Reklama

Niedziela Rzeszowska

Do Jej stóp...

Ilekroć z naszych świątyń zaczyna płynąć pieśń „Chwalcie łąki umajone...” przypominamy sobie, że maj - najpiękniejszy z miesięcy jest okazją do oddania czci i dziękczynienia Matce Bożej nie tylko poprzez wersety Litanii Loretańskiej, ale także przez osobiste nawiedzenie miejsc kultu Jej cudownego wizerunku, a tych w diecezji rzeszowskiej nie brakuje

Niedziela rzeszowska 19/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

Matka Boża

Ks. Janusz Sądel

Wizja ukazania się Pani Rzeszowskiej

Wizja ukazania się Pani Rzeszowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół rzeszowski szczyci się 18 miejscami szczególnego kultu Maryi. 4 z nich to sanktuaria zatwierdzone na prawie papieskim - Matki Bożej Wniebowziętej w Lipinkach, Matki Bożej Pojednawczyni Grzeszników w Dębowcu, Matki Bożej Zawierzenia w Tarnowcu i Matki Bożej Wniebowziętej - Pani Rzeszowskiej w kościele Bernardynów w Rzeszowie.

Witaj, Pani niebieska, o Maryjo lipińska...

W cieniu sanktuarium Matki Bożej Lipińskiej wyrósł ks. Wiesław Szurek, wikariusz biskupi ds. stałej formacji kapłańskiej. „Od dzieciństwa pozostały mi takie dwa żywe obrazy. Pierwszy to w kościele, w centralnym punkcie ołtarza umieszczona Matka Boża, w rzeźbie gotyckiej, która może wtedy młodego jeszcze człowieka zastanawiała, dlaczego ma taki bardzo spatynowany wygląd. A znalazła się tam zaraz na początku wojny, kiedy śp. ks. Jan Patrzyk, pochodzący też z Lipinek, wypędzony ze wschodu przez działania wojenne, odkrył tę figurę podwójnie: w kapliczce stojącej przy placu kościelnym a także przeglądając archiwa parafialne znalazł pieśń XVII-wieczną „Witaj, Pani niebieska, o Maryjo lipińska, świadczysz wiele w tym kościele Panno Maryjo”. Ta pieśń spowodowała, że zaczął szukać, gdzie jest figura, która w wizytacyjnych aktach krakowskich została opisana jako łaskami słynąca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ten drugi obraz to z procesji w Roku Maryjnym, jako kilkuletni chłopiec patrzyłem jak na ramionach niesiono figurę Matki Bożej i w pewnym momencie tej procesji przez jakąś nieuwagę korona o coś zahaczyła i spadła, ale potem ją założono. Pamiętam jednak widok tej figury - a właściwie płaskorzeźby - otulonej welonem i ludzi ze świecami podążających za nią” - wspomina ks. Szurek.

Lipińska figura Matki Bożej została ukoronowana 17 sierpnia 1980 r. Początki kultu sięgają jednak XV wieku.

„Czy dobrze się modlicie moje dzieci?”

Reklama

„Moje rodzinne Krosno ciągnęło zawsze do Starej Wsi. Pierwsza w moim życiu była więc Matka Boża Miłosierdzia” - wspomina swoje dzieciństwo ks. Zbigniew Jan Czuchra MS. „Kiedy decydowałem o odpowiedzi na głos powołania, pojechałem do księży michalitów do Miejsca Piastowego i do Dębowca - już nawet z gotowym podaniem. I kiedy pierwszy raz - a mógł być to rok 1956 czy 1958 - po maturze zobaczyłem Dębowiec, wydawał mi się trochę zgrzebny; taki ludowy, pobożny, pokorny. I bardzo umęczony, bo ojczyzna ludowa zabrała wtedy dom zakonny. Kiedy wszedłem do kościoła - jeszcze nieodmalowanego - Matka Boża płacząca przede mną a ja stanąłem jak wryty. To było moje pierwsze spotkanie, bardzo wymowne, które zapadło do głębi. I zobaczyłem też wychudłych kleryków przygotowujących się do Mszy prymicyjnej i nie złożyłem tego podania”. Minęło jednak parę lat, ks. Czuchra przygotowywał się do posługi kapłańskiej w diecezjalnym seminarium przemyskim. I tam zaczęła mnie nurtować myśl, że przecież miałem być w maryjnym zgromadzeniu, miałem o Niej pisać, mówić i śpiewać. Spotkałem wtedy ks. Danioła, radnego prowincjalnego, który został potem prowincjałem, w drodze z Krakowa i on zaczął mi opowiadać o Dębowcu i wtedy podjąłem decyzję, żeby po czterech latach wstąpić do saletynów”.

Iwona Józefiak, dziewica konsekrowana od kilkunastu lat współpracuje z saletynami. „Dębowiec to serce. Tu rozpoczął się kult przed stu laty, kiedy saletyni przybyli do Dębowca. Tu się wychowały wszystkie przedwojenne pokolenia misjonarzy saletynów. Modliło się tysiące pielgrzymów” - zauważa przewodniczka po dębowieckim sanktuarium.

Figura Matki Bożej Saletyńskiej została ukoronowana 15 września 1996 r. Początek kultu to natomiast rok 1912, kiedy saletyni przyjechali do Dębowca.

Cudowna Matko łask wszelakich tu, w tarnowieckim obrazie...

Reklama

„Moja babcia Ania, czy moja mama ciągle nas tu przyprowadzały. I moje powołanie chyba tu się narodziło” - wspomina ks. Jan Radoń pochodzący z Tarnowca proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus na Kamczatce. „Wiele lat jako mały chłopak, ministrant, praktycznie aż do wojska byłem tutaj przy Matce Bożej, przy odpustach. Też pamiętam od dziecka musiałem chodzić na pielgrzymki do Dębowca. Zawsze miałem pretensje do mamy - jak to, mając tutaj Matkę Bożą dlaczego idziemy do Dębowca? Mama mówiła krótko: dlatego, że tutaj ludzie przychodzą, będziesz ty też chodził. Pamiętam też, że mama w domu śpiewała dużo pieśni maryjnych i też się pośród nich wychowałem. Ten duch maryjności udzielał się i udziela mojej rodzinie, rodzinom, które tu były. Nawet na co dzień - kiedyś w pracach polowych jak było słychać dzwony na Anioł Pański to ludzie zwracali się w stronę sanktuarium i modlili się” - dodaje ks. Radoń.

Zdzisław Pilczuk z Potakówki osiedlił się w pobliżu sanktuarium latach’80. XX w. „Matka Boża przecież też przyjechała do Tarnowca” - śmieje się były kościelny. „Tylko Ona o wiele wcześniej przyjechała. Zawsze mi się to sanktuarium podobało. Do tego stopnia, ze zapragnąłem być kościelnym. Pracowałem jako hutnik, ale w hucie była redukcja, zwolnili mnie i w roku 1997 przyszedłem pełnić służbę jako kościelny. Słyszałem, że tu jest wiele cudów wymodlonych za przyczyną Matki Bożej. Jak się ktoś modli to na pewno łaski otrzymuje. M.in. i ja wiele łask dostałem. To Jej zawdzięczam, że szedłem na pielgrzymkę do Częstochowy sześć razy, modliłem się o dobrą żonę, którą dostałem. Tu w sanktuarium braliśmy ślub. Dom dostałem - to też cud Matki Bożej. Zawsze w Niej widziałem taką ostoję” - z mocą dodaje Z. Pilczuk.

Tarnowiecka figura Matki Bożej pochodzi z początku XVI w. Została ukoronowana 8 września 1925 r.

500 lat Maryjo z nami jesteś...

Reklama

W tym roku rzeszowscy bernardyni świętują 500-lecie objawień Maryi i 250-lecie koronacji figury Matki Bożej. Figura Matki Bożej została bowiem ukoronowana 8 września 1763 r. a kult Maryi datuje się na rok 1513 r. Do rozpowszechnienia czci Maryi Rzeszowskiej przyczyniły się liczne uzdrowienia zarówno pośród biednych, mieszczan jak i sławnych rodów. 94 obrazy umieszczone w kaplicy Matki Bożej Rzeszowskiej są świadectwem otrzymanych łask. A ludzie wciąż garną do bazyliki, wciąż czują matczyną obecność, podkreśla parafianin Jan Trzciański. „Tu prośby i podziękowania odczytujemy i w środę, i w sobotę. Na tym miejscu Matka Boża się ukazała i powiedziała, że chce widzieć większą chwałę swego Syna. Świat się zmienił, dużo jest niepewności, dużo działań szatana i ludzie przychodzą prosić o pomoc i modlitwę.”

O. Wiktor Tokarski OFM, kustosz sanktuarium potwierdza, że rzeczywiście bardzo wiele osób korzysta z posługi sanktuarium. „Ja lubię miejsca, gdzie coś się dzieje, a tu się dzieje sporo. Jest dużo spowiedzi. I jest to sanktuarium typowo miejskie, co sprawia, że praca tutaj trwa cały rok. Mam porównanie z Kalwarią Zebrzydowską - tam jest wzmożony ruch mniej więcej od marca do października, tutaj, może nie na taką skalę, ale ludzie są przez cały rok. I te spowiedzi są szczególne - ciekawe jest to, że przychodzą do nas ludzie z bardzo ciężkimi sytuacjami, może u siebie w parafii się wstydzą?” - zastanawia się kustosz sanktuarium Pani Rzeszowa. „Świetnie, że ci ludzie dają też świadectwo, że wiele spraw, które w ich życiu się wydarzyły, coś się wywróciło - po ludzku nie do wyprostowania - a po spowiedzi tutaj się prostuje” - cieszy się o. Wiktor i dodaje „to sanktuarium ożywia wiarę. Dodaje jej innego powietrza”.

Dlaczego pobożność maryjna jest ważna? Bo chcemy upodabniać się do Chrystusa. Jak wskazywał m.in. w „Darze i Tajemnicy” bł. Jan Paweł II, musimy szukać nabożeństw, które będą nas najdoskonalej do Niego przybliżać. Odwołując się do słów św. Ludwika Grignion, Jan Paweł II zapisał: „Ponieważ ze wszystkich stworzeń najpodobniejsza do swego Syna jest Maryja, dlatego spośród wszystkich nabożeństw tym, które duszę najpełniej poświęca naszemu Panu i z Nim jednoczy, jest nabożeństwo do Najświętszej Panny, Jego Matki”.

2013-05-09 14:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boża Lipińska Królowa

Długa była droga do tego wezwania. Pani mgr Barbara Brach napisała w ułożonej przez siebie pieśni: „Wiek czternasty odkrył twarz”.

Chodzi o Matkę Bożą w znaku figury, która wtedy powstała, a nieco dalej lokalizuje Matkę Bożą: „Tu w Lipinkach masz swój tron”. Na tej drodze do chwały koronacji i pełni tytułu ważny był XVIII w., kiedy to narodziła się pierwsza lokalna pieśń ku czci Matki Bożej Lipińskiej: „Witaj Pani Niebieska, o Maryjo Lipińska, Świadczysz wiele w tym kościele, Panno Maryjo”. Piękna, ale i trudna była droga Matki Bożej Lipińskiej do koronacji na przestrzeni ponad pięciu wieków historii. Ta swoista peregrynacja zaczęła się w Bieczu, potem Męcina Wielka i wreszcie Lipinki. Tam miała cztery miejsca pobytu, które wyznaczały kolejne świątynie. Przełomowy okazał się 1939 r., kiedy powrócił do Lipinek rodak tej parafii, ks. kanonik Jan Patrzyk, kapłan diecezji przemyskiej, proboszcz w Medenicach za Sanem. On to na prośbę lipińskiego proboszcza ks. Jana Rysiewicza, porządkując archiwum parafialne, odkrył wspomnianą pieśń z XVIII w. i całą historię dawnego kultu lipińskiej figury. Jego opracowanie, przetłumaczone na język łaciński zostało przesłane do Rzymu, by zaowocować dekretem Kapituły Bazyliki Watykańskiej z 13 lipca 1969 r., pozwalającym na papieską koronację: „Czcigodnej Figury w Lipinkach”. Mimo dotkliwego pożaru ówczesnego kościoła parafialnego wraz z cudowną figurą w 1972 r., papieskiej koronacji zrekonstruowanej figury dokonano 17 sierpnia 1980 r. W obecności około 120 tys. wiernych, ponad 20 biskupów i setek kapłanów oraz sióstr zakonnych, bp Jerzy Ablewicz ukoronował łaskami słynącą figurę, a kazanie wygłosił ówczesny biskup przemyski Ignacy Tokarczuk.
CZYTAJ DALEJ

Św. Ambroży obrońca Bożego Prawa

Niedziela łowicka 49/2002

[ TEMATY ]

święty

św. Ambroży

pl.wikiepdia.org

7 grudnia Kościół katolicki obchodzi wspomnienie liturgiczne św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła, jedną z największych postaci Kościoła Zachodniego w IV w. Dane o wcześniejszym jego życiu są skąpe, natomiast biografia od chwili wybrania go na biskupa jest bardzo bogata.

Ambroży urodził się około roku 340 w Trewirze (dzisiejsze Niemcy), jako syn prefekta Galii. Otrzymawszy staranne wykształcenie w Rzymie, rozpoczął karierę państwową na terenie dzisiejszej Jugosławii. Około roku 370 został mianowany zarządcą - prefektem północnej Italii, mieszkając w Mediolanie. W roku 374 w Mediolanie zmarł tamtejszy biskup. Zapowiadał się burzliwy wybór nowego biskupa, gdyż dwie partie: jedna prawowierna, druga sympatyzująca z arianizmem, wysuwały swoich kandydatów, ale ponieważ głosy były równomierne, wybory się przeciągały. Ambroży, podejrzewając, że może dojść do zamieszek, nie chcąc do nich dopuścić, z urzędu udał się do katedry. Kiedy tam się znalazł, z tłumu jakieś dziecko zwołało: "Ambroży biskupem". Zebrani uznali to za znak opatrznościowy i mimo tego, że Ambroży - choć należał do rodziny chrześcijańskiej - nie był nawet ochrzczony i opierał się, wymogli na nim zgodę. Dla wybierających nie stanowiło to żadnej przeszkody. Wiedzieli, że jest człowiekiem sprawiedliwym i bardzo odpowiedzialnym, a to wystarczyło, by mógł być dobrym biskupem. Przyszłość potwierdziła, że mieli rację. W ciągu ośmiu dni Ambroży przygotował się, przyjął chrzest i pozostałe sakramenty, a 7 grudnia 374 r. został konsekrowany na biskupa Mediolanu. Nowy biskup wiedział, jak małe kompetencje posiada w zakresie znajomości Pisma Świętego i prawd objawionych, dlatego swoje duszpasterzowanie rozpoczął od gruntownego studiowania Biblii i literatury chrześcijańskiej. Miało to służyć jego przepowiadaniu. Wnet zasłynął jako kaznodzieja; podziwiał go św. Augustyn. Św. Ambroży żył i działał w okresie, kiedy dopiero zaczynały się kształtować stosunki Kościoła z państwem (władzą cesarską). Jego postawa i poczynania w tej dziedzinie miały znaczący wpływ na przyszłość tych stosunków. Inicjatywy biskupa Mediolanu były też próbą określenia miejsca Kościoła w społeczeństwie. Z tego też punktu widzenia należy oceniać słynne "potyczki" Ambrożego z władzą cesarską. Najgłośniejszym był konflikt Ambrożego z cesarzem Teodozjuszem. Powodem była rzeź dokonana z rozkazu cesarza w Tessalonikach. Podczas lokalnych zamieszek zginął tam jeden z oficerów rzymskich. W odwecie cesarz zarządził masakrę ludności; mieszkańców zgromadzonych w cyrku zaatakowali żołnierze. Zginęło prawie 700 osób. Wówczas biskup Ambroży nałożył na cesarza obowiązek odbycia pokuty. O dziwo, Teodozjusz uznał swój grzech i zgodził się na określoną przez biskupa pokutę, co było wyrazem wielkiego autorytetu biskupa Ambrożego. Za jego sprawą świat zrozumiał, że władca w Kościele jest tylko wiernym - niczym więcej - i obowiązują go te same zasady Bożego Prawa, które normują życie wszystkich. Sprecyzowane przez św. Ambrożego ustawienie władcy wobec Bożego Prawa, na straży którego stoi biskup, stało się normą w Kościele katolickim i obowiązuje do dziś. Potknął się o tę normę w XVI w. Henryk VIII, który po popełnieniu grzechu, nie chcąc pokutować, wolał oderwać cały Kościół angielski od biskupa Rzymu. Ten zaś, stając na straży Bożego Prawa, nie mógł przyjąć innego rozwiązania. Wspomnienie postaci św. Ambrożego przypomina bardzo trudne zagadnienie relacji Kościoła do państwa, zwłaszcza wtedy, gdy władzę w państwie sprawuje katolik. Ten bowiem jako wierzący musi się nieustannie liczyć z Bożym Prawem. Nie chodzi tu tylko o decyzje, ale i o zachowanie Bożego Prawa w życiu osobistym, które dla podwładnych jest niepisaną normą postępowania. Stąd do historii św. Ambroży przeszedł nie tyle jako teolog, ile jako odważny biskup, wzywający władców (dzisiaj sprawujących władzę na różnym szczeblu życia demokratycznego) do zachowania Prawa Bożego. Św. Ambroży zmarł w Wielką Sobotę 4 kwietnia 397 r. Został pochowany w Mediolanie. Do dziś pozostaje postacią wręcz symboliczną dla tego miasta. Zdumiewała jego aktywność, co podkreślił biograf, notując z podziwem, że po śmierci Ambrożego, jego obowiązki katechetyczne musiały być podzielone między pięciu kapłanów.
CZYTAJ DALEJ

Kandydatura i obłóczyny w legnickiej Katedrze

2025-12-07 12:31

ks. Waldemar Wesołowski

Uroczystość odbyła się we wspomnienie św. Mikołaja biskupa.

6 grudnia, we wspomnienie św. Mikołaja biskupa, w legnickiej Katedrze odbyła się uroczystość przedstawienia jako kandydata do święceń diakonatu i prezbiteratu oraz przyjęcie stroju duchownego kleryka 3 roku Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Legnickiej Mateusza Bałuta z parafii św. Jacka w Legnicy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję