Reklama

Nieprzemijający ból

- Trudno jest mówić, o czymś, co się skrywało przez lata na dnie duszy - zaczyna swoją chaotyczną opowieść Maria - zadbana, niebieskooka kobieta w podeszłym wieku. Półsłówka, urywane zdania, strzępy wspomnień powoli składają się w bolesną całość

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jedno wnikliwe spojrzenie wystarczy, by dostrzec ślad, jaki odcisnęło na jej twarzy wieloletnie cierpienie. A wszystko zaczęło się od „zabiegu”. Bo tak jeszcze kilkanaście lat temu określało się to, co dzisiaj uchodzi za jedną z najgorszych form wystąpienia przeciwko piątemu przykazaniu. Aborcja, zwana potocznie skrobanką, miała rozwiązać jej problem, jak wówczas sądziła, na całe życie. Miała nie komplikować życia, rozpoczętych studiów, przelotnego związku z mężczyzną, który okazał się nie być „tym jedynym”, relacji rodziną. - Przeraziła mnie perspektywa bycia samotną matka - mówi. Bo poczęte „na zawsze” dziecko to niewyobrażalna rzeczywistość, w której większość ważnych spraw szybko i łatwo się kończy.
„Zabieg” rozwiązał problem, ale tylko na chwilę. Już wydawało się, że uda się wymazać z pamięci ten czyn, ale w życiu każdej kobiety, która postanowiła przerwać kiełkujące pod jej sercem życie, pojawia się taki moment, od którego nic już nigdy nie będzie takie samo. Tę prawidłowość zauważano już w starożytnych Chinach. Otóż, kiedy zbliża się czas fizjologicznego porodu, w kobiecie, która ciąży nie donosiła, która dokonała kilka miesięcy wcześniej aborcji, w dziewiątym miesiącu od poczęcia, coś pęka. Z otchłani świadomości dociera myśl, że własne dziecko musiała zabić.
Powoli jej duszę zaczyna drążyć pustka, do której za jakiś czas dołącza wstyd, poczucie winy, straty, lęk, tragedia, wyrzuty sumienia. - Dziś mogę powiedzieć, że aborcja zaczyna trwającą aż do śmierci gehennę kobiety. To błąd, którego nigdy nie da się naprawić - mówi kobieta.
Życie Marii płynęło z pozoru normalnym torem. Skończyła studia, podjęła dobrze płatną pracę, wyszła za mąż, za dobrego, wyrozumiałego i kochającego człowieka, wspólnie urządzali dom. Do pełni szczęścia brakowało im tylko…dziecka, „owocu miłości”. Ale dla wielu kobiet aborcja okazuje się bardzo kosztownym zabiegiem, nie tylko ze względu na pieniądze. Wiele płaci za niego także niemożnością donoszenia kolejnych ciąż. - Kilka razy poroniłam…- zniża głos i nie kryje łez...
Wraz z dorastaniem, dojrzewaniem dziewczynki, jakby w naturalny sposób rodzi się w jej wyobrażenie przekazania mężowi radosnej nowiny „jestem w ciąży”, „będziemy mieli dziecko”. Każda jest przekonana, że to najpiękniejsze wyznanie rzuci ojca poczętego maleństwa na kolana, obsypie nas kwiatami, zacznie spełniać nasze zachcianki… To jedna z najważniejszych chwil w życiu każdego człowieka, bo mówi, bo daje nadzieję na przetrwanie naszej cząstki, na kontynuację rodu…
- Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, czym jest naprawdę tzw. aborcja - mówi. Wówczas, w tym młodzieńczym wieku, wszystko było dla mnie czarno-białe i aborcja nie różniła się od jakiegokolwiek innego zła.
Po latach Maria dochodzi do takiego momentu, że nie radzi sobie sama ze sobą, poczucie winy niszczy od środka, coraz bardziej dawały się we znaki stany lękowe, depresja, nieprzespane noce, ból. A to przedkładało się na problemy w pracy, zaburzenia w relacjach z mężem. Zaczęła szukać pomocy u psychologa. - Chcesz usłyszeć od kogoś, że pomimo tego, co zrobiłaś, nie jesteś taka zła… - mówi Maria.
Osoby, które doświadczyły aborcji, często czują, że nie mają prawa do okazywania żalu. Wyciszają pamięć. Ale decyzji o usunięciu ciąży, tego czynu, nie da się „wyskrobać”.
Ukojenie szukała w wierze, a raczej w jej umacnianiu, poszukiwaniu Boga, bo kobieta, która głęboko wierzy, nigdy nie dokona aborcji… Po licznych pielgrzymkach zaczęła wspierać ludzi potrzebujących… Pomaga przede wszystkim rodzinom wielodzietnym często w ich trudnej sytuacji materialnej. A takich w jej rodzinnej miejscowości nie brakuje. Robi to dyskretnie, nikomu nie zdradziła motywów postępowania. Formą zadośćuczynienia jest dla Marii modlitwa. Ale kobieta ma świadomość, że w przypadku aborcji nie da się zadośćuczynić w pełni, bo przecież życia dziecku się nie przywrócić…- Tak naprawdę, trudno jest pocieszyć siebie samą. Nie będę mogła mieć dzieci… to dla mnie największa kara…
Maria bardzo zbliżyła się do swojej siostrzenicy, która pracuje w szpitalu. Kobiety łączy nić przyjaźni, wzajemnego zrozumienia. Być może kiedyś córka jej siostry odwiedzie od zamiaru pozbycia się niechcianej ciąży jakąś kobietę… Życie jest nieprzewidywalne.
- Przedtem uważałam, że nie jestem jeszcze gotowa na dziecko, że jeszcze mam na nie czas. Dziś już wiem, że dałabym radę je wychować, że Pan Bóg wie najlepiej, kiedy ono ma przyjść na świat… A życie jest bezcenną wartością. Jest darem…

Imię bohaterki zostało zmienione

***

Natalia Tomala - psycholog

Aborcja z psychologicznego punktu widzenia jest zawsze czymś negatywnym, niewłaściwe jest tu określenie „złym”. Bo psycholog nie ocenia z punktu moralności, ale konsekwencji dla psychiki. Aborcja nie ma żadnych pozytywnych skutków dla psychiki, są tylko i wyłącznie negatywne. I nie istotne jest, z jakich pobudek jej dokonano. Każda aborcja zostawia ślad, sieje spustoszenie w psychice kobiety. Dotyka istoty kobiecości, wrażliwości, macierzyństwa. W przypadku wielu kobiet nakładają się tutaj dwie tragedie: usunięcia ciąży i niemożności posiadania potomka. A u tych, które urodziły dzieci, zawsze po latach odzywa się syndrom postaaborcyjny…. Zawsze dotkliwie uświadamiają sobie poniesioną stratę. Bo aborcja jest dla kobiety stratą, tak jak dla każdego człowieka odejście bliskiej osoby… Przez lata takie panie są samotne w swoim gniewie i żalu do siebie samej. Przeciętny obywatel nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo w życiu kobiety kładzie się cień dzieci wyabortowanych.
Pamiętam czasy, kiedy aborcja była jednym z zabiegów, nie było świadomości jej negatywnych następstw. Dzisiaj dużo się mówi na ten temat i w szkole, i w kościele, i w mediach. I bardzo dobrze. Bo decyzje o usunięciu ciąży nie wynikają z braku wiedzy, ale z niezrozumienia, kim jest człowiek - bliski człowiek…

Wysłuchała Dorota Zańko

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Iga Świątek: pomyślałam, że to jakaś pomyłka

2024-12-06 22:00

[ TEMATY ]

Iga Świątek

pl.wikipedia.org

Iga Świątek w wywiadzie dla jednej z telewizji ujawniła kulisy ostatniego zamieszania, które skutkowało miesięcznym zawieszeniem wydanym przez Międzynarodową Agencję Integralności Tenisa (ITIA). "Pomyślałam, że to jakaś pomyłka" - przyznała po odczytaniu wiadomości.

"Nauczką dla mnie jest to, że nie zawsze będę miała nad wszystkim kontrolę. To czy będę mogła grać w tenisa czy nie zależy od czynników, na które nie do końca mam wpływ. Z takimi sytuacjami trzeba sobie radzić" - powiedziała na początku rozmowy wiceliderka światowego rankingu WTA. Dodała, że ta sprawa ją wzmocniła o czym świadczy szybki powrót na kort.
CZYTAJ DALEJ

Francja: pożar katedry Notre-Dame przywrócił wiarę strażakowi

2024-12-06 16:04

[ TEMATY ]

Francja

Notre‑Dame

strażak

©Mike Mareen – stock.adobe.com

Pożar katedry Notre-Dame w Paryżu wieczorem 15 kwietnia 2019 roku był wydarzeniem duchowym dla jednego ze strażaków uczestniczących w akcji ratunkowej i odmienił jego życie. Widok krzyża na ołtarzu pośród płomieni i poważnie zniszczonej katedry był dla niego znakiem nadziei, „jakby Bóg chciał nas w tej chwili pocieszyć. Jego obecność była zauważalna” - powiedział członek służb ratowniczych francuskiemu magazynowi „Famille Chrétienne” z 2 grudnia.

Rozmówca chciał zachować swoją anonimowość - w artykule nazywany jest „Matthieu”. Przyznał, że to przeżycie poruszyło go tak głęboko, że na nowo odnalazł wiarę. Już od chwili przybycia na miejsce pożaru widok był wstrząsający. „Przed katedrą zobaczyliśmy klęczących ludzi, którzy modlili się i śpiewali” - powiedział doświadczony strażak. Zwrócił uwagę, że wszyscy byli głęboko zszokowani, ale jednocześnie zjednoczeni i widać było, że znajdują pocieszenie w modlitwie.
CZYTAJ DALEJ

Katedra Notre Dame w Paryżu - polskie ślady

2024-12-07 07:31

[ TEMATY ]

katedra Notre‑Dame

Notre Dame

polskifr.fr

Polska kaplica w katedre Notre Dame

Polska kaplica w katedre Notre Dame

Gromadzili się w niej emigranci Powstania Listopadowego; w latach osiemdziesiątych XX w. odbywały się msze za „Solidarność”; w 2014 r. w pobliżu odsłonięto pomnik św. Jana Pawła II a cztery lata później w katedrze Notre-Dame umieszczono kopię jasnogórskiego wizerunku Matki Boskiej.

Budowa paryskiej katedry Notre Dame rozpoczęła się na wyspie na Sekwanie, zwanej Île de la Cité, w 1160 r., w miejscu znajdującej się w tym miejscu od czasów rzymskich bazyliki. Wzorem dla świątyni była pierwsza wielka katedra gotycka w Saint-Denis. W trakcie trwających do 1345 r. prac zastosowano wiele przełomowych rozwiązań technicznych i architektonicznych, które pozwoliły na wzniesienie imponującej świątyni, olśniewającej witrażami i niezwykle bogatą ornamentyką, wywołującej zachwyt największych uczonych średniowiecza. Francuski filozof z przełomu XIII i XIV w. Jan z Jandun (?-1328) stwierdził, że jest to „najwspanialsza świątynia ku czci Najświętszej Marii Panny”. Już w XII wieku wokół budowanej katedry powstało środowisko kompozytorów muzyki kościelnej nazywane Szkołą Notre Dame, która wpłynęła na ukształtowanie się polifonii i gatunku nazywanego później motetem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję