"Chcielibyśmy przekazać kilka informacji o sytuacji powodziowej w Kłodzku. Nasz klasztor i kościół został zalany. Woda sięgała pod sufit parteru klasztoru, w kościele woda jest na wysokości ambony, z budynku parafialnego widać tylko dach, mur klasztorny został zniszczony przez nurt rzeki. Woda więc osiągnęła prawie poziom, który był podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku" - poinformowano w niedzielę wieczorem na Fb Prowincja św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych.
Franciszkanie, Prowincja św. Jadwigi
Zapewniono, że "nasi bracia są bezpieczni". "Dzięki pomocy parafian przenieśli cenniejsze rzeczy na wyższe kondygnacje klasztoru. Mają zapasy żywności i wody. Powinny im wystarczyć na kilka najbliższych dni. Wszyscy zdają sobie sprawę, że sytuacja w tamtym regionie jest dramatyczna. Po opadnięciu wody będzie potrzebna pomoc dla poszkodowanych i dla naprawy zniszczeń" - wyjaśniono.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Podajemy numery kont dla pragnących wesprzeć nas i poszkodowanych naszych kłodzkich parafian: Prowincja św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych, Al. Kasprowicza 26, 51-137 Wrocław, Bank BNP Paribas Bank Polska S.A. Konto złotówkowe: 50 1600 1462 1847 6991 7000 0240. Konto do wpłat w Euro: PL13 1600 1462 1847 6991 7000 0324 SWIFT/BIC: PPABPLPK" - napisano na Fb Prowincji św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych.
Reklama
"Prosimy także o modlitwę za dotkniętych powodzią i służby, które pomagają poszkodowanym. To nic nie kosztuje, a jest wyrazem naszej chrześcijańskiej solidarności z potrzebującymi. Bóg zapłać za wszelkie wyrazy życzliwości i wsparcie" - czytamy w zakończeniu wpisu.
W poniedziałek w porannej rozmowie z Radiem RMF24 o. Sławomir Klim z klasztoru oo. franciszkanów w Kłodzku poinformował, że poziom Nysy Kłodzkiej był bliski temu z 1997 r. "Zmielone bruki, powyrywane drzwi z kościoła, zablokowane drzwi" - tak opisał sytuację w kłodzkim klasztorze franciszkanów, dodając, że "zakonnicy nie mogą wyjść z budynku klasztoru, ponieważ tak wielki był napór wody".
"Zablokowane drzwi. Nie mamy, jak wyjść z klasztoru. Nie da się poruszyć klamką. Zapchane wszystko mułem" - relacjonował o. Klim.
"Łatwiej było patrzeć na wodę, niż na to, co zostało po tej wodzie" - mówił o. Sławomir Klim. "Poprzewracane ołtarze boczne, ławki zaczęły pływać w wodzie, ponieważ zostały wyrwane drzwi z kościoła. Widziałem jedną figurę, która pływała. Czy ją nurt wepchnął z powrotem, czy ją wyprowadził na zewnątrz i została utracona, to nie wiem" - opisywał sytuację zniszczenia w kościele przy klasztorze zakonnik.
O. Klim w rozmowie z RMF24 uspokoił wiernych, że "udało się uchronić tabernakulum i Najświętszy Sakrament". "Franciszkanie wynieśli Go w porę do kaplicy na pierwszym piętrze" - wyjaśnił.
"Przez piwnice ciągle jeszcze nam płynie woda" - mówił o. Sławomir Klim. "Trzeba będzie brać łopatę i usuwać ten muł i gruz" - powiedział franciszkanin.
Reklama
W poniedziałek około godz. 9 rano na Fb Prowincji św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych poinformowano, że "w Kłodzku woda opadła". Zamieszczono też dziewięć zdjęć obrazujących zniszczenia w klasztorze. "Tak wyglądał rano nasz klasztor i plac przed kościołem" - napisano.
W Radiu RMF24 poinformowano, że "Kłodzko zmaga się ze skutkami ogromnej fali, która przeszła przez miasto". "W niedzielę pod wodą znalazło się centrum miasta. Ewakuowani mieszkańcy powoli wracają do swoich domów i do tego, co jeszcze z nich zostało" - wyjaśniono w poniedziałek.(PAP)
gj/ aszw/