Reklama

Grzech zatajony i adopcja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piszę, ponieważ chciałam podzielić się pewnymi zdarzeniami, które wydaje mi się miały związek z duchowa adopcją, a są dla mnie znakiem działania Bożego.
Pierwsze dzieciątko adoptowałam w 2000 roku, gdy znalazłam przypadkiem ulotkę w kościele... Po adoptowaniu trzeciego dziecka, pomyślałam, że to chyba już wystarczy. Zdaje się, że miałam ze dwa lata przerwy do momentu, gdy przyśniły mi się dzieci nienarodzone. Były one w postaci niemowląt, w cierpieniu i płaczu, i było ich tak wiele, jakbym miała przed sobą morze tych dzieci. Ktoś mi we śnie tłumaczył, że to były dzieci niechciane i niekochane... Obudziłam się w powodu tego płaczu, sama w jakimś lamencie serca.
A że sen był bardzo żywy, więc pomyślałam, choć w sny nie wierze, że może trzeba adoptować dzieciątko, to przecież nie szkodzi. I tak uczyniłam.
A ponieważ tak się jakoś przejęłam tymi dziećmi, niektórym osobom opowiadałam, co mi się przyśniło, z myślą, że może kogoś też zachęcę do adopcji.
Przyjechała też do mnie rodzina w odwiedziny i im ten sen opowiedziałam. Widziałam ich przejęcie w oczach, a chwilę wcześniej mój Tata wręczył mi list, z prośbą żebym go przeczytała, kiedy pojadą. Rozmawialiśmy też o rodzinie, dzieciach i powiedziałam to co nosiłam jakoś w sercu, że bardzo bym chciała, żeby nas była piątka dzieci w sumie, żeby jeszcze był ktoś jeden.
Gdy rodzina pojechała, przeczytałam ten list, w którym Tata wyznał, bo miał taką wewnętrzną potrzebę, że jeszcze przed ślubem zabili swoje pierwsze dziecko. To były pierwsze miesiące, więc wystarczyły jakieś zastrzyki. Zostali namówieni przez rodziców Taty, starszą siostrę - „bo co ludzie powiedzą i że są jeszcze za młodzi”. Mama miała 17 lat. Tata pisał, że jako rodzice do dziś bardzo tego żałują, że to była największa głupota... Potem Tata napisał jeszcze jeden list, ponieważ był pod wrażeniem tego snu, bo właśnie w tamtej nocy mocował się z sobą, czy mi o tym napisać. Okazało się też, że jego rodzice i ta siostra też zamordowali swe dzieci, a ta siostra namówiła jeszcze dwie swoje synowe, jedna z nich nie może mieć w ogóle przez to dzieci.
To, co Tata napisał, wyznał, było ważne, ale ja nie wyczułam w liście łaski sakramentu spowiedzi - doznania przebaczenia.
I rzeczywiście, okazało się, że Tata nigdy się z tego nie spowiadał i tak przez ponad 30 lat w takim stanie przyjmował sakramenty, w tym sakrament małżeństwa. A myśmy się nie mogli w domu nadziwić, jak to jest, że on przyjmuje sakramenty, modli się, a jest tak trudnym człowiekiem, nie do życia... I wysłałam Tatę do spowiedzi z tym grzechem zatajonym. Mama od razu się wyspowiadała i później jeszcze miała 2 spowiedzi generalne.
Tata się zmienił od tamtego czasu, świadomie przygotowuje się do sakramentów, modli się, dużo myśli o Bogu, uporządkowaniu przeszłości, tylko wiem, że w tym wieku (prawie 60-tka) to już trudno zmienić charakter... Tata też adoptował dwoje dzieci - w swym przejęciu - dwoje naraz, choć tłumaczyłam mu, że można tylko jedno...
Sprawa ta pozwala mi lepiej poznać Boże działanie, Jego Miłosierdzie, to jak On szuka zagubionych owieczek, jak leczy poranione... tyle lat... I jeszcze jedna sprawa.
Moja starsza siostra - Iwonka od 18. roku życia ciągle jeździła po lekarzach z powodu jakichś nieokreślonych zaburzeń hormonalnych. Mówiono jej, że najprawdopodobniej, nigdy nie zajdzie w ciążę. Tata napisał mi, że razem z Mamą, obwiniają się o to, że może to kara Boża, wyjaśniłam, że na pewno nie... A gdy adoptowałam szóste dzieciątko, nagle przyszła mi myśl, że Iwonka moja siostra (ma 33 lata, od kilku lat jest mężatką) zajdzie w ciążę, bo Bóg jest hojniejszy od człowieka. I rzeczywiście, 3 tygodnie później zatelefonowała, że zostałam ciocią. Przebieg ciąży był trudny i mogła nie donosić, ale Marysia urodziła się 7 maja br. Ogromna radość, pierwsza wnuczka, rodzice zostali dziadkami.
Chciałam o tym napisać, bo miałam takie pragnienie, by się z kimś tym podzielić, a nie bardzo mogę o tym z innymi rozmawiać - jestem zakonnicą klauzurową.
Mam radość, że mam jeszcze kogoś - zawsze czułam, że brakuje mi jeszcze jednego brata, więc mam braciszka. I choć nie mogłam go nigdy poznać, wiem, że modli się za nas, że przebaczył rodzicom, że jest jakoś z nami obecny. Wierzę, że jest w Niebie, bo cóż on winien, a jeśli przebaczył taką krzywdę..., to czyż nie jest Święty...
„Wszystko co istnieje, jest zawarte we wnętrznościach Mego Miłosierdzia głębiej, niż dziecko w łonie (sercu) matki” - Jezus - z Dzienniczka s. Faustyny.

Z wdzięcznością - Siostra Anna

Strony opracowała Agnieszka Bugała

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

18 maja Kościół wspomina św. Stanisława Papczyńskiego

[ TEMATY ]

O. Stanisław Papczyński

Arkadiusz Bednarczyk

Kościół Katolicki wspomina 18 maja św. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.

Święty o. Stanisław Papczyński urodził się 18 maja 1631 r. w Podegrodziu k. Starego Sącza. Po ukończeniu szkoły podstawowej, kontynuował naukę u jezuitów i pijarów. W roku 1654 wstąpił do zakonu pijarów, gdzie dwa lata później złożył śluby zakonne.

CZYTAJ DALEJ

O ducha służby, miłosierdzia - rozpoczęły się rekolekcje pracowników Służby Zdrowia

O ducha służby, miłosierdzia, cierpliwości i pokoju modlą się na Jasnej Górze w przededniu Pięćdziesiątnicy, czyli uroczystości Zesłania Ducha Świętego, uczestnicy dwudniowych rekolekcji środowiska medycznego. Odbywają się one po raz 44., zostały zapoczątkowane przez bł. ks. Jerzego Popiełuszko. - Uczył nas, nawet swoją postawą, jak mieć serce dla człowieka - mówią pielęgniarki, które pamiętają pielgrzymki z bł. ks. Jerzym.

Maria Labus z Katowic dyplom pielęgniarski otrzymała w 1958r. Jedną z pierwszych pielgrzymek, które zapamiętała to ta, której towarzyszył bł. ks. Jerzy. - To śmieszne co powiem, ale wydawało mi się, że to taki młody ksiądz – przyznała przytaczając jednocześnie swój obraz błogosławionego księdza kiedy siedział na stopniach ołtarza z ręką na policzku. - Cichutki, nigdy nie wiedział dlaczego się go ludzie czepiają o kwestie polityczne – opowiadała pielęgniarka dodając, że bł. ks. Popiełuszko kierował się sercem i służbą Bogu.

CZYTAJ DALEJ

Pełzająca wojna z katechetami. Czy będzie strajk nauczycieli religii?

2024-05-18 07:06

[ TEMATY ]

katecheza

felieton

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Oceny z religii i etyki nie wliczane do średniej ocen; możliwe łączenie uczniów z różnych klas w ramach danego etapu edukacyjnego; znaczna redukcja liczby etatów nauczycieli religii; wytyczne, aby organizować lekcje religii na pierwszych lub ostatnich zajęciach szkolnych oraz usunięcie z listy lektur pisarzy kojarzonych z nurtem katolickim to tylko wybrane narzędzia, które od 1 września br. resort edukacji zamierza wykorzystać w walce z religią w szkołach.

Reakcja strony społecznej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję