Reklama

Wszyscy mieli szczęście

Niedziela małopolska 20/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdyby ktoś spotkał panią Karolinę Biedrzycką, zapewne pomyślałby, że to starsza, miła emerytka. Gdyby ktoś z nią porozmawiał, to uświadomiłby sobie, że tak jak wiele osób w jej wieku żyje trochę na marginesie, cieszy się z sukcesów i dokonań dzieci i wnuków. Dopiero ci, którzy ją znają od lat, wiedzą, że ta skromna, uśmiechnięta, starsza pani zrealizowała wspaniały projekt. W latach 60. spisała wspomnienia osób, które w czasie okupacji hitlerowskiej pracowały z Karolem Wojtyłą w fabryce Solvay.

Wymyśliła i zrealizowała zadanie

Reklama

- Powodów spisania wspomnień było kilka - wyjaśnia pani Karolina. - Z jednej strony zbliżał się jubileusz 50-lecia ks. kan. Władysława Ryby, który był wówczas proboszczem parafii w Borku Fałęckim i bardzo lubił poezję Karola Wojtyły. Ponadto w tym samym bloku co ja mieszkali państwo Kościelniakowie. Gdy chodziliśmy wspólnie do kościoła, oni opowiadali o Karolu Wojtyle, z którym pani Stefania pracowała w czasach okupacji. Pomyślałam, że spiszę te historie. Zaczęłam zbierać wspomnienia ludzi, których odszukiwał mąż pani Kościelniakowej. Często zapraszał ich do siebie, a ja notowałam ich wspomnienia. Do niektórych jechaliśmy, aby usłyszeć te historie. Kilka osób je spisało. Niektórzy zdecydowali, że nie chcą w tym uczestniczyć.
Ostatecznie udało się zebrać wspomnienia prawie 30 osób. Każda z nich opowiedziała, co zapamiętała z ciężkich, wojennych czasów. - Ale to był dopiero początek - mówi pani Karolina - a ja nie wiedziałam, co mam z tym zrobić dalej. W pewnej chwili zdecydowałam, że zrezygnuję, bo przecież wspomnienia pisze się o zmarłych, a abp Karol Wojtyła żył. Ale równocześnie modliłam się w tej sprawie i tak powoli rodził się pomysł, jak to ma wyglądać. Powstały 3 egzemplarze albumu „Gniazdo, z którego wyszedłem”. Pierwszy otrzymał w 1966 r. abp Karol Wojtyła, drugi - ks. kan. Władysław Ryba, a trzeci zostawiłam sobie. Dziś często mnie pytają, skąd wiedziałam, że trzeba spisać te wspomnienia. A cóż ja mogę odpowiedzieć? Myślę, że tak miało być…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wreszcie wydano książkę

Abp Karol Wojtyła przeczytał książkę. Podziękował kolegom z Solvayu, gdy mu ją ofiarowali. Ale przez wiele lat nikt nie zainteresował się niezwykłym dokumentem, nawet wówczas, gdy Polak został Papieżem. - Od czasu do czasu nachodził mnie taki pomysł, żeby to wydać, ale tak jakoś schodziło. Dopiero jedna z moich córek pokazała wspomnienia znajomemu z wydawnictwa. Najpierw nie byli zainteresowani. Potem zmienili zdanie…
W 2005 r. w Wydawnictwie M ukazała się książka: „Papież z fabryki Solvay. Wspomnienia o Karolu Wojtyle”. We wstępie od redakcji czytamy: „To niezwykłe dzieło ma wartość dokumentu, stanowi unikatowe świadectwo rozwoju powołania, wielkości, świętości niezwykłego człowieka, papieża Jana Pawła II. Słowa ludzi prostych, oddanych ciężkiej pracy brzmią surowo, ale jakże wiarygodnie”. Zebrane opowieści zostały ułożone w tematycznie powiązane ze sobą rozdziały, takie jak: „Praca i modlitwa”, Człowiek”, „Powołanie”. Wspomnienia ukazują realny obraz przyszłego Papieża-Polaka i chociaż wspominający, jak również zbierająca wspomnienia, nie mieli pojęcia, co czeka Karola Wojtyłę, to dziś, z perspektywy czasu, można powiedzieć, że zachowali dla historii istotny fragment z życia największego Polaka.

Pan Franciszek chętnie wspomina

Dziś byłoby już za późno na zbieranie relacji. Spośród autorów wspomnień żyje tylko Franciszek Sojka. Jak mówi, ma prawie 98 lat i ciężkie, pracowite życie za sobą. Chętnie opowiada o swojej przeszłości, w której postać Jana Pawła II jawi się niczym radosny, oświecający trudy codzienności promień. - Pracowałem w Solvayu jeszcze przed wojną - wspomina. - Od 1941 r. byłem na hali maszyn. Widywałem młodego Karola, czasem pożyczałem od niego nosidła. On miał takie miejsce w kąciku, jak zrobił swoje, to tam siedział, zawsze miał książki. Nie mówił dużo. Niektórzy go prosili, to za nich zostawał na drugą zmianę, a czasem i na trzecią. Pamiętam, że przynosiliśmy z kuchni mleko i wspólnie piliśmy… A potem, gdy był arcybiskupem, to przyjeżdżał do Borku Fałęckiego, mieliśmy spotkania, zawsze się nami interesował, jak jeszcze był w Krakowie. Jak mówili w telewizji, że został papieżem, to mnie w domu nie było, bo ja zawsze dużo pracowałem. Ale jak mi syn powiedział tę nowinę, to się bardzo ucieszyłem, że człowiek, którego znałem, jest taki ważny. A potem, jak Jan Paweł II przyjechał do Krakowa, to byłem na Błoniach i tam mi Papież dawał Komunię św. Wcześniej ksiądz nas uczył, jak się mamy zachowywać, mówił, że nie wolno się zatrzymywać, ale ja z nim chwilkę porozmawiałem. I wtedy Papież mnie pobłogosławił. A rok po śmierci Jana Pawła II to byłem w Rzymie. Taki Polak, co mieszka w Austrii, zabrał mnie i mogłem trochę zwiedzić, a na grobie Jana Pawła II byłem aż dwa razy! Pan Franciszek mówi, że miał szczęście spotkać w życiu niezwykłego, świętego Człowieka.
Pani Karolina ma świadomość, że zrobiła dobrą robotę. Ale cieszy ją coś innego. Wskazuje na fotografie dwójki wnucząt, Kasi i Mateusza, którzy w tym roku, gdy zmarł Ojciec Święty, wstąpili do klasztorów. - Jak przyszedł ksiądz po kolędzie, to mi powiedział, że ich powołania to podziękowanie od sługi Bożego Jana Pawła II za te wspomnienia - wyznaje pani Karolina.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: Ksiądz odprawia Mszę św. na tle kobiet tańczących z tęczowymi flagami. W sieci wrze

2024-12-09 10:56

[ TEMATY ]

USA

Catholic Vote - x.com/zrzut

Klip wideo przedstawiający dwie kobiety uczestniczące w tak zwanym „tańcu liturgicznym” i machające dużymi tęczowymi flagami dumy LGBTQ+ podczas liturgii sprawowanej w sanktuarium prowadzonym przez jezuitów na Manhattanie wywołał oburzenie wielu katolików, któremu dali wyraz w mediach społecznościowych.

Ks. Bryan Massingale przewodniczył wydarzeniu nazwanym „Wszystkie serca razem: Msza w intencji społeczności LGBTQ+”.
CZYTAJ DALEJ

Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes oficjalnie uznaje 71. cud!

2024-12-09 10:30

[ TEMATY ]

Lourdes

Adobe.stock.pl

Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes z zadowoleniem przyjmuje oficjalne pośmiertne ogłoszenie 71. cudu w Lourdes przez bp. Malcolma McMahona, arcybiskupa Liverpoolu. Odnosi się to do uzdrowienia Johna Jacka Traynora, który został ciężko ranny podczas I wojny światowej, co miało miejsce w Lourdes w 1923 roku przy okazji pierwszej pielgrzymki diecezji Liverpool.

Traynor urodził się w Liverpoolu w 1883 r. jako syn irlandzkiej matki i wstąpił do Królewskiej Marynarki Wojennej w momencie wybuchu I wojny światowej. Po raz pierwszy został ranny 8 października 1914 r. w pobliżu Antwerpii w Belgii, a 8 maja 1915 r. został trafiony kulami z karabinu maszynowego podczas bitwy o Gallipoli (obecnie Turcja). Liczne operacje medyczne nie powiodły się. Miał całkowicie niesprawną prawą rękę, ale odmówił amputacji i cierpiał na poważne napady padaczkowe. W 1920 r. chirurg z Liverpoolu próbował wyleczyć padaczkę poprzez trepanację, co doprowadziło do częściowego paraliżu obu nóg. Jego stan był tak zły, że wczesnym latem 1923 r. został „wyznaczony do Hospicjum dla Nieuleczalnie Chorych, gdzie miał zostać przyjęty 24 lipca 1923 r.”
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: oby w Syrii nastała przyszłość pełna szacunku dla wszystkich

2024-12-10 17:10

[ TEMATY ]

kard. Parolin

kard. Pietro Parolin

Vatican News

Watykański sekretarz stanu uczestniczy w spotkaniu poświęconym dialogowi ze światem islamu, które odbywa się na Uniwersytecie Katolickim w Mediolanie. Rozmawiając z dziennikarzami, odniósł się również do sytuacji w Syrii po upadku dotychczasowego reżimu Baszara al-Asada. „Zobaczymy jakie scenariusze się otworzą. Oczekujemy szacunku wobec wszystkich wspólnot chrześcijańskich” - mówił, zapewniając, że Stolica Apostolska w każdej sytuacji szuka „warunków do dialogu i rozwiązywania problemów".

Odnosząc się do szybkiego tempa zmian, które w ostatnich dniach nastąpiły w Syrii, kard. Parolin wyraził nadzieję, że ktokolwiek przejmie władzę w tym kraju, będzie w stanie „stworzyć ustrój, który będzie szanował wszystkich”. Watykański Sekretarz Sanu uczestniczy w Mediolanie w spotkaniu, podczas którego wręczony zostanie grant badawczy Światowej Ligi Muzułmańskiej dla młodych naukowców, których badania pogłębiają znajomość kultury arabsko-islamskiej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję