kwietnia 2024

2024-04-19 15:22

ks. Łukasz Romańczuk

Co znajdziemy w najnowszym numerze "Niedzieli Wrocławskiej"? Zapraszamy do posłuchania przeglądu prasy

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję