Reklama

Wiadomości

Jestem ze wsi i jestem z tego dumny

Najmłodszy marszałek wojewódzki w Polsce. Zdeklarowany ludowiec, zwolennik poprawy jakości życia wsi, przekonany o jej wciąż uśpionym potencjale. Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, w ciągu dnia realizuje większe i mniejsze projekty dla dobra województwa, przyjmuje tysiące interesantów, przemieszcza się po Polsce i Europie, ale dzień kończy, usypiając najmłodszego synka i … zmywając stertę naczyń, która czeka specjalnie na niego. - Człowiek się przy tym świetnie relaksuje, sporo można jeszcze przemyśleć - mówi

Niedziela kielecka 20/2009

[ TEMATY ]

wybory

pl. wikipedia.org

Adam Jarubas - kandydat PSL na prezydenta

Adam Jarubas - kandydat PSL na prezydenta

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pochodzi z kochającej się, wspierającej i dość rozległej rodziny z okolic Nowego Korczyna. Ze swoją własną rodziną osiadł w Miedzianej Górze. Żona Mariola (30 l.), dwóch synów 7-latek Dawid, 2-latek Damian - to najbliżsi marszałka Jarubasa. - Mam dom, posadziłem drzewa, do pełni szczęścia rodzinnego brakuje mi jeszcze córeczki - mówi poważnie (co prawda dostał już od żony burę za tego typu publiczne deklaracje, ale córeczki się nie wyrzeknie).

Rodzina uskrzydla

Reklama

Z przyczyn oczywistych pan marszałek nie jest tak często z najbliższymi, jakby chciał, ale wtedy, gdy już jest w domu, stara się nadrobić rodzinne zaległości. Tak jak wieczorne zmywanie naczyń, do codziennych rytuałów należy usypianie młodszego syna, który uwielbia kończyć dzień w ramionach taty, słuchając ulubionej, dobrze znanej i przewidywalnej dla siebie - przeważnie tej samej bajki - o misiu. - Mnie te chwile dają moc szczęścia i wewnętrznego spokoju - wyznaje Jarubas. Ostatnio gdy wracał ze służbowego pobytu w Finlandii, starszy synek walcząc ze snem, czekał nań na kuchennym stołku do późnej nocy. To właśnie jemu, Dawidowi, tata codziennie przygotowuje śniadanie.
Bezpieczny i ciepły dom na co dzień zapewnia chłopcom mama, Mariola. Do pani domu należy także dbałość o otoczenie domu, młody trawnik, kwiaty („ja posadziłem drzewa, na więcej, choćbym chciał, nie mam czasu” - mówi marszałek). Tutaj, w Miedzianej Górze, gdzie mieszkają od pół roku, czują się dobrze i u siebie, równie dobrze odnaleźli się w swojej, nowej parafii w Kostomłotach. Marszałek przyznaje, że ze swojego domu rodzinnego wyniósł same dobre wspomnienia i wzorce, które kształtowały jego i braci, które zdecydowały o życiowych wyborach i obrazie obecnego życia. Chciałby podobny dom stworzyć swoim dzieciom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gniazdo

Adam Jarubas pochodzi z miejscowości Błotnowola w gminie Nowy Korczyn, gdzie „jest najbardziej płaska okolica w województwie, gdzie Nida wpada do Wisły, a ludzie zadziorni i rozpolitykowani”.
Prospołeczne i prosamorządowe zacięcie było normą w domu dziadków Strachów, u których wraz z dwoma młodszymi braćmi wychowywał się przyszły marszałek. Dziadek Władysław Strach był eksułanem, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej w okrytym legendą XIII Pułku Ułanów Wileńskich. Dziadek był także przedwojennym i wojennym sołtysem, działaczem ruchu ludowego, społecznikiem. Z kolei babcia Strachowa - osoba „nieopisanej dobroci”, była po trosze strażniczką wiejskiego obyczaju, znającą moc ludowych i religijnych obrzędów i pieśni, po trosze akuszerką i zielarką. Dotąd pamięta się łomotanie po nocach do okien - a to do rodzącej, a to do umierającego - wspomina Adam Jarubas. Babcia Zofia kochała także literaturę i zadbała o to, aby jej sześciu synów i jedna córka odebrali staranne wykształcenie. - Wzrastaliśmy w kulcie wieszczów narodowych, wiedzy i ideałów ruchu ludowego - mówi dzisiaj. - Tata był działaczem PSL i ZSL. Mama była radną gminy, motorem napędowym wielu wiejskich inicjatyw, altruistką - ja się w tym wychowywałem i też właśnie tak pojmuję swoją aktywność i swoje obowiązki - wyjaśnia.

W kościelnym chórku i weselnej kapeli

Reklama

Parafia Brzostków, ks. Zbigniew Szewczyk organizuje scholę, w której śpiewa wiele młodych, fajnych osób, dziewczyny przyjeżdżają aż z Kazimierzy, Adam Jarubas śpiewa i gra na gitarze.
Mówi ks. Zbigniew Szewczyk, dzisiaj proboszcz w Imbramowicach: - Był dobrym organizatorem, angażował się w życie parafii i sporo mi pomagał, świetnie nam się wtedy współpracowało.
Młody Adam Jarubas uczestniczy także w wyjazdach formacyjnych do Szczawnicy, gdzie m.in. pod okiem kościelnych animatorów uczy się podstaw pracy z młodzieżą. - To były cudowne wyjazdy. W górach zawsze czułem się bliżej Boga, lepszy, radośniejszy - wspomina marszałek. Do IV klasy liceum był także lektorem w kościele w Brzostkowie. I nigdzie nie było takich uroczych, pachnących bzami majówek, jak przy kapliczkach i krzyżach w rodzinnej parafii…
Śpiew, gitara, muzyka - zawsze były jego pasją; grał na gitarze i śpiewał rockowo-biesiadny repertuar także w zespole „Magnum”. - Byliśmy niezłą kapelą, dorabialiśmy sobie na imprezach typu wesela - opowiada. Dzisiaj - dla relaksu (na który wciąż brakuje czasu) albo podczas jazdy samochodem pan marszałek lubi posłuchać „Wolnej Grupy Bukowina”, ceni też sobie „Stare Dobre Małżeństwo”. Odprężają przeboje z lat 80., do tego zawsze chętnie się wraca. Tak jak do „Autobiografii” zespołu „Perfect”.
Na ulubione książki, najchętniej Paula Coelho, jest czas w zasadzie tylko na pokładzie samolotu…
Jednak życie i dorastanie na wsi nie mogło ograniczyć się tylko do muzykowania i pasji, to była także codzienna ciężka praca w gospodarstwie, szkoła, przyjaźnie i pogłębiana o wciąż nowe doświadczenia, coraz bardziej dojrzała - analiza życia wsi. Z jej bolączkami i ewentualnymi perspektywami. Rodziło się coraz mocniejsze przekonanie, że współczesnej wsi brakuje liderów. - Możesz być kimś takim dla wsi, jesteś stąd, kończysz studia - przekonywał kolega ze szkolnych lat, Krzyś Gajek, ktoś ważny w życiu marszałka. Gdy pewnego wieczoru Adama Jarubas pisał w domu jedną z prac egzaminacyjnych w ramach studiów, spadła nań, właśnie za pośrednictwem Krzysztofa Gajka, niecodzienna propozycja. Jeden z posłów PSL, osoba niewidoma, potrzebuje asystenta i to natychmiast. Oczywiście w Warszawie. Zdecydował się. I tak na dwa lata wchłonęła go stolica z intensywnym życiem politycznym i publicznym. Wkrótce został asystentem innego parlamentarzysty. Było to doświadczenie niezbędne do rozpoczęcia kariery politycznej, której kolejnymi stopniami były: radny powiatu (w wieku zaledwie 24 lat), sekretarz wojewódzki PSL, wreszcie w 2006 r. prezes PSL i od listopada - marszałek województwa świętokrzyskiego. Od tego czasu stał się najbardziej rozpoznawalną twarzą spośród ludowców w województwie.

Świata nie zbawię, choć chciałbym…

Przyznaje: - Brzydziłem się polityką i choć siedzę w niej po uszy - ona mnie męczy. Traktuję politykę jako sposób realizacji wielu dostępnych dzisiaj projektów i jako możliwość pomagania ludziom - wyznaje. Lubi pracować z ludźmi, lubi nimi kierować. - Jako szef jestem chyba zbyt tolerancyjny - wyznaje. - Pan marszałek potrafi rozmawiać z ludźmi, wczuwać się w ich sytuacje i jako osoba z natury empatyczna - stara się im pomóc - tłumaczy Iwona Sinkiewicz, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. - Zawsze spokojnie i bez emocji artykułuje swoje uwagi, a przy tym ani współpracownikom, ani interesantom nie narzuca dystansu. Nie mówię tego dlatego, że jest moim szefem - znający osobiście pana marszałka, zgodzą się ze mną. Wady, śmiesznostki? Trudno powiedzieć…
Polityka nauczyła go pragmatyzmu, twardego stąpania po ziemi i trudnej sztuki kompromisów. Gdzie jest ich granica? W krzywdzie drugiego człowieka - to bariera, której przekroczyć nie wolno.
Gdy Adam Jarubas został marszałkiem województwa świętokrzyskiego, miał własną wizję tej funkcji i tej służby publicznej. Celów do zrealizowania, i to wielkich, było takie mnóstwo, że spędzały sen z powiek, spalały. Dzisiaj już wie, że nie jest w stanie zbawić świata, choć - przynajmniej ten „świat świętokrzyski” - chciałby.
Jest, jak mówi, „fanem” i pomysłodawcą działań animujących inicjatywy kulturalno-oświatowe na świętokrzyskiej wsi. Z własnego doświadczenia wie, jak to jest dzisiaj potrzebne. Ostatnio kwotą 11 mln zł została wsparta wiejska edukacja - to efekt autorskiego, nigdzie w Polsce nierealizowanego w takiej skali programu, oczko w głowie marszałka. Jako region, zdaniem marszałka, możemy być dumni ze skali pozyskiwania funduszy unijnych i realizacji opartych o nie programów. Te najważniejsze z ubiegłego roku to m.in.: rozpoczęcie budowy Europejskiego Centrum Bajki w Pacanowie i utworzenie Oddziału Kardiochirurgii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach.
Adam Jarubas preferuje nieszablonowe, o lokalnym zasięgu inicjatywy, których rodzi się sporo, ot, choćby Teatr pod Lnianym Niebem, realizowany przez dzieci z Dąbrowy Dolna w gminie Bodzentyn. Marzeniem marszałka jest uaktywnienie ludzi wsi, których potencjał zna najlepiej. Marzy mu się środowisko wiejskie bardziej skonsolidowane, otwarte na kooperację, szerszą współpracę, zintegrowaną przedsiębiorczość, co w ostatecznym rozrachunku przyniesie tylko zysk. A zatem: wspierać typy działań, które uaktywnią świętokrzyskiego rolnika, podnosić poziom edukacji (szczególnie wiejskiej), wdrażać projekty pomocowe, które poprawią standard życia mieszkańców województwa. No i zmieniać wizerunek PSL, które jest postrzegane zbyt tradycyjnie, zbyt niszowo. - Mamy kapitał w postaci nowych, młodszych i przedsiębiorczych osobowości, a przy tym poszanowanie dla tradycji i kultury - przekonuje.
Irytuje go stereotyp: - ze wsi - znaczy: gorszy. - Jestem ze wsi i jestem z tego dumny - mówi.

ADAM JARUBAS

polityk, samorządowiec. Od listopada 2006 r. marszałek województwa świętokrzyskiego. Ma 35 lat. Wykształcenie wyższe humanistyczne - z zawodu jest nauczycielem historii. Po maturze w Liceum Ogólnokształcącym w Busku-Zdroju ukończył historię w Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach, a dodatkowo studia podyplomowe Zarządzanie w Warunkach Unii Europejskiej w Wyższej Szkole Ekonomii i Administracji w Kielcach oraz Zarządzanie Administracją Publiczną i Rozwojem Lokalnym w Wyższej Szkole Handlowej w Kielcach. Od 2002 do 2004 - wiceszef kieleckiego Oddziału Regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. W latach 2004-2006 był wicedyrektorem Powiatowego Centrum Usług Medycznych w Kielcach. Od 1997 do 2001 - prezesem Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici”. W okresie 2000-2006 pełnił funkcję sekretarza Zarządu Wojewódzkiego Polskiego Stronnictwa Ludowego, a od 2006 r. - prezesa Zarządu Wojewódzkiego PSL. Jest też wiceprezesem Stowarzyszenia Ekspertów Lokalnych w Kielcach. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego.
Żonaty - żona Mariola jest ekonomistką. Ma dwóch synów - Dawida (7 lata) i Damiana (2 lata).

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reforma, która najgłębiej zmieniła Polskę. 30. rocznica reformy samorządowej

[ TEMATY ]

wybory

gdansk.pl

Rok 2020 pełen jest znaczących rocznic. Jedną z najważniejszych jest 30-lecie reformy samorządowej, która chyba najgłębiej zmieniła Polskę, umożliwiając oddolne budowanie społeczeństwa obywatelskiego, w zgodzie z zasadą pomocniczości.

8 marca 1990 roku sejm uchwalił pakiet ustaw tworzących samorząd na poziomie gminy. 27 maja 1990 roku odbyły się wybory samorządowe – pierwsze w powojennej Polsce w pełni demokratyczne wybory. Rozpoczął się proces oddolnego budowania samorządności. Ciekawe, że stosunkowo cicho jest o okrągłej, 30-tej rocznicy reformy, która w bodaj najgłębszym stopniu zmieniła Polskę. W całej Polsce w niemal dwóch i pół tysiącach jednostkach samorządu terytorialnego kilkaset tysięcy osób (w 1990 roku samych radnych było ok. 52 tysiące, do tego trzeba doliczyć urzędników, sołtysów i rady sołeckie, działaczy organizacji pozarządowych itp.) mniej lub bardziej bezpośrednio zaczęło budować nową rzeczywistość. Polska zaczęła się zmieniać nie tylko „na górze”, ale bardzo intensywnie także „na dole”.
CZYTAJ DALEJ

Pierwsza dama polskiej piosenki – Irena Santor - kończy 90 lat

2024-12-09 07:19

[ TEMATY ]

muzyka

Małgorzata Godzisz

Irena Santor

Irena Santor

90 lat temu, 9 grudnia 1934 r. urodziła się Irena Santor. "Maleńki znak", "Embarras", "Powrócisz tu", "Tych lat nie odda nikt", "Już nie ma dzikich plaż" – piosenki śpiewane przez artystkę, określaną mianem pierwszej damy polskiej piosenki, przed laty nuciła cała Polska. "Przyszłość przede mną" – mówi.

Jednej z pierwszych piosenek nauczyła się już w przedszkolu. Były to "Bajki" ze słowami Juliana Tuwima. "Wówczas ten walc w wykonaniu Adama Astona, jednego z najpopularniejszych piosenkarzy dwudziestolecia wojennego, należał do największych przebojów muzyki popularnej. Pewnie dlatego wszedł w skład repertuaru Irenki, z którym występowała na rodzinnych spotkaniach. To była jej pierwsza +zarobkowa+ praca" – czytamy w biografii "Irena Santor. Tych lat nie odda nikt" autorstwa Jana Osieckiego.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: Co za skandal i hipokryzja

2024-12-09 17:20

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

“Co za skandal i hipokryzja: ludzie są zabijani, podczas gdy handel, który powoduje tę przemoc i śmierć, nadal kwitnie!” Jest to potępienie, które nie szczędząc ostrych słów, papież wygłasza dziś, 9 grudnia, na platformie X ze swojego konta w dziewięciu językach @Pontifex. Papież powtarza oskarżenie, które wyraził podczas swojej podróży do Demokratycznej Republiki Konga w 2023 r., kiedy w nuncjaturze w Kinszasie spotkał się z grupą ofiar przemocy wojennej i powiedział: „Dość! Koniec ze wzbogacaniem się kosztem najsłabszych, koniec ze wzbogacaniem się zasobami i pieniędzmi splamionymi krwią!”.

“Wiele wojen, napędzanych nienasyconą chciwością na surowce i pieniądze, napędza gospodarkę opartą na broni, która rozwija się dzięki niestabilności i korupcji. Co za skandal i hipokryzja: ludzie są zabijani, podczas gdy handel, który powoduje tę przemoc i śmierć, nadal kwitnie!” - napisał Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję