Reklama

Edukacja

Uniwersytet Wrocławski - potrzeba pasji i zaangażowania

Niedziela wrocławska 40/2012

KRZYSZTOF KUNERT

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KRZYSZTOF KUNERT: - Na początku naszej rozmowy chciałbym podjąć smutny temat. Odszedł ks. prof. Waldemar Irek, rektor PWT we Wrocławiu. Kim dla środowiska dolnośląskiej nauki był rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego?

PROF. DR HAB. MAREK BOJARSKI: - To była postać kojąca. Chyba wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę, że życie nie jest usłane różami i zdarzały się między nami w naszym lokalnym środowisku naukowym przypadki ostrzejszych rozmów. Waldek, bo tak będę o nim zawsze mówić, potrafił łagodzić te spory. Kiedy przebywał z nami i referował jakieś problem, temat przestawał być trudny. I co więcej, jego pomysły były akceptowane przez wszystkich. Wielokrotnie był mediatorem w naszym otoczeniu i to mu się zawsze udawało. Laur akademicki dla Ojca Świętego Benedykta XVI, doktorat honoris causa dla kard. Tarcisio Bertone oznaczały, że był również człowiekiem znanym nie tylko w Polsce ale i w środowisku międzynarodowym. Świetnie się tam odnajdywał. Będzie go nam wszystkim brakować.

- Panie Rektorze, przed nami kolejny rok akademicki. Jak UWr poradził sobie w tym roku ze zmorą wszystkich uczelni, mianowicie niżem demograficznym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Niż jest rzeczą niezależną od nas, i zdajemy sobie sprawę, że dotyka każdej uczelni. Potraktowaliśmy to zjawisko jako wyzwanie i podjęliśmy kilka kroków zaradczych. Przede wszystkim tak uatrakcyjniliśmy studia, żeby młodzi ludzie podejmowali decyzje studiowania u nas. Powstały nowe kierunki, nowe specjalności, czasem bardzo niszowe. Sądzę, że przyciągnięcie nawet małej grupki studentów jest dziś rzeczą ważną. Dlatego, że jeżeli ustawodawca pozwala nam dawać młodzieży szerokie spektrum wyboru wykształcenia, to taka mała grupka też powinna znaleźć na Uniwersytecie coś dla siebie. Po drugie pokazaliśmy, że warto podjąć trud kształcenia na UWr. Nasz Uniwersytet w poważnym międzynarodowym rankingu robionym w lipcu 2012 r. przez hiszpański Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC), jedną z największych światowych instytucji zajmujących się gromadzeniem danych scjentometrycznych, na próbie 20 745 szkół wyższych z całego świata znalazł się w klasie excellence, wśród najważniejszych prestiżowych uczelni na świecie. Oznacza to, że młody człowiek wybierając studia na naszej uczelni, na pewno zdobędzie dobre wykształcenie.

- Jednak zmniejszony nabór pozostaje faktem. Które kierunki uniwersyteckie znajdują się w kryzysie?

- Powiedziałbym, że kryzys najbardziej widoczny jest tam, gdzie obok pracowitości potrzeby jest talent. Dzisiaj człowiek, który podejmuje studia na astronomii musi być znakomicie zorientowany w problematyce nauk ścisłych. Nie wystarczy samo patrzenie w gwiazdy, potrzeba podbudowy teoretycznej. Inaczej taki człowiek nie poradzi sobie z nawałem nowych informacji.

Reklama

- Zapytam wobec tego inaczej, czy studia dzienne i zaoczne cieszą się podobną popularnością jak w latach ubiegłych?

- Studia dzienne oscylują na tym samym poziomie, co świadczy o dobrym postrzeganiu UWr przez młodych ludzi. Natomiast faktycznie, gorzej jest pod tym względem z kierunkami zaocznymi. Przyczyny tkwią nie tylko w mniejszej ilości chętnych, ale także w zubożeniu społeczeństwa. Poza tym stawiamy dość wysoko poprzeczkę w aspekcie jakości studiów, co nie dla wszystkich jest do przyjęcia.

- Mówił Pan o nowych kierunkach i specjalnościach. Na które obszary kształcenia Uniwersytet, w trudnym dla całego szkolnictwa wyższego okresie, stawia szczególnie mocno?

- Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się np. informatyka, biotechnologia, dziennikarstwo, ale nie tylko. Na bardzo wysokim poziomie mamy filologię niderlandzką, co potwierdzają zatrudnieni u nas zagraniczni pracownicy. Chwalą nas także niemieccy koledzy za germanistykę, która ich zdaniem, jest najlepiej prowadzonym kursem języka niemieckiego poza granicami ich kraju. Ogromną popularnością cieszy się również komunikacja wizerunkowa, nowo otwarty kierunek na dziennikarstwie, która przyciągnęła ok. 20 kandydatów na 1 miejsce.

- Nie boi się pan, że młodzi ludzie po dziennikarstwie, kiedy już skonfrontują się z trudną rzeczywistością, kiedyś zechcą wystawić panu rachunek?

- Nie, bo tutaj nikt nikogo do niczego nie zmusza. My przygotowujemy ofertę, ale wybór drogi życiowej, to prywatna sprawa każdego młodego człowieka. Pamiętam przed laty, jak nam mówiono, że zatrudnienie w placówce muzealnej graniczyć będzie z ubóstwem i pamiętam, że na kulturoznawstwie było wtedy 25 osób na 1 miejsce. Młodzi ludzie wiedzieli, że kokosów na tym nie zbiją, ale taki był ówczesny trend. Jeden kolega namawiał drugiego i szli. Poza tym jeśli chodzi o dziennikarstwo to rynek medialny ciągle się rozrasta, każdy powiat i gmina mają swoje media.

- Przed polską nauką stoją także pilne wyzwania. Prof. Włodzimierz Suleja, przewodniczący Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej twierdzi, że polska edukacja jest w permanentnym kryzysie, a młodzi ludzie otrzymują pozorne i powierzchowne wykształcenie. Podziela pan ten pogląd?

- Twierdzenie, że młody człowiek dostaje pozorne wykształcenie jest ciosem dla wszystkich szkół, które prowadzą proces dydaktyczny. A są przecież szkoły różne. Lepsze i gorsze. Popatrzmy na ostatnie publikacje prasowe dotyczące naszego pracownika, który sprawdzał, czy studenci nie wnoszą na egzamin urządzeń technicznych do ściągania. Rozpętała się burza medialna. Tymczasem to, czego chciał pracownik sprowadzało się do uczciwości i równości wszystkich zdających wobec egzaminacyjnych pytań. Cieszę się, że są ludzie, którzy wierzą, że można zdobywać wiedzę uczciwie i na wysokim poziomie.

- Wracając do kryzysu edukacji, gdzie według pana należy szukać przyczyn złego jej stanu?

- Wydaje mi się, że w polskiej edukacji ciągle wpadamy z jednej skrajności w drugą. Na początku lat 90. mieliśmy bardzo mało studentów, później nastąpiła gwałtowna presja, aby ich liczba wzrosła, obecnie w Polsce studiującej młodzieży jest ok. 2 mln osób. Ale nie może tak być, że szkoły przechodzą nagle na masówkę, bez uwzględnienia jakości kształcenia. Resort powinien zadbać nie tylko o masowość kształcenia, ale również i o jego elitarność. Jeśli ważna jest jedynie zależność - im masz więcej studentów, tym lepiej dla ciebie - to jest to poważny błąd systemowy. Jakość i ilość powinny iść ze sobą w parze. Z drugiej strony coraz częściej można już ten trend dostrzec, ponieważ pracodawcy zaczynają patrzeć na dyplom kandydata. I tą szansę wykorzystają te szkoły, które połączą dobrej jakości kształcenie teoretyczne z dobrej jakości praktykami. Ale tu znowu zaczynają się schody, bo za praktyki trzeba płacić, a uczelnie ledwie wiążą koniec z końcem.

- Czy wyrazem tej skrajności nie jest sytuacja, w której Politechnika Wrocławska organizuje kursy dokształcające dla swoich studentów z zakresu szkoły średniej?

- Niestety braki w wykształceniu zdarzają się, zwłaszcza wśród studentów pierwszych lat. Jeden z profesorów opowiedział mi kiedyś sytuację, że młody student nie potrafił odróżnić sejmu od senatu. Jednak nie generalizowałbym. Wielu młodych, którzy przychodzą do nas na studia, są znakomicie przygotowani. Poza tym proszę zauważyć, że nowe Krajowe Ramy Kwalifikacji, wyraźnie wskazują, że programy studiów mają być opracowane pod słabszych studentów. Co się stanie z najsłabszymi? Wcześniej czy później odpadną, dotyczy to zwłaszcza studentów dziennych, i będą musieli poszukać innej szkoły. My natomiast powinniśmy koncentrować się na tym, aby zapewnić możliwie szerokie spektrum kierunków i umożliwić tym, którzy naprawdę wnikliwie chcą studiować, dobre warunki ku temu. Chodzi mi o chociażby o rozwinięty system stypendialny tak, aby student nie musiał dorabiać myjąc okna, ale spokojnie pracował w czytelni.

- Politechnika radzi sobie też w inny sposób, m.in. otwiera przedszkole dla dzieci studentów, w planach jest gimnazjum…

- My również się zastanawiamy, jak począwszy od gimnazjum lepiej przygotować przyszłych studentów. Więcej nie mogę zdradzić, ale plany są konkretne. To jest na pewno pomysł na lepsze kształcenie, bo szkoła związana z uniwersytetem wiedziałaby, jakie wymagania będą stawiane przyszłym studentom i odpowiednio przygotowywałaby ich.

- Rozmawiamy o studencie, który zaczyna edukację, porozmawiajmy o tym, który ją kończy. Czy UWr monitoruje sytuację swoich absolwentów?

- Swego czasu krążyły różne rankingi, w których pracodawcy najwyżej oceniali naszych studentów kończących Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii. Dzisiaj wg nowej ustawy mamy obowiązek takiego monitoringu i oczywiście będziemy go realizować, choć jest to bardzo kosztowne. Z drugiej strony monitoring absolwentów rozsianych po całym kraju, i to w sytuacji kiedy oni nie mają obowiązku odpowiadać na nasze pytania, wydaje się karkołomnym zadaniem. Jednak przygotowujemy się do tego i pewnie za jakiś czas określone wnioski będzie można na podstawie odpowiedzi wyciągnąć.

- A zatem, raczej z optymizmem wchodzicie Państwo w nowy rok akademicki?

- Oczywiście, że tak. W takim przedsięwzięciu jak uniwersytet i edukacja młodych ludzi obok wiedzy potrzebne są pasja i zaangażowanie. Gdyby ich zabrakło powinniśmy poszukać sobie innej pracy. Na szczęście obu tych cech nam nie brakuje.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Grzegorz Boguszewski

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję