Reklama

Świętość - dla kogo?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W jednym z seminariów duchownych ksiądz profesor zadał pytanie klerykom: Czy jesteście świętymi? Zapadła kłopotliwa cisza. Dostojny profesor powtórzył pytanie. Cisza. Zwrócił się do siedzących w pierwszym rzędzie. Znalazł się w końcu jeden odważny i odpowiedział: - Próbuję. - Co próbujesz? - drążył zacny kapłan. - …próbuję być świętym - odpowiedział. - W takim razie spróbuj wstać z krzesła. Student wstał. - Nie rozumiesz, spróbuj wstać. Student usiadł i znowu wstał. - Proszę, spróbuj wstać - kontynuował kapłan. - No, ale się nie da - odpowiedział lekko już poirytowany kleryk - mogę siedzieć lub stać, nie inaczej! - I tak samo jest ze świętością - skwitował ksiądz profesor. Więc dla kogo ta świętość? Czy dla każdego? I co to znaczy być świętym? Jeśli, drogi czytelniku, liczysz na to, że z tego artykułu dowiesz się wszystkiego na ten temat, albo przynajmniej spodziewasz się recepty na świętość, to się rozczarujesz. Nic z tych rzeczy. Dlaczego? Ano dlatego, że o ile dobrze się orientuję, jeszcze nikt nie przeprowadził wywiadu ze świętym. Więc trudno będzie podać receptę na świętość według świętego. Hmm. Kłopot. Ktoś może powiedzieć, że są przecież święci, którzy żyli w naszych czasach, żyją świadkowie ich życia, pozostawili po sobie wiele świadectw, dzieł. Słusznie. „Santo Subito!” - wołali na Placu św. Piotra, domagając się uznania Jana Pawła II świętym. Wielu z nas pytanych o papieża Wojtyłę tak właśnie myśli. Święty.

Świętość = bez grzechu?

Któż z nas jest bez grzechu? Nie znam. Wiem, że bez grzechu jest Jezus Chrystus, a spośród ludzi Maryja. Apostoł Piotr - grzesznik, a jednak święty. Opoka, na której Chrystus zbudował Kościół. Zawodził, wyparł się Chrystusa i to trzykrotnie, zwątpił przez co zaczął się topić. Znamy to z Ewangelii. Piotr Apostoł „nawalał” w najważniejszych momentach, tak się działo, bo był człowiekiem. Ale pewnego dnia Chrystus zapytał Piotra: „Czy miłujesz Mnie? Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiepska kuchnia w niebie?

- Święty Piotrze, jestem zaskoczona - odezwała się Matka Teresa po wejściu do bram nieba. - Nie jestem zbyt wymagająca, to fakt. Ale spodziewałam się czegoś innego, a tymczasem na stole skromnie, kilka talerzy, bochenek chleba, dzban z wodą…? - A bo to opłaca się gotować dla kilku osób? - odpowiedział św. Piotr. Niby żart... no więc jak się dostać do nieba? Jak zostać świętym?

Co to jest świętość?

Reklama

Być świętym to upodobnić się we wszystkim do Chrystusa: w myślach, uczuciach, słowach i czynach. Najbardziej charakterystyczną cechą świętości jest miłość (kochać Boga ponad wszystko i bliźniego jak siebie samego), która ożywia wszystkie cnoty: pokorę, sprawiedliwość, pracowitość, czystość, posłuszeństwo, radość... Jest to cel, do którego powołani są wszyscy ochrzczeni, a który osiąga się dopiero w niebie, po życiu wypełnionym walką i z pomocą Bożą - taką definicję możemy doczytać na stronach Opus Dei.

Świętość dla każdego

„Dla grubego, chudego, małego i dużego” - słyszymy w popularnej piosence Arki Noego. Każdy z nas może być świętym. Każdy. Również ja. Mało tego, nie tylko możemy, ale jesteśmy do tego powołani. Przytoczmy myśli ks. Jana Miazka: „Świętość chrześcijańska polega na naśladowaniu i na udziale w tej jedynej miłości, jaką posiadał Chrystus, oddając swe życie Ojcu za ludzi. Świętość chrześcijańska polega na cierpliwym życiu każdego dnia duchem błogosławieństw, jest zarazem wypełnieniem odwiecznego powołania człowieka do doskonałości. Wezwanie do świętości rozbrzmiewało w Starym Testamencie. Chrystus powie do swoich: „bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48). Św. Paweł przypomni Tesaloniczanom: „wolą Bożą jest wasze uświęcenie” (1 Tes 4, 3). Zmieniają się czasy i warunki, w których żyje Kościół, ale wezwanie do świętości nie ustaje. Świętość przejawia się w różny sposób na zewnątrz, jest realizowana przez ludzi w zależności od darów natury, charyzmatów, od czasów i okoliczności życia. Jedno jednak leży u podstaw świętości - to miłość. Święty szedł przez życie, praktykując nowe przykazanie dane przez Chrystusa”.

Wszystkich Świętych

Reklama

„Dziś Kościół ogląda oczyma Jana Apostoła «wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem» (Ap 7, 9) i raduje się radością wielką. Kontempluje święte miasto, Jeruzalem niebieskie, gdzie rzesza braci naszych wysławia już imię Pana. W ten dzień radosny dzieciom swoim jeszcze pielgrzymującym na ziemi ukazuje ich przykłady życia. Do braci naszych, którzy odeszli już do niebieskiej Ojczyzny, woła o pomoc i o wsparcie dla tych, którzy są jeszcze w drodze” - tłumaczy ks. Jan Miazek w książce pt. „Karmię was tym, czym sam żyję”.

Mamy swój fanklub w niebie

I to każdy z nas. Mamy w niebie swoich patronów, mamy swoich świętych. Pewien wykładowca seminaryjny, tłumacząc rolę świętych, porównał życie ludzkie do zmagań na stadionie sportowym, gdzie nam ludziom dopingują z trybun właśnie święci. Zagrzewają nas do wysiłku, do niepoddawania się. Zachęcają do kolejnych prób, do przełamywania własnych słabości i rozpoczynania od nowa, jeśli wcześniejsze próby były nieudane.

Nie zniechęcajmy się!

Michel Quoist w książce „Modlitwa i czyn” zachęca: „Jeżeli chcesz zwalczyć grzech, pierwszą rzeczą jest uznać zło w sobie. Nie kręć, nie tłumacz, nie staraj się przekreślić, zapomnieć, przeczyć, bo w ten sposób nie zniszczysz go. Przyjmij dzisiejszą winę, tak samo jutrzejszą pokusę, tyranię jakiegoś przyzwyczajenia, okazję do grzechów, których nie możesz uniknąć. Jezus nie przyszedł, żeby odjąć nam pokusę, ale żeby odpuścić nam grzechy. Uspokój się. Nawet święci nie byli wolni od walki ze złem. Św. Paweł pisał: „Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to czego nienawidzę - to właśnie czynię... Gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem mój wewnętrzny człowiek ma upodobanie nie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich postrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?” (Rz 7, 15-24).

Ciągle od nowa

„W oczach Boga - przekonuje Michel Quoist - głęboka wartość człowieka mierzy się nie słabością pokus, niewielką liczbą upadków, nawet nie brakiem grzechu w materii ciężkiej, ale przede wszystkim pełną ufnością we wszechmoc Zbawiciela, miłością i wolą próbowania zawsze na nowo. Dopóki tkwi w tobie trochę przygnębienia, smutku, czegoś niejasnego w duszy, znaczy to, że nie wierzysz dostatecznie w przebaczenie Pana, gdyż to przebaczenie powinno ci dać pokój, radość. Kiedy syn marnotrawny powraca do domu, ojciec chce, żeby wszyscy zapomnieli o jego przeszłości. Poleca urządzić ucztę, żeby zaprowadzić radość. «W niebie większa będzie radość z jednego grzesznika niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia»”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?

2025-08-19 21:27

Niedziela Ogólnopolska 34/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Jezus, gdy przemierzał palestyńskie miasta i wsie, nauczając i odbywając podróż do Jerozolimy, otrzymał pytanie: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?”. Zapewne ktoś, kto je zadał, uważnie wsłuchiwał się w Jego słowa i uznał, że zachowywanie tych nauk jest bardzo trudne. Doszedł więc do wniosku, że tylko nieliczni są w stanie pójść tą drogą i uzyskać zbawienie. Być może wydało mu się niesprawiedliwe, że zdecydowana większość ludzi, niezdolna do podjęcia drogi Jezusa, byłaby pozbawiona przywileju życia wiecznego obiecanego przez Boga. Podobny dylemat ma wiele współczesnych osób, przekonanych, że skoro ich życie odbiega od wzniosłych zasad Ewangelii, są one na straconej pozycji. A może było inaczej: pytający uznał, że skoro przyswoił sobie nauczanie Jezusa, może zatem postawić siebie w niezbyt długim rzędzie tych, którzy uważają się za lepszych od innych i są pewni obiecanej nagrody. Jego pytanie byłoby wtedy wyrazem wywyższania się nad innych i w gruncie rzeczy aroganckiego polegania na sobie oraz na własnej sprawiedliwości.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz przyjaciela bł. ks. Popiełuszki

Dzisiaj wierni parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, przyjaciele i znajomi ze stolicy oraz innych regionów Polski, w tym działacze NSZZ „Solidarność” uczestniczyli w jubileuszowej Eucharystii w 90. rocznicę urodzin ks. kanonika Czesława Banaszkiewicza.

Mszy św. w żoliborskim sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki przewodniczył dostojny jubilat w koncelebrze z ks. Karolem Oparcikiem, proboszczem parafii i kustoszem sanktuarium.
CZYTAJ DALEJ

Kupienin: otwarto stałą wystawę poświęconą abp. Zygmuntowi Zimowskiemu

2025-08-24 20:38

[ TEMATY ]

abp Zygmunt Zimowski

Fot. RDN Małopolska

W Kupieninie, skąd pochodził śp. abp Zygmunt Zimowski została otwarta stała wystawa upamiętniająca duchownego, który zmarł w 2016 roku. Abp Zimowski był biskupem radomskim, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia w Watykanie, pracował w Kongregacji Nauki Wiary Stolicy Apostolskiej. Przyczynił się do powstania w Kupieninie Domu Radosnej Starości im. Jana Pawła II i kaplicy Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Otwarcie wystawy poprzedziła Msza święta we wspomnianej kaplicy pod przewodnictwem metropolity częstochowskiego abpa Wacława Depo, który w homilii akcentował tematy pokory i służby. „Jako uczniowie Chrystusa w kolejnym pokoleniu wiary Kościoła jesteśmy zaproszeni do tego, by się nie wywyższać, ale wejść za wzorem Zbawiciela w rzeczywistość służby. Jak doskonale spełnił się ten postulat w życiu i posłudze śp. abpa Zygmunta Zimowskiego, który wszedł w głębię sakramentu kapłaństwa i posługi apostolskiej według słów Zbawiciela „Nie przyszedłem aby mi służono, ale by służyć i życie swoje dać”. Nie chodzi więc o jakieś cierpiętnictwo, ale o radość, którą można odnaleźć właśnie w byciu darem dla innych w wymiarach służby Bogu w ludziach” - dodał abp Depo.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję