W czasie homilii abp Marek Jędraszewski wskazał na siedem odsłon tego „wyjątkowego wieczoru i nocy, do których od samego początku zdążała publiczna działalność Jezusa z Nazaretu”. Po pierwsze były to wieczór i noc „paschalnej wieczerzy”, po drugie – „miłości służebnej”. W tym kontekście metropolita krakowski zwrócił uwagę na gest umycia nóg Apostołów przez Jezusa oraz słowa ustanowienia Eucharystii. – Poprzez te słowa Pan Jezus przemienił swoją śmierć, to co go miało spotkać nazajutrz na krzyżu, w dar z siebie samego, na dar ofiarny odkupienia. To ciało miało być wydane za nas. Jego krew miała być przelana za nasze grzechy. To był Jego dar z siebie do końca – mówił arcybiskup, zaznaczając, że dlatego Eucharystia jest dziękczynieniem za dar śmierci Chrystusa. – Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – dodawał.
Po trzecie Wielki Czwartek był też nocą „zdrady Judasza”, a po czwarte – nocą „wielkiej modlitwy arcykapłańskiej”, w której Pan Jezus objawił tajemnicę Trójjedynego Boga, ukazując najpierw swoją synowską relację do Ojca, a potem do Ducha Świętego oraz a także to, kim są Jego uczniowie, których nazwał nie sługami, a przyjaciółmi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po piąte – jak wyliczał abp Marek Jędraszewski – Wielki Czwartek był nocą „konania i samotnej modlitwy” w Ogrodzie Getsemani, gdzie pośród lęku, trwogi i smutku zanosił pełną oddania modlitwę błagalną do swojego Ojca; dwukrotnie prosił swoich uczniów o czuwanie, ale zawiedziony ich postawą zawierzył się całkowicie Ojcu. Metropolita zwrócił uwagę, że była to także noc „samotnego, odważnego wyjścia naprzeciw śmierci” – gdy przyszli aresztować Jezusa, wypowiedział imię Najwyższego: Ja Jestem. – Wypowiedział to święte imię Boga, by raz jeszcze podkreślić, swoją boską godność, swoje boskie synostwo, swoje panowanie nad ludzkimi dziejami i historią. By podkreślić, że On jako Bóg dobrowolnie wydaje się im, by wypełnić wolę Ojca – mówił arcybiskup, zaznaczając, że właśnie wtedy wszyscy uczniowie opuścili Jezusa.
Po siódme Wielki Czwartek był nocą „słabości, paniki i lęku św. Piotra”, który trzykrotnie wyparł się jakiejkolwiek znajomości i jedności z Chrystusem. Abp Marek Jędraszewski podkreślił, że ta odsłona naznaczona jest jeszcze niezwykłym spojrzeniem Pana. – Spojrzenie Chrystusa, które przenika umysł i serce, które zmienia dokładnie i które sprawia, że człowiek zaczyna płakać. Ale jest to płacz odnowy wewnętrznej, odnowy, która daje zupełnie nowe siły i przemienia człowieka na wskroś i sprawia, że człowiek staje się Jego świadkiem aż do końca – mówił metropolita krakowski, zaznaczając, że podobną noc przeżył Błażej Pascal z 22 na 23 listopada 1654 roku, kiedy nagle przestał zajmować się matematyką i fizyką, w których był genialny i szanowany przez cały ówczesny świat, i oddał się pogłębianiu prawd zawartych w Piśmie Świętym, stając się świadkiem Chrystusa. Arcybiskup przywołał fragmenty jego „Tajemnicy Jezusa”, w której uczony zawarł rozważanie konania Jezusa w Ogrójcu.
Po liturgii Chór Mieszany Katedry Wawelskiej złożył świąteczne życzenia arcybiskupowi. Zwrócono w nich uwagę, że w „śpiewanej modlitwie” muzycy pragnęli zawrzeć wszystkie przeżycia związane z obchodami Triduum Paschalnego, głęboką wdzięczność za możliwość pełnienia posługi muzycznej w katedrze wawelskiej oraz życzenia zdrowia, wielu sił i Bożego błogosławieństwa dla arcybiskupa. Abp Marek Jędraszewski podziękował za życzenia i śpiew nie tylko w czasie Triduum Paschalnego. – Artyści mają szczególne doświadczenie własnego człowieczeństwa, tworzenia siebie poprzez piękno, które tworzą, ale także współbudowania piękna świata, razem z Bogiem Stwórcą, bo pomnażają piękno, które powstało w dniach stworzenia – powiedział arcybiskup do artystów z Wawelu, dziękując ze muzykę, która przeszywa katedrę i jest dopełnieniem tych szczególnych dni.