Reklama
Pielgrzymka mężczyzn była strzałem w dziesiątkę. Na spotkanie 21 września przybyło pół tysiąca panów ze wszystkich stron naszego regionu i nie tylko. Zaczęło się we wsi Święty Wojciech. Tam mężczyźni odnowili przyrzeczenia chrzcielne i ruszyli do sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski w Międzyrzeczu. Nieśli ze sobą relikwie świętych. - Oni jako świadkowie wiary nie bali się oddać życia za Chrystusa, podjęli decyzję wiary, dlatego mogą być dla nas wzorem i dlatego tu pielgrzymujemy - mówił ks. Robert Patro, jeden z pomysłodawców pielgrzymki. - To było dla nas takie symboliczne wyjście, jak w przypadku Abrahama, mogliśmy pomyśleć o tym, z czego każdy z nas powinien wyjść, z jakich przywar, może grzechów, i pójść posłuchać Boga - mówił uczestnik pielgrzymki Grzegorz Mazurek. W drodze pielgrzymom towarzyszyli motocykliści. - Jestem zaskoczony, że jest tu tylu ludzi, myślałem, że będzie nas kilkudziesięciu. Wydaje mi się, że trzeba takie pielgrzymki organizować, bo mężczyźni też się potrafią modlić i chcą się modlić - dodaje Grzegorz. W sanktuarium panowie wysłuchali świadectw oraz konferencji ks. Grzegorza Cyrana pt. „Ile mężczyzny jest w mężczyźnie”. - Modliliśmy się, by przyjechała tu duża grupa i Bóg wysłuchał naszych próśb. W Ewangelii jest mowa o tym, że Jezus ukazał się pięciuset jednocześnie i mam nadzieję, że my tutaj doświadczymy tego samego, żeby zanieść to doświadczenie tam, gdzie mieszkamy, by rozpalić innych, naszych kumpli, braci - mówił ks. Grzegorz.
- Ta pielgrzymka jest nam potrzebna, byśmy mogli się wspierać nawzajem, dzielić doświadczeniem Boga i trudami dnia codziennego - tym, co wynika z bycia mężczyzną, mężem, ojcem, bo do tego nas Bóg powołuje, abyśmy byli pancerzem dla naszych żon, dzieci, bliskich - stwierdził Sebastian Maślanka, który regularnie uczestniczy w spotkaniach dla mężczyzn w Zielonej Górze. Podobne przemyślenia miał Tomasz Kiraga. - Potrzebne jest, by mężczyzna uczył się, jak być mężczyzną, bo we współczesnym świecie można nas znaleźć w miejscach i rolach, w których nie powinniśmy być.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wśród pielgrzymów znaleźli się ojcowie, którzy zabrali ze sobą swoich synów - i tych, co mają już swoje rodziny, i tych, których lata można policzyć na palcach. - Przekazywanie wiary wydaje mi się być rolą mężczyzny, dlatego tu jestem, bo chcę spróbować, pokazać synowi, że my, faceci, też mamy Boga w sercu - mówił Piotr Burchardt, który do Międzyrzecza przyjechał z 4-letnim synem Adasiem. - Liczę na to, że tu pochwycę wiatru w żagle i nabiorę siły. Gdy wszedłem do kościoła, to pomyślałem, że jesteśmy armią Boga - dodał Piotr.
Punktem kulminacyjnym spotkania była Eucharystia pod przewodnictwem bp. Stefana Regmunta. Po niej mężczyźni uczestniczyli w happeningu „Tylko dla twardzieli”. Hasłem przewodnim pielgrzymki był fragment Listu św. Pawła do Tymoteusza: „Chcę więc, by mężczyźni modlili się w każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu” (1 Tm 2, 8).