Reklama

Świat

Pozostał tam, gdzie biło jego serce

Niedziela Ogólnopolska 18/2013, str. 26

[ TEMATY ]

misje

WYDZIAŁ MISYJNY DIECEZJI TARNOWSKIEJ

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

26

W 32. roku kapłaństwa, po ponad 25 latach pracy misyjnej w Kongo-Brazzaville, na terenie misji Oyo, odszedł nagle do Pana ks. Józef Piszczek – kapłan wielkiego serca, moralnego autorytetu, wyczulony na sprawy Boga i ludzi

W 57. roku życia 2 kwietnia 2013 r. odszedł do Pana ks. Józef Piszczek. Pozostał już na zawsze tam, gdzie do końca biło jego serce. W testamencie wyraził swoją wolę dotyczącą pogrzebu. Chciał być pochowany w Oyo, jeśli umrze w Afryce, albo na cmentarzu parafialnym w Tylmanowej, razem ze swoimi rodzicami, jeśli umrze w Polsce. Jego ostatnia wola została spełniona. Ciało misjonarza z Polski spoczęło przy zbudowanej przez niego grocie Matki Bożej w afrykańskiej parafii w Oyo, w Republice Konga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Znad wielkiej wody

Reklama

Urodził się w Tylmanowej 25 lipca 1956 r. Dziś mówimy o nim, że urodził się nad wielką wodą, nad Dunajcem, który płynie wartko przez Tylmanową. Pozostał też na zawsze nad wielką wodą w Afryce, nad rzeką Alima, gdzie też na brzegu, jak w Tylmanowej, stoi afrykański kościół i plebania. Nad tą wodą przestało bić jego gorące serce. Z pewnością spokojnie dopłynął od razu do portu Jezusa, który otworzył dla Józka z Tylmanowej szeroko swe ramiona, tak jak Ksiądz Józef otwierał je dla każdego człowieka. Święcenia kapłańskie przyjął w Tarnowie 31 maja 1981 r. Na obrazku prymicyjnym wypisał słowa: „Będziecie moimi świadkami aż po krańce ziemi”. To swoje kapłańskie zawołanie pięknie realizował całym życiem. Wszystko poświęcił dla swoich ukochanych czarnych braci i sióstr. Po święceniach pracował najpierw w parafii Góra Ropczycka, obecnie diecezja rzeszowska, później w Nowym Sączu.

Młodzież z parafii Góra Ropczycka wspomina Księdza Józefa jako człowieka bardzo szlachetnego, kapłana modlitwy i wielkiej pokory. W czasach jego duszpasterskiej posługi w parafii Góra Ropczycka powstała kolejna, nowa grupa modlitewna „AVE”, w Zagorzycach Dolnych. Wówczas była tam kaplica dojazdowa. Dzisiaj jest piękny kościół oraz nowa parafia. Co tydzień we wtorki spotykaliśmy się na modlitwie. Ksiądz Józef zawsze znajdował czas, by być z nami, ludźmi młodymi, tak bardzo potrzebującymi przewodnika. Pamiętamy Księdza Józefa jako kapłana rozmodlonego, zawsze uśmiechniętego oraz mającego czas dla wszystkich.

„Każdemu daj śmierć jego własną”

Reklama

Idąc za głosem powołania misyjnego, Ksiądz Józef zgłosił swoją dyspozycyjność wyjazdu na misje. Przygotowanie do tej pracy odbył w Warszawie w Centrum Formacji Misyjnej w latach 1986-87. Do podjęcia działalności misyjnej w Kongo-Brazzaville został uroczyście posłany przez Ojca Świętego Jana Pawła II, w Warszawie, 10 czerwca 1987 r. Wtedy otrzymał krzyż misyjny. W tym samym roku, pod koniec września, przez Moskwę dotarł do Konga i rozpoczął swoją misyjną posługę na północy kraju, w misji Oyo, gdzie w maju 1973 r. dotarli pierwsi misjonarze tarnowscy. W tej misji pracował przez cały czas swego pobytu w Kongo, pełniąc od 1993 r. posługę proboszcza. Wybudował wiele kaplic, na miejscu rozbudował kościół oraz postawił nowy gmach szkoły katolickiej, którą sfinansowali kolędnicy misyjni z jego rodzinnej parafii, z Tylmanowej.

Jak opowiada s. Lilioza, józefitka pracująca w Kongo, 2 kwietnia 2013 r., ostatni dzień życia, był dla Księdza Józefa dniem intensywnej pracy. Rano, razem z Legionem Maryi, pojechał do sąsiedniej parafii. Po powrocie był na budowie nowego kościoła pw. Miłosierdzia Bożego oraz bł. Jana Pawła II w Oyo. Późnym popołudniem odwiedził z posługą sakramentalną chorych w swojej parafii. Po tym wyczerpującym i bardzo upalnym dniu miał udać się do domu zakonnego Sióstr Józefitek. Kiedy nie przyszedł na umówione spotkanie, zaniepokojone siostry postanowiły sprawdzić, co się stało. Nie znalazły go w mieszkaniu, ale nad przepływającą obok plebanii rzeką Alima, w której Ksiądz Józef często pływał, znalazły przybory kąpielowe misjonarza. Rozpoczęto intensywne poszukiwania, w które zaangażowało się wielu parafian z misji Oyo. Cały czas my, w Polsce, towarzyszyliśmy tym poszukiwaniom naszą modlitwą i niegasnącą nadzieją. W piątek w godzinach wieczornych otrzymaliśmy informację, że jego ciało zostało odnalezione w rzece, a śmierć nastąpiła na skutek utonięcia.

W ostatnim liście do swojej najmłodszej siostry Alicji, werbistki, ks. Józef przywołał wymowne słowa poety Rainera Marii Rilkego:

Każdemu daj śmierć jego własną, Panie! Daj umieranie, co wynika z życia/Gdzie miał swą miłość, cel i biedowanie…

Na czarnej ziemi

Reklama

10 kwietnia 2013 r. w Oyo odbył się pogrzeb ks. Józefa Piszczka. Około 6 tys. osób uczestniczyło w uroczystościach pogrzebowych. Z różnych stron Konga i nie tylko na te uroczystości pieszo przybywali wierni w pielgrzymkach trwających nawet całą dobę. Pogrzeb poprzedziło całonocne czuwanie przy trumnie zmarłego. Mszy św. przewodniczył bp Viktor Abagna, zaś homilię wygłosił nuncjusz apostolski w Republice Konga abp Jan Pawłowski. Obecnych było siedmiu biskupów oraz kilkudziesięciu kapłanów. Podczas pogrzebu odczytano list biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża, w którym podkreślił liczne zasługi tarnowskiego misjonarza. Jego ciało spoczęło w afrykańskiej ziemi, zgodnie z napisanym testamentem i słownymi deklaracjami.

Tarnowski misjonarz został pośmiertnie odznaczony medalem „Zasłużony dla Konga”. Przekazał go szef Kancelarii Prezydenta Konga.

Księże Józefie, młodzież z parafii Góra Ropczycka oraz dziś nowej parafii Zagorzyce Dolne, zawsze będzie Cię nosić w swoich sercach. W dniu pogrzebu łączyliśmy się duchowo podczas Mszy św.ofiarowanej w Twojej intencji w Górze Ropczyckiej, zaś kilka dni później w parafii Zagorzyce Dolne. Dla nas, wtedy jeszcze ludzi bardzo młodych, kontakty z Tobą, Księże Józefie, były bardzo owocne i cenne. Doskonaliliśmy się poprzez spotkania z Tobą. Wzrastaliśmy duchowo, przejęliśmy dobre wzorce, które owocują w naszym obecnym życiu. Byłeś i pozostaniesz dla nas niekwestionowanym autorytetem. Potrafiłeś wyzwalać w nas energię do działania na rzecz dobra Kościoła i współczesnego świata. Nasz drogi Księże Józefie, prosimy, bądź w domu Ojca naszym przewodnikiem. Gdy będzie Cię nam brakowało, uśmiechaj się do nas przez okno z Nieba, razem z Maryją, którą tak umiłowałeś.

Do zobaczenia w Niebie!

2013-04-29 11:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Salezjańska młodzież w Gambii

Niedziela wrocławska 38/2021, str. V

[ TEMATY ]

misje

salez-wroc.pl

Wyjazd na misje był od zawsze pragnieniem Eli

Wyjazd na misje był od zawsze pragnieniem Eli

Zakończył się piętnasty projekt misyjny Liceum Salezjańskiego we Wrocławiu Gambia 2021.

Czterech młodych wolontariuszy razem z ks. Jerzym Babiakiem, dyrektorem Zespołu Szkół Salezjańskich, wyruszyło 4 sierpnia do Gambii, aby poprowadzić Holiday Camp dla blisko 500 dzieci z wioski Kunkujang Mariama.
CZYTAJ DALEJ

Głosiciel Maryi

Niedziela Ogólnopolska 48/2023, str. 20

pl.wikipedia.org

Franciszek Antoni Fasani, prezbiter

Franciszek Antoni
Fasani, prezbiter

Jak przystało na wytrawnego kaznodzieję, jego żywiołem było słowo.

Całe życie Franciszka Antoniego Fasani było naznaczone franciszkańskim charyzmatem. Jako dziecko ubogich rolników doskonale poznał, czym są niedostatek i ciężka praca. Gdy miał 6 lat, został ministrantem w kościele Franciszkanów w rodzinnej Lucerze, a później zaczął pobierać nauki w ich przyklasztornej szkole. Szybko rozeznał swoje powołanie – w wieku 14 lat wstąpił do zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych. W 1705 r. otrzymał święcenia kapłańskie i rozpoczął studia magisterskie na Wydziale Filozoficzno-Teologicznym w Kolegium Generalnym w Asyżu, które dzięki szybkim postępom w nauce ukończył w 1709 r. Wkrótce wrócił do rodzinnego miasta, na przemian pełnił w klasztorze funkcję mistrza nowicjatu i gwardiana konwentu. Był spowiednikiem i opiekunem ubogich oraz więźniów.
CZYTAJ DALEJ

Adwent tuż tuż. A jak wygląda post przed Bożym Narodzeniem w prawosławiu?

Wierni Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego rozpoczęli w czwartek post, który stanowi duchowe przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. Wigilia tych świąt - według kalendarza juliańskiego - przypada trzynaście dni później niż u katolików, czyli 6 stycznia.

40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików. Dla wiernych obchodzących święta religijne według kalendarza juliańskiego zawsze zaczyna się 28 listopada, a ostatnim jego dniem jest 6 stycznia (mowa o datach w powszechnym kalendarzu gregoriańskim, używanym też w Polsce), kiedy przypada wigilia Bożego Narodzenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję