Hasło kampanii billboardowej, która pod koniec września ma być uruchomiona w kilku dużych miastach Polski, brzmi: „Ateiści są boscy”. Są boscy, bo z woli Boga się narodzili i żyją. Bez woli Boga włos z głowy im nie spadnie.
Oczywiście, ateiści nie wiedzą lub nie wierzą, że boski to ten, który pochodzi od Boga. Ciekawe zatem, skąd wywodzą i jak rozumieją przymiotnik „boski”. Jeżeli jednak uważają, że nie pochodzą od Boga, bo Go nie znają lub w Niego nie wierzą, to czy billboardowe hasło nie jest nadużyciem lub przysłowiowym „strzałem w stopę”, którym się wręcz ośmieszają, bo zaprzeczają samym sobie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ośmieszają się zresztą także uzasadnieniem dla swej akcji, gdy np. twierdzą, że „finansowanie z budżetu państwa lekcji religii w szkołach publicznych bez alternatywy w postaci lekcji etyki jest błędem. (…) To jawne źródło dyskryminacji, krzywdzące zwłaszcza małe dzieci” (za: GW, wyd. internet. z 11 września).
Tak, tak, dziecko nie przeżywa większej traumy jak ta, kiedy na lekcjach religii powiedzą mu, że człowiek nie powinien kraść, kłamać, zabijać, ulegać żądzom nieczystym... Podpowiedź dla ateistów - mówią mu wtedy o Dekalogu, najkrótszym i najbardziej uniwersalnym kodeksie etycznym.