Historyczny moment już za nami. 28 lutego, po wcześniejszym ogłoszeniu swojej abdykacji, Benedykt XVI przestał pełnić urząd następcy św. Piotra. W ostatnich dniach pontyfikatu modlono się w wielu świątyniach naszej diecezji, w domach zakonnych i klasztorach w intencji ustępującego Papieża, Kolegium Kardynalskiego, całego Kościoła i o wybór nowego Ojca Świętego.
Modlące się za Benedykta XVI klaryski z kęckiego klasztoru podkreślały, że ustępujący i oddający się modlitwie i kontemplacji Papież jest wyraźnym znakiem. Papież cichy, pokorny, miłosierny, znoszący prześladowanie dla sprawiedliwości. A to, czemu odda się bez reszty teraz - kontemplacji Boga - to zawsze było w jego życiu mocno obecne. Stąd płynęła jego mądrość. A teraz dla świata jest to znak: to będziemy robić w niebie - adorować! Zatem on nam pokazuje, co będzie dalej - powiedziała dla KAI s. Rafaela Rapacz z kęckiej wspólnoty klarysek. Ustępującego Benedykta XVI pożegnały też kościelne dzwony bijące na Podbeskidziu dokładnie o godz. 20.00.
Choć zasługi następcy bł. Jan Pawła II są niewątpliwe w wymiarze ogólnokościelnym i światowym, to jednak dla mieszkańców Podbeskidzia i diecezji bielsko-żywieckiej najistotniejszym wspomnieniem zakończonego już pontyfikatu będzie wizyta Benedykta XVI w byłym nazistowskim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau, nawiedzenie celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego i wspólna modlitwa z wyznawcami innych religii przy tablicach pamięci i pomniku ofiar obozu. I oczywiście papieskie przemówienie wygłoszone w tym ważnym dla świata miejscu 28 maja 2006 r.
Przypominamy zatem fragment przemówienia Ojca Świętego z wizyty sprzed 6 lat: „Tak, nie mogłem tu nie przybyć. 7 czerwca 1979 r. jako arcybiskup Monachium-Fryzyngi byłem tu wśród wielu biskupów, którzy towarzyszyli Janowi Pawłowi II, słuchali go i modlili się z nim. W 1980 r. powróciłem raz jeszcze na to miejsce zbrodni z delegacją biskupów niemieckich, poruszony ogromem zła i wdzięczny za to, że nad tymi ciemnościami zabłysła gwiazda pojednania. Dlatego też jestem tu dziś: aby prosić o łaskę pojednania - aby prosić przede wszystkim Boga, bo tylko On może otworzyć i oczyścić ludzkie serca; ale również ludzi, którzy tu cierpieli. Modlę się o dar pojednania wszystkich, którzy w tej godzinie naszych dziejów wciąż cierpią pod panowaniem nienawiści i przemocy zrodzonej przez nienawiść”.
Można zaryzykować stwierdzenie, że wspomniane wyżej wydarzenia uczą nas Kościoła. Zarówno postać bł. Jana Pawła II, jak i przykład Benedykta XVI pokazują, że w Kościele papieże odchodzą. Na zawsze zostaje ich nauczanie.
Z wyraźnym wzruszeniem w prostych słowach podziękował dziś Benedykt XVI rano za wparcie modlitewne i za współprace obecnym licznie na pl. św. Piotra wiernym, biskupom i kardynałom. "Papież nigdy nie jest sam, doświadczyłem tego teraz jeszcze raz w tak wielki sposób, że aż porusza serce." Papież wyznał, że czuje się jak św. Piotr z Apostołami na barce na Jeziorze Galilejskim. "Pan obdarzył nas licznymi dniami słonecznymi z lekka bryza, dniami z obfitymi połowem; były także momenty, kiedy wody były poruszone i wiatr przeciwny, jak w ciągu całej historii Kościoła i wydawało się że Pan śpi. Zawsze wiedziałem, ze Pan jest obecny na tej barce, że barka Kościoła nie jest moja, nie jest nasza, ale jest jego i nie pozwoli jej zatonąć".
Wysyłając swych uczniów na misje, Jezus daje im szczegółowe wskazania, jak powinni postępować. Właśnie w ramach tzw. Mowy Misyjnej pojawia się nakaz: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, mówcie: Pokój temu domowi” (Łk 10,5). Jaką treść podsuwał Jezus pod pojęcie „pokoju”? Zapewne w Ewangelii pisanej po grecku dopatrywać się można tu nie tylko myśli judaistycznej, a więc środowiska życia Jezusa, ale także konotacji greckich, a może nawet rzymskich.
Eirene, grecka bogini pokoju, przedstawiana była z rogiem obfitości, z którego rozdawała swe bogactwa. W niektórych wyobrażeniach towarzyszy jej Pluton symbolizujący dobrobyt, a stąd już niedaleko do utożsamienia pokoju ze spokojem. Zgoła inaczej ów pokój widzieli mieszkańcy Brytanii. Tacyt, w biografii swojego teścia Gnejusza Juliusza Agrykoli, zarządcy Brytanii w latach 77-84 po Chr., zamieścił mowę Kalgakusa, brytyjskiego dowódcy. Mówca niezbyt pochlebnie wypowiada się o Rzymianach: „Grabieżcy świata, kiedy im wszystko pustoszącym ziemi nie stało, przeszukują morze; chciwi, jeżeli nieprzyjaciel jest zamożny, żądni sławy, jeżeli jest biedny; ani Wschód, ani Zachód nie zdołałby ich nasycić; jedyni wśród wszystkich ludzi tak bogactw, jak i niedostatków z równą pożądają namiętnością. Grabić, mordować, porywać nazywają fałszywym mianem panowania, a skoro pustynię uczynią – pokoju” (Tacyt, Żywot Juliusza Agrykoli).
Żyjemy w czasach, gdy wartości chrześcijańskie są niezwykle ważne i aktualne. To czasy, gdy cywilizacja euroatlantycka przeżywa okres zeświecczenia. Gdy całe narody odchodzą od Boga, gdy prawa Boże są łamane, gdy odrzucane są Przykazania Dekalogu, w tych czasach ważny jest głos świętych, takich jak św. Jan Paweł II. Arcybiskup Zygmunt Feliński – męczennik, wyjątkowa postać w historii warszawskiego Kościoła – wymienił trzy zasadnicze korzenie zła, które sprawiają, że człowiek traci orientację i odchodzi od Boga. Powiedział za św. Pawłem, że „korzenie owe to: chciwość pieniądza, pycha żywota, pożądliwość ciała – są to główne źródła zła, przez które w sposób szczególny działa szatan”, ale można się temu złu przeciwstawić.
Od początku istnienia chrześcijaństwa powstawały zakony, których duchowni – poprzez śluby jakie składają, przeciwstawiają się właśnie tym korzeniom zła. Są to śluby: ubóstwa – przeciwko chciwości pieniądza, posłuszeństwa – przeciwko pysze żywota, oraz czystości – przeciwko pożądliwości ciała). Z początku powstawały zakony pustelnicze, a z czasem zakony kontemplacyjne, takie jak benedyktyni czy cystersi. To właśnie mnisi zachowali skarby kultury antycznej przed zniszczeniem. Oni, w swoich klasztorach, odseparowani od świata, kierując się benedyktyńską zasadą „ora et labora”, tzn. „módl się i pracuj”, przepisywali księgi starożytnych filozofów, lekarzy, uczonych czy poetów. Bez ich pracy kultura antyczna, wiedza grecka, rzymska, prawo i inne zabytki kultury światowej nie przetrwałyby. To benedyktyni i cystersi uczyli Europejczyków – naszych przodków – jak uprawiać ziemię, jak budować mosty i domy, jak siać zboże, jak hodować bydło i trzodę. To oni stanęli u podstaw fundamentów cywilizacji europejskiej. Już w VI wieku tworzyli pierwsze szkoły powszechne, a następnie uniwersytety. To oni przekazywali Ewangelię – od najmłodszego do najstarszego chrześcijanina.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.