Jak poinformowano na briefingu prasowym, sekretarz generalny synodu kard. Mario Grech zaproponował ojcom i matkom synodalnym podjęcie dialogu z grupami roboczymi, które na polecenie Papieża przeanalizowały wybrane problemy z pierwszej części procesu synodalnego. Uczestnicy synodu przystali na tę propozycję, opowiedziało się za tym 265 osób. W konsekwencji na 18 października przewidziano spotkanie koordynatorów grup roboczych z uczestnikami synodu.
Na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami z wielką mocą wybrzmiały świadectwa przedstawicieli Kościołów, które pełnią swą misję w bardzo dramatycznych okolicznościach. Abp Launay Saturné opowiadał o katastrofalnej sytuacji w Haiti, kraju kontrolowanym przez gangi. Kompletny brak bezpieczeństwa uniemożliwia normalne życie i odbiera ludziom wszelkie nadzieje na rozwój. Również Kościół nie ma warunków do prowadzenia do normalnej działalności. A przy tym robi wszystko, co w jego mocy i pomimo ekstremalnie trudnej sytuacji nie zrezygnował z udziału w procesie synodalnym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Libański biskup Mounir Khairallah skupił się natomiast na kwestii przebaczenia i pojednania, do której Papież Franciszek przywiązuje wielką wagę również w czasie tego synodu. Przyznał, że mówienie o przebaczeniu, kiedy na jego kraj wciąż spadają bomby wydaje się niestosowne. Przebaczenie jest trudne, ale nie jest niemożliwe - zaznaczył. Tytułem przykładu opowiedział historię własnej rodziny. Kiedy miał cztery lata ktoś wtargnął do jego domu i z wielkim okrucieństwem zamordował jego rodziców. Nim i trójką jego rodzeństwa, w wieku od 2 do 6 lat, zaopiekowała się ciocia, która była maronicką mniszką. Kiedy przywiozła ich do klasztoru, zaprowadziła ich kaplicy i kazała im się modlić nie tyle za rodziców, ale za ich morderców. Bp Khairallah powiedział, że właśnie w ten sposób nauczył się przebaczać, choć jak wyznał wciąż jest to dla niego trudne. Zapewnił jednak, że Pan Bóg nigdy nie opuścił jego rodziny.
Libański biskup oświadczył, że jego naród chce pokoju, a wojna została mu narzucona przed 50 laty. „Libańczycy odrzucają język przemocy i odwetu, chcą być tym o czym mówił święty Papież Jan Paweł II: przesłaniem dla świata, przesłaniem współistnienia, demokracji i wolności” - powiedział. Podkreślił, że z trwającego obecnie synodu powinno wyjść jasne słowo w obronie narodów ciemiężonych, przypomnienie, że mają one prawo do decydowania o swym losie.
Inny z zaproszonych gości bp Pablo Virgilio S. David opowiadał o procesie synodalnym wśród proboszczów na Filipinach. Przyznał, że z zadowoleniem przyjął fakt iż wczoraj w synodalnej dyskusji najwięcej uwagi poświęcono potrzebie uszanowania tych, którzy doświadczają ubóstwa i cierpienia.
Z kolei Catherine Clifford, delegatka z Kanady, zwróciła uwagę na pozytywny wpływ teologów, którzy w większym stopniu są obecni w tej drugiej sesji synodu o synodalności. Wyraziła też zadowolenie z większej obecności delegatów ekumenicznych.