Reklama

Konflikty zbrojne

Liban: praca medyczna stała się posługą humanitarną

Eskalacja przemocy w Libanie stawia nowe wyzwania przed tamtejszym systemem opieki medycznej. W kraju jest coraz więcej ofiar poparzeń a struktury niosące im wsparcie są niewystarczające. Jeden ze specjalistycznych szpitali znajduje się w Bejrucie i prowadzony jest przez maronickie siostry ze Zgromadzenia Świętej Rodziny. „Zrzucane bomby powodują ogromne spustoszenie, potrzebujemy podstawowych środków medycznych” – alarmuje lekarz Pierre Yared.

[ TEMATY ]

Liban

przemoc

pomoc medyczna

Vatican Media/www.vaticannews.va/pl

Szpital w Bejrucie

Szpital w Bejrucie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szpital Geitaoui działa od stu lat, a odział oparzeń od 25 lat, ale w obecnej sytuacji z trudem stawia czoło wyzwaniom związanym z masowym napływem chorych z ciężkimi poparzeniami. „Po obecnym ataku Izraela mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową przyjmując pacjentów mających poparzonych od 50 do ponad 70 proc. powierzchni ciała, odnotowaliśmy również pierwsze zgony” – mówi Radiu Watykańskiemu libański chirurg. Wskazuje, że wcześniej do szpitala trafiali pacjenci głównie z lżejszymi ranami, a nie tak głębokimi poparzeniami jak obecnie.

Opatrunki i przeszczepy skóry

Doktor Yared przypomina, że w obecnej sytuacji trzeba było prawie potroić liczbę łóżek na oddziale szpitalnym. „Gdy spadły pierwsze bomby pacjenci z poczerniałą skórą zaczęli się gromadzić” – wyznaje. Wskazuje, że bardzo trudne były pierwsze godziny po ataku z 23 września, a szczególnie ówczesna noc. Lekarz przypomina, że leczenie głębokich oparzeń jest niezwykle wymagające. „Rany muszą być codziennie zaopatrywane a robienie jednego opatrunku trwa nawet trzy godziny. Następnym krokiem w leczeniu są przeszczepy skóry” – wyjaśnia libański lekarz. Wskazuje, że wszystkie ofiary, które trafiły do jego placówki są to cywile a nie żołnierze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pacjenci, którzy doznali rozległych oparzeń najpierw są zaopatrywani na miejscu ataku a następnie podejmowana jest próba przetransportowania ich do wyspecjalizowanych ośrodków, których brakuje. „Odległości są duże a transfery ryzykowne, ponieważ naloty są częste a ewakuację można przeprowadzić tylko w przerwach między nimi” – mówi doktor Yared wskazując, że od tego czy ewakuacja się powiedzie zależy życie rannych.

Brak środków, pilna potrzeba leków

Libański lekarz wskazuje, że w kraju pogrążonym od lat w ogromnym kryzysie społeczno-gospodarczo-politycznym wsparcie sektora opieki zdrowotnej przez władze jest minimalne, wręcz nieistniejące. „Nasz szpital utrzymuje się dzięki lokalnemu Kościołowi i organizacjom pozarządowym” – mówi Yared. Lekarz podkreśla, że bez wsparcia z zewnątrz już wkrótce nie będą w stanie nieść pomocy potrzebującym. Wskazuje, że pilnie potrzeba antybiotyków, opatrunków wazelinowych, roztworów mydła i zestawów do żywienia pozajelitowego. „Wszystko to jest bardzo drogie, a my nie mamy środków. Potrzebujemy wsparcia, ponieważ nie chcemy opuszczać kraju i pozostawić naszych pacjentów i rannych na łaskę losu. To niewinni ludzie, którzy potrzebują naszej pomocy” – podkreśla doktor Yared.

W ciągu 33-dniowej wojny w 2006 roku w Libanie zginęło 1200 cywilów, tymczasem od ataku 23 września br. odnotowano już ponad 1400 ofiar wśród ludności cywilnej.

2024-10-17 16:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Liban: kryzys duchowy i egzystencjalny

[ TEMATY ]

Liban

Adobe Stock

O Głębokim kryzysie w Libanie po tym, jak 4 sierpnia wielki pożar zniszczył port w stołecznym Bejrucie zabijając 204 osoby i raniąc 6,5 tys. mówił Radiu Watykańskiemu ks. Michel Abboud, przewodniczący Caritas Liban. Podkreślił, że zaangażowanie pracowników Caritas przy łóżkach poszkodowanych, uratowało wiele istnień.

„Mamy tutaj sytuację dramatyczną zarówno w zakresie żywności i opieki medycznej, jak i związaną ze zniszczonymi domami” – powiedział ks. Abboud. Dodał, że "wielu mieszkańców Bejrutu straciło pracę, a ludzie muszą przecież coś jeść". Caritas jest w trakcie rozdawania setek tysięcy racji żywnościowych.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławieni męczennicy kolumbijscy Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego

2025-04-10 08:54

[ TEMATY ]

wspomnienie

ACI Prensa

Kolumbijscy błogosławieni z San Juan de Dios

Kolumbijscy błogosławieni z San Juan de Dios

Co roku 10 kwietnia wspominamy siedmiu młodych Kolumbijczyków ze Wspólnoty San Juan de Dios, którzy zostali zamordowani w Hiszpanii przez komunistów i anarchistów podczas wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939).

Nazywali się Juan Bautista Velasquez, Esteban Maya, Melquiades Ramirez de Sonson, Eugenio Ramirez, Ruben de Jesus Lopez, Arturo Ayala i Gaspar Paez Perdomo de Tello. Studiowali i pracowali na terytorium Hiszpanii, gdy wybuchł konflikt. Ludzie religijni zazwyczaj zajmowali się pomaganiem ludziom chorym psychicznie lub znajdującym się w stanie opuszczenia.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Bóg jest wierny!

2025-04-10 20:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Pan Bóg dotrzymał słowa Abrahamowi czy nie? Robił sobie żarty z 99-letniego starca? Pan Bóg nie robił sobie żartów z Abrahama. Pan Bóg jest wierny, dotrzymuje słowa – mówił kard. Grzegorz Ryś podczas liturgii stacyjnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję