Reklama

Polska

Wokół pamięci o zbrodni wołyńskiej

Niedziela Ogólnopolska 30/2013, str. 16-17

[ TEMATY ]

abp Józef Michalik

Wołyń

Stanislaw Kosiedowski/ pl.wikipedia.org

Pomnik ofiar OUN-UPA we Wrocławiu

Pomnik ofiar OUN-UPA we Wrocławiu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdaję sobie sprawę, że mój głos nie jest głosem historyka, ale duszpasterza, który w tym wypadku jednak musi się odnieść do historii. historia relacji między Polską i Ukrainą oraz wszystkimi naszymi sąsiadami jest bardzo ważna, mimo że niekiedy bywa raną niezagojoną i w wielu miejscach krwawi. Uzdrowienie leży w rękach ludzi. Nie wszystko da się zrzucić na innych, na sprawców wojen czy na sploty wydarzeń, bo jakże często i my mamy tu swój udział, np. w ujawnianiu lub zakłamywaniu prawdy historycznej, a przez to w zapobieganiu złu lub przyśpieszaniu reakcji nienawiści, prowadzących do kolejnej wojny i kolejnych ran.

Wojna między narodami jest zawsze złem, bo poprzez przemoc dąży do zawładnięcia dóbr materialnych, niszcząc przy tym ludzi. Jest zaprzeczeniem kultury twórczego współżycia, burzy hierarchię wartości, przekreśla etykę braterstwa i miłości… Po 70 latach od wydarzeń wołyńskich widzimy, jak wiele zburzono w naszej kulturze wewnętrznej, m.in. poczucie prawdy, dlatego trudno nam dziś rozeznać, a jeszcze trudniej przyjąć prawdę o negatywnych wydarzeniach sprzed lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Historia i teraźniejszość

Temat zbrodni wołyńskiej, bolesny i zapomniany, był pilnie „strzeżony” przed społeczeństwem, ale przechował się w pamięci kolejnego pokolenia Polaków, mimo że docierał do nas we fragmentarycznych opowieściach konkretnych ludzi. Ale może dlatego, że te opowieści były mrożącymi krew w żyłach świadectwami konkretnych ludzi, dotykały nas od wewnątrz, wkodowywały się w naszą świadomość, mówiąc bez słów coś niezwykle ważnego: że w relacji Polaków do Ukraińców jest jakaś rana bolesna, ropiejąca, która się nie chce zagoić.

Za początek „wydarzeń” wołyńskich związanych z antypolską akcją, lub ściślej: czystką narodowościową, historycy uznają dzień 9 lutego 1943 r. i zabójstwo 155 Polaków w kolonii Parośla na Wołyniu. Szczytowym dniem mordu był 11 lipca 1943 r. (niedziela), obejmujący kilkadziesiąt miejscowości, zaś ostatnim wydarzeniem było zamordowanie kilkudziesięciu polskich cywilów na Chełmszczyźnie przez OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów) i UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) 18 maja 1945 r. Zakreślenie tych ram jest bardzo ważne, zawiera bowiem wiele tragedii i dramatów, które miały miejsce także w Galicji. Przypomina nam jednak, że w tym czasie z ręki Polaków, w ramach obrony, odwetu czy zemsty, zginęło także wiele tysięcy Ukraińców.

Reklama

Sondaż CBOS-u z czerwca 2008 r. na temat wydarzeń wołyńskich z roku 1943 wykazał, że na pytanie: „Kto padł ofiarą zbrodni?” 54 proc. respondentów odpowiedziało, że nie wie, a nieco większy procent (57 proc.) - że nie wie, kto tej zbrodni dokonał (cyt. za: Ewa Siemaszko, „Ludobójstwo Polaków na Wołyniu…”), ale ta niewiedza tym bardziej była bolesna dla tych, których bliskich dotknęło cierpienie, i którym przez tę niewiedzę jeszcze pomnażano ból.

Ustalenie faktów pozornie nie jest trudne, trudniej jest ustalić dokładnie liczby ofiar, ale prawdziwą trudność stanowi przyjęcie faktów. I tu konieczna jest wspólna praca historyków polskich i ukraińskich, jednak zrodzona ze wspólnej woli polityków, społeczników i opinii publicznej z obydwu stron.

Faktem bezspornym jest, że zbrodni w 1943 r. dokonano tuż przed wkroczeniem Rosjan na teren Wołynia i dokonali jej równolegle w różnych miejscowościach jeszcze niedawni obywatele polscy narodowości ukraińskiej na Polakach - sąsiadach, z którymi żyli na tej samej ziemi.

Faktem jest także, że OUN powstała w 1929 r. na terenie II Rzeczypospolitej Polskiej, zakładając jako swój dalekosiężny cel wywalczenie niepodległego państwa ukraińskiego, co samo w sobie jest godne i nie powinno budzić sprzeciwu. Błędem jednak było przyjęcie przez OUN koncepcji państwa tylko dla Ukraińców (wg idei Dmytro Doncowa), bez miejsca dla innych narodowości (Polacy w 1939 r. stanowili na Wołyniu zaledwie 10-15 proc. mieszkańców). Zgubne też było przyjęcie przez OUN zasady „stosowania twórczej przemocy” oraz „dekalogu nacjonalisty”, będącego zaprzeczeniem dekalogu chrześcijańskiego.

Reklama

Moc ognia nienawiści

Zbrodnia wołyńska nie zrodziła się nagle, ale była znacznie wcześniej przygotowana (od 1941 r.) postulatami, aby ludność ukraińska (będąca na tych terenach większością) generalnie i definitywnie rozprawiła się z ludnością polską.

Narastanie nienawiści wzmagało się, psując relacje między dawnymi sąsiadami. Znany jest refren piosenki jawnie i powszechnie śpiewanej przez policję ukraińską i bojówki OUN, który brzmiał: „Śmierć, śmierć Polakom, śmierć, śmierć moskiewsko-żydowskiej komunie”.

Już w lutym 1943 r. na III Konferencji OUN postanowiono „usunąć” wszystkich nie-Ukraińców, którzy zajęli tamtejsze ziemie. Morderstwa na Polakach zaczęły przybierać masowy charakter. Latem 1943 r. przez Wołyń przetoczyły się dwie fale mordów w ok. 100 miejscowościach. Łącznie zginęło ok. 60 tys. Polaków (wg innych historyków - 120 tys.), nie oszczędzano także dzieci (obliczenia historyków ukraińskich są znacznie niższe i mówią o 40 tys. zabitych Polaków).

historia powtórzyła się w roku 1944 w Małopolsce Wschodniej, ale w mniejszym zakresie, bo tu Polacy stawili znacznie większy opór, stosując bardzo często odwet. Historycy podają, że banderowcy w 1944 r. zamordowali w trzech małopolskich województwach co najmniej 35 290 Polaków. Pewnie mniejsza lub podobna liczba dotyczy zabitych Ukraińców.

Agresja OUN - UPA skierowana była również wobec Kościoła katolickiego (tylko 11 lipca 1943 r., w tzw. krwawą niedzielę, zaatakowano ludność i spalono 5 świątyń), zginęło wielu księży i spalono wiele kościołów.

Przypominając te bolesne wydarzenia, za niebezpieczne i niewłaściwe uważam interpretowanie historycznych faktów kluczem politycznym i nie chcę wyręczać historyków w ustalaniu przebiegu czy sprawców zbrodni. Znając wymiar zbrodni, pragniemy uczcić Ofiary zarówno Polaków, jak i Ukraińców, którzy wtedy zginęli, i w naszych spotkaniach z przedstawicielami Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie i w Polsce chcemy przeprosić Pana Boga za przekroczenie Jego przykazań, odciąć się od myślenia i ducha, który prowadzi do nienawiści. Chcemy powiedzieć, że nigdy zbrodnia, nienawiść i przemoc nie przynoszą chwały jednostkom ani narodom i nigdy zbrodni nie godzi się wybielać, zamazywać czy nawoływać do odwetu lub pomsty. Zło zwycięża się dobrem, przebaczeniem, pojednaniem.

Reklama

Szczerość i prawda - warunek pojednania

Przebaczenie i pojednanie, do którego dążymy, jeśli ma być szczere, musi być tak głębokie, jak głęboka była wina. Potrzebne jest oczyszczenie pamięci poprzez poznanie bolesnej prawdy z gotowością uznania win i przebaczenia.

Nie potępiamy dzisiejszych Ukraińców za zbrodnię wołyńską z 1943 r., ale mamy nadzieję, że się od niej szczerze odcinają. Potrzebne są zatem słowa, znaki i czyny. Są one trudne. Czy są już teraz możliwe?

Nie wolno dziś zapomnieć, że w tym niezwykle okrutnym czasie zdarzali się Ukraińcy, którzy z narażeniem życia ratowali Polaków. Są chwałą Ukrainy i trzeba o nich głośno mówić i za nich dziękować Panu Bogu. Zwłaszcza byli to duchowni prawosławni i greckokatoliccy. Nie brak też świadectw odwagi ze strony historyków - Ukraińców, którzy po wojnie, z narażeniem się na niesłuszne oskarżenia docierali do prawdy o wołyńskiej zbrodni. Oni są także chlubą Ukrainy.

Chrześcijanin umie się przyznać i umie przebaczyć

Historia relacji Kościoła katolickiego w Polsce i Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie wobec pojednania datuje się już od roku 1945, kiedy to kard. August Hlond spotkał się w Rzymie, w Kolegium św. Jozafata, z bp. Iwanem Buczko. W 1988 r. grekokatolicy świętowali na Jasnej Górze tysiąclecie chrztu Rusi, ponieważ wtedy jeszcze nie mogli świętować na Ukrainie. 27 czerwca 2001 r. we Lwowie, w czasie wizyty Jana Pawła II, kard. Lubomyr Huzar przepraszał za dokonane przez swoich wiernych historyczne winy. 19 czerwca 2005 r. w Warszawie i 26 czerwca we Lwowie miało miejsce uroczyste pojednanie i został wydany wspólny list. Rok 2013 przyniósł inicjatywę abp. Światosława Szewczuka i Konferencji Episkopatu Polski w sprawie przebaczenia zbrodni wołyńskiej, a prawosławny patriarcha Filaret z Kijowa, w nawiązaniu do Wołynia, nawoływał do pojednania i wybaczenia.

Reklama

Warto też wspomnieć, że biskup rzymskokatolicki Marcjan Trofimiak przed kilku już laty wyjednał u Stolicy Apostolskiej pozwolenie, aby w 2. niedzielę lipca w kościołach diecezji łuckiej odprawiano Msze św. wg rytuału Dnia Zadusznego jako zadośćuczynienie za nigdy niedokończone Msze wołyńskie z 11 lipca 1943 r.

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, abyśmy uczcili pomordowanych na Wołyniu Polaków, Żydów, Czechów i tych Ukraińców, którzy próbowali ich ratować, byśmy odnaleźli w sobie odwagę zarówno do przyznania się do win, jak i do ich przebaczenia, co w naszym chrześcijańskim przypadku jest obowiązkiem, może trudnym, ale ważnym, weryfikującym naszą wiarę. Rodzinom pomordowanych na Wołyniu należą się uczucia naszej bliskości i słowa przeproszenia za dziesięciolecia milczenia w tej sprawie.

Twórczą sprawą jest umiejętność wyciągnięcia wniosków na przyszłość i wola odżegnania się od różnego rodzaju prowokacji konkretnych ludzi czy ugrupowań, jakie i dziś, niestety, dają znać o sobie, świadcząc, że gdzieś tam zły ogień się tli. Tego ognia nienawiści tolerować się nie godzi.

* Bezpośrednią decyzję o wymordowaniu ludności polskiej w 1943 r. podjęły prawdopodobnie trzy osoby: dowódca UPA na Wołyniu Dmytro Kljaczkiwskij („Kłym Sawur”), Wasyl Iwachiw („Sonar”) i Iwan Łytwynczuk („Dubowyj”) (wg Joanna Wieliczka-Szarkowa, „Polonia Christiana”, nr 32/2013, s. 77). Stepan Bandera bowiem przebywał w tym czasie w niemieckim obozie koncentracyjnym.

2013-07-22 13:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bieleją łany

Niedziela Ogólnopolska 18/2016, str. 24-26

[ TEMATY ]

wywiad

abp Józef Michalik

rozmowa

Bożena Sztajner/Niedziela

Abp J. Michalik

Abp J. Michalik

O pięknie bycia kapłanem, o Opatrzności, która nigdy nas nie opuszcza, i o tym, że zawsze trzeba się trzymać ręki Bożej – z abp. Józefem Michalikiem, metropolitą przemyskim, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski w latach 2004-14 – rozmawia ks. Zbigniew Suchy

KS. ZBIGNIEW SUCHY: – Księże Arcybiskupie, zbliża się czas święceń kapłańskich, diakońskich. Inspiracją do zaproponowania tej rozmowy były słowa papieża Franciszka, które wygłosił w Domu św. Marty podczas Mszy św., na której obecni byli złoci jubilaci kapłaństwa. Papież powiedział: „Dziękuję kapłanom za to, co zdziałali w Kościele i dla Kościoła oraz dla Jezusa, i życzę im wszelkiej radości z tego, że dobrze zasiali i dobrze oświecali, i otwierali ramiona, by wszystkich wielkodusznie przyjmować. Tylko Bóg i wasza pamięć wiedzą, jak wielu ludzi przyjęliście wspaniałomyślnie, z dobrocią ojców, braci; jak wielu ludziom, którzy mieli serca mroczne, daliście światło Jezusa. W pamięci ludu pozostają ziarno, światło świadectwa i wielkoduszność miłości, która przyjmuje”. Jak łaska Boża wspomagała siew Księdza Arcybiskupa?

CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek. Dzień postu ścisłego

[ TEMATY ]

post

Wielki Piątek

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Piątek jest dniem sądu, męki i śmierci Chrystusa. To jedyny dzień w roku, kiedy nie jest sprawowana Msza św., a w kościołach odprawiana jest Liturgia Męki Pańskiej. Na ulicach wielu miast sprawowana jest publicznie Droga Krzyżowa. Tego dnia obowiązuje post ścisły i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Są jednak osoby, które pościć nie muszą.

– Jeśli Wielki Piątek jest dniem pełnym smutku, to jednocześnie jest najwłaściwszym dniem dla obudzenia na nowo naszej wiary, dla umocnienia naszej nadziei i odwagi niesienia przez każdego swego krzyża z pokorą, ufnością i zdaniem się na Boga, mając przy tym pewność wsparcia przez Niego i Jego zwycięstwa. Liturgia w tym dniu śpiewa: „O Crux, ave, spes unica – Witaj, Krzyżu, nadziejo jedyna!” – tak sens liturgii wielkopiątkowej wyjaśniał w jednej z katechez w minionych latach papież Benedykt XVI.

CZYTAJ DALEJ

Groby Pańskie 2024 - Stwórz z nami galerię

2024-03-29 09:19

Marzena Cyfert

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Piękną tradycją stało się budowanie w kościołach Grobu Pańskiego. Zapraszamy do przesyłania nam zdjęć z waszych kościołów i kaplic, a to pozwoli nam stworzyć piękną galerię. Czekamy na wasze zdjęcia, które możecie wysyłać na adres wroclaw@niedziela.pl

Prosimy, aby zdjęcia przesyłać do Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję