Na początku homilii arcybiskup postawił pytanie: kim jest Jezus Chrystus? Podkreślił, że nurtowało ono mieszkańców już Nazaretu w odczytanej w Liturgii Słowa ewangelicznej scenie. Dla nich jednak Chrystus na zawsze miał pozostać tylko synem Józefa – cieśli. – Czytając Ewangelię, zdajemy sobie sprawę, że wielokrotnie, mimo cudów dokonywanych przez Jezusa, mimo nadzwyczajnej mądrości Jego nauczania, wracał problem, kim On jest – zauważył metropolita i wskazał, że prawda o Jezusie – Synu Bożym przyjęła swój najbardziej dramatyczny wyraz przed sądem Kajfasza.
Abp Marek Jędraszewski przypomniał także, że ta prawda wróciła z całą mocą, gdy chrześcijanie wyszli z katakumb, a przestrzeń wolności stała się dla nich przestrzenią dysput i podziałów. Pisarze żydowscy zarzucali bowiem chrześcijanom, że wierzą w dwóch bogów, z kolei myśliciele chrześcijańscy podkreślali boskość Jezusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dokumenty tamtych czasów – jak wyjaśniał metropolita krakowski – wskazują, że te podziały stały się przedmiotem dyskusji nie tylko myślicieli, teologów i biskupów, ale także zwyczajnych, prostych ludzi. Większość z nich wyznawała wtedy subordynacjonizm, czyli przekonanie, że Ojciec jest zawsze większy od Syna. Modalizm był ścisłą obroną monoteizmu, stwierdzającą że Jezus był jedynie postacią, która objawiła się ludziom jako Bóg, ale w istocie Bogiem nie była. Arcybiskup przywołał wystąpienie Ariusza, który głosił monoteistyczną wizję Boga Ojca. W tym ujęciu jest On jedynie wieczny, jedyny bez początku, jedyny nieśmiertelny, będący pozaczasową i pozaprzestrzenną Monadą. W kontrze przywołał postać Tymczasem Patriarchy Aleksandii, Aleksandra, który na zwołanym przez siebie synodzie lokalnym potępił Ariusza i jego nauki.
Reklama
By położyć kres tym sporom, cesarz Konstantyn zwołał sobór w Nicei, który trwał od 19 do 25 lipca 325 r. Znaczenie tego wydarzenia – jak wskazywał arcybiskup – jest fundamentalne, ponieważ został uznany przez wszystkie Kościoły. W drugiej fazie soboru ojcowie odwołali się do pewnych osiągnięć ówczesnej nauki i ówczesnej filozofii. – Tym samym pokonano te zarzuty i to swoiste „zamknięcie się” chrześcijaństwa, które proponował na początku III wieku słynny Tertulian – zauważył metropolita i przywołał teologa, pokazującą ogrom ówczesnych napięć i dyskusji. Abp Marek Jędraszewski zauważył, że w Nicei doszło do spotkania tych trzech filarów, które zadecydowały o tworzeniu się Europy. – Nie zrozumie się dalszego rozwoju Europy jako ogromnego dziedzictwa kultury, bez tego spotkania Jerozolimy, Rzymu i Aten. Oficjalnie miało ono miejsce właśnie w Nicei, w te gorące lipcowe dni 325 roku. I tam właśnie sformułowano naukę o Bogu Ojcu i Synu Bożym, kształtując fundamenty tego, co możemy nazwać chrześcijańską ortodoksją – wyjaśnił metropolita. W wyniku soboru stwierdzono bowiem, że Bóg jest co prawda jeden, ale Jezus Chrystus też jest Bogiem, ponieważ jest współistotny – homoousios Bogu Ojcu. Jest także z tej samej substancji – ousia. Te ustalenia jeszcze bardziej skonkretyzowano w 381 r. podczas Soboru Konstantynopolitańskiego I. Właśnie tam stworzono wyznanie wiary, które jest wygłaszane podczas każdej niedzielnej Mszy św.
Metropolita przywołał wypowiedź kard. Raniero Cantalamessa, który na łamach „L’Osservatore Romano” opublikował ważny tekst, odnoszący się do wydarzeń z Nicei sprzed 1700 lat. „To, czego Nicea domaga się również dzisiaj, ze względu na swoją wartość dogmatyczną, to to, aby w każdej kulturze i w każdym języku Jezus Chrystus był uznawany za «Boga», nie w jakimś znaczeniu pochodnym, ale w najsilniejszym rozumieniu, jakie słowo «Bóg» ma w danej kulturze, bez jakiejkolwiek luki, czy to ontologicznej, czy chronologicznej, między Nim a innym Bogiem ponad Nim, między Bogiem z rodzajnikiem a Bogiem bez rodzajnika, między «Bogiem» a «boskością»” – napisał w przywołanym tekście kardynał. Wskazał w ten sposób na boskość Chrystusa i Boska Trójca jako dwie nierozdzielne tajemnice, dwie bramy, które otwierają się lub zamykają razem.
Reklama
Abp Marek Jędraszewski odwołał się także do komentarza artykułu kard. Cantalamessa nuncjusza apostolskiego w Polsce, abp. Antonio Guido Filipazziego, który dopowiedział go niego: „Musimy również zadać sobie pytanie, czy prawda o Chrystusie i Trójcy Świętej rzeczywiście determinuje myślenie i działanie wszystkich w Kościele, czy też pozostaje jedynie teoretycznym stwierdzeniem, nieistotnym, ponieważ zachowujemy się etsi Christus non daretur, czyli lekceważąc Jego prawdę i łaskę”. Dodał także, że „wiele kwestii kościelnych i społecznych, które nas zajmują i martwią, znajduje swoje rozwiązanie, gdy wzniesiemy się na najwyższy poziom tych fundamentalnych tajemnic”.
Metropolita krakowski przypomniał że wieczorem Kościół wjedzie w głębię tajemnic paschalnych. – Każdy dzień Triduum Sacrum stawiać nam będzie pytanie o Jezusa Chrystusa w coraz to nowym aspekcie – podkreślił i przypomniał, że w Wielki Czwartek rozważane jest to, co Pan Jezus przeżywał i w Ogrójcu i postawiony przed sądem Kajfasza i całego Sanhedrynu. – Te święte trzy dni, które otwierają się dzisiaj przed nami, to szczególna okazja, by wejść, na ile się da, w głębię tajemnic Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego, Boskiego Logosu, który dla nas i dla naszego zbawienia przyjął ciało z Maryi Dziewicy – dodał.
Zadał zebranym w sanktuarium na krakowskich Białych Morzach kapłanom pytania: „Kim jesteśmy jako świadkowie Jezusa Chrystusa we współczesnym świecie?”, „Czy jesteśmy zapatrzeni w siebie?” i wreszcie „Czy jesteśmy pokorni, ale całkowicie oddani Temu, który nas umiłował i który zechciał nas nazwać swoimi przyjaciółmi w momencie święceń i któreśmy przyrzekaliśmy życie w czystości, posłuszeństwie i ubóstwie?”.
Reklama
Przypomniał, że rok temu Kościół w Polsce obchodził wielką radość wyniesienia na ołtarze bł. ks. Michała Rapacza, męczennika komunizmu tuż po zakończeniu II wojny światowej. W tym kontekście zaznaczył, że dokładnie dwa tygodnie temu zakończył się proces na poziomie diecezjalnym kolejnego kapłana Archidiecezji Krakowskiej, ks. Józefa Kurzei. Na zakończenie przywołał słowa św. Jana Pawła II z 22 czerwca 1983 r. podczas konsekracji kościoła św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach, gdy święty papież zwracał się bezpośrednio do zmarłego ks. Józefa Kurzei i nazywał go „drogim”, „umiłowanym”, „Bożym pracownikiem”, „kapłanem Jezusa Chrystusa”. Arcybiskup dodał, że ks. Józef Kurzeja jest „wzorem na dzisiejsze czasy”.
W czasie Eucharystii metropolita krakowski konsekrował krzyżmo i pobłogosławił oleje chorych i katechumenów, a zebrani kapłani odnowili swoje przyrzeczenia.
Przedstawiciele młodzieży złożyli biskupom i księżom obecnym w Sanktuarium św. Jana Pawła II życzenia. – Dziękujemy za to, że poprzez swoje słowa i pasterską posługę prowadzisz nas, byśmy nie tracili nadziei wśród krętych dróg współczesności – wrócił się do metropolity krakowskiego przedstawiciel młodzieży. Wdzięczność wyraził także kard. Stanisławowi, biskupom Janowi, Damianowi, Januszowi i Robertowi oraz zebranym duchownym za niesienie nadziei. – Niech dni świętego Triduum Paschalnego to będzie dla nas czas, w którym na nowo odkryjemy, iż nigdy nie wolno nam tracić nadziei – dodał.
W czasie uroczystości poinformowano także o przyznaniu godności honorowych.