Historia, która może się powtórzyć
Przypadek gminy Ozimek to przykład tego, jak rządowe decyzje mogą uderzać w lokalne społeczności. W 2022 roku MEN zmniejszył finansowanie nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej godziny tygodniowo. Samorządy, które chciały utrzymać pełny wymiar zajęć, musiały pokryć koszty z własnych środków. Ozimek złożył pozew przeciwko Skarbowi Państwa – i wygrał. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził na rzecz gminy Ozimek kwotę 625.590,85 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 8 grudnia 2023 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 42.097 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
Obecnie MEN stosuje niemal identyczną metodę wobec lekcji religii, ograniczając ich liczbę, a co za tym idzie – redukując etaty katechetów. Jednak historia gminy Ozimek pokazuje, że samorządy mają narzędzia prawne, by bronić się przed takimi decyzjami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Katecheci na celowniku "racjonalizacji"
Ministerstwo Edukacji Narodowej, pod pretekstem m.in. "racjonalizacji" czasu nauczania, ogranicza godziny nauczania religii w szkołach publicznych. To uderza przede wszystkim w nauczycieli religii, którzy już teraz stoją w obliczu masowych zwolnień.
Dla wielu katechetów praca w szkole to jedyne źródło dochodu. Ich sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że w przeciwieństwie do nauczycieli innych przedmiotów nie mogą liczyć na łatwe znalezienie zatrudnienia w innych placówkach.
Samorządy mogą walczyć o swoje prawa
Reklama
Podobnie jak w przypadku języka niemieckiego, samorządy mogą podjąć dwa kroki, by uniknąć redukcji etatów katechetów:
• Samodzielne finansowanie brakujących godzin – jeśli gmina zdecyduje się utrzymać pełny wymiar lekcji religii, może pokryć koszty z własnych środków, tak jak zrobiła to gmina Ozimek.
• Pozwanie Skarbu Państwa o zwrot kosztów – samorządy, które zdecydują się na finansowanie lekcji religii, mogą dochodzić swoich praw w sądzie. Wyrok w sprawie Ozimka pokazuje, że to skuteczna strategia.
Droga sądowa – sposób na ratunek dla katechetów?
Jeśli MEN nie wycofa się ze swoich decyzji, kolejnym krokiem dla samorządów i katechetów może być droga sądowa. Pozwy przeciwko Skarbowi Państwa mogą pomóc w odzyskaniu pieniędzy wydanych na utrzymanie etatów nauczycieli religii.
Jak informuje w mediach społecznościowych Mirosław Wieszołek, burmistrz gminy Ozimek, "przedmiotowy wyrok jest nieprawomocny i należy spodziewać się apelacji ze strony Skarbu Państwa – Ministra Edukacji, jednakże pokazuje on realność naszego roszczenia. Obecnie oczekujemy na pisemne uzasadnienie tego wyroku”.
Warto przypomnieć, że ograniczanie lekcji religii narusza konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz konstytucyjną zasadę konsensualnego sposobu regulowania relacji między Państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi. Skoro sądy uznały, że redukcja finansowania nauki języka niemieckiego była niezgodna z prawem, to dlaczego miałoby być inaczej w przypadku religii?
Wskazówka dla katechetów i samorządów
Reklama
Katecheci i samorządy nie są bezbronni wobec decyzji MEN. Historia gminy Ozimek pokazuje, że warto walczyć o swoje prawa. Jeśli samorządy zdecydują się na finansowanie lekcji religii z własnych środków, mogą potem skutecznie dochodzić zwrotu tych kosztów przed sądem.
Nauczyciele religii powinni także aktywnie angażować się w rozmowy z władzami lokalnymi i kuratoriami oświaty. Współpraca z parafiami i organizacjami kościelnymi może pomóc w przekonaniu samorządów i zabezpieczeniu dodatkowych środków na prowadzenie zajęć.
Decyzje MEN mogą się zmieniać, ale jedno jest pewne: jeśli nikt nie podejmie działań, redukcje etatów katechetów staną się faktem. Czas na reakcję jest teraz – zanim "racjonalizacja" zamknie drzwi do nauczania religii w polskich szkołach.