We wstępie do Mszy świętej bp Jacek wyraził słowa smutku oraz nadziei w zmartwychwstanie. Podkreślił także postawę ks. Burghardta, a także jego otwarte serce i zaangażowanie w posługę kapłańską.
W homilii ks. Łuźniak wskazał na słowa Jezusa zapowiadające Zmartwychwstanie: =- Zastanawiające jest to, że w kontekście końca świata i swego powtórnego przyjścia, Jezus mówi o zaślubinach i weselu. Kilkakrotnie w Ewangelii zdarza się to. W Ewangelii Jezus mówi o czuwaniu i oczekiwaniu na Jego powtórne przyjście. Zaprasza nas, byśmy wchodzili w klimat wesela i zaślubin. Możemy to także interpretować w każdej sytuacji, w której dokonuje się w naszym życiu powtórne przyjście Jezusa, szczególnie w sytuacji naszej śmierci. Jezus chce, byśmy spotkanie z Nim, czytali jako perspektywę spotkania z Panem Młodym, z Panem, który wraca z wesela - zaznaczył ks. Łuźniak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W nauczaniu Pana Jezusa mocno wpisane jest czuwanie. - Jezus zatem zachęca nas, byśmy czuwali, ale nie w oczekiwaniu na kogoś, kto przyjdzie nas twardo rozliczyć, czy oczekiwali na spotkanie, którego będziemy żałować. To nie jest klimat Ewangelii. Klimatem Ewangelii jest zachęta do czuwania, by dzielić radość spotkania z tym, który nas odkupił. Bo kim jest ten, na którego czekamy? - wskazywał kapłan, dodając: - Tutaj życie księdza Tomasza w jakiś sposób tę rzeczywistość nam podkreśliła. Ksiądz Tomasz odchodzi z tego świata w środę przed Triduum Paschalnym w Wielkim Tygodniu. To tak, jakby Pan chciał go ze sobą zabrać na tę trudną podróż, tę trudną drogę Paschy, uniżenia i śmierci. Po to, aby go od razu wprowadzić w Zmartwychwstanie. Jezus jest tym, który cierpiał i umarł dla naszego zbawienia. Za sobą mamy już Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Jezus miłosierny przychodzi po to, aby okazać swoim uczniom miłosierdzie i dać im udział w swoim Zmartwychwstaniu. To jest powód radości, naszej nadziei. Pan, który przychodzi, by dać nam swój pokój.
W dalszej części ks. Adam Łuźniak podkreślił, że Jezus oczekuje od nas wiary w Zmartwychwstanie: - Jezus przyszedł po to, aby dać nam życie. A my jesteśmy wezwani, by w świecie, który się gubi, w świecie, który czasami traci nadzieję, który jest bogaty materialnie, ale duchowo dostaje zadyszki, być świadkami spotkania i nieść w ten świat nadzieję spotkania. Spotkania, które dla nas wszystkich przyjdzie, ale które jest radosne.
Mówiąc o zmarłym księdzu Tomasza, kaznodzieja podkreślił, że był on świadkiem radości zmartwychwstania. - Był świadkiem tej radości i bardzo kochał liturgię. Jak bardzo był zaangażowany w to, by wydarzenie, jakim jest liturgia, było czytelne i piękne, by za pośrednictwem obrzędu móc spotkać Pana. Cechował się także upartością. Ale czy to jest zła cecha? W zaangażowaniu duszpasterskim, w sytuacji, gdzie człowiek musi często okazać determinację, to jest cecha jak najbardziej pożądana.
Reklama
Upartość i determinacja to była cecha pierwszych Apostołów. - Dzięki determinacji i uporowi takich ludzi Ewangelia była głoszona. Te cechy były paliwem głoszenia Słowa Bożego. I dzisiaj, kiedy myślimy o księdzu Tomaszu, możemy popatrzeć na tę katedrę i sobie być uświadomić, że tu dorastało jego powołania i tu zachwycił się liturgią, sztuką. Tu się kształtował, był ministrantem, później klerykiem. Oddychał klimatem katedry. Dzisiaj zatacza się pewien krąg życia księdza Tomasza. Odszedł do Pana.
Na zakończenie Mszy świętej głos zabrał bp Jacek Kiciński CMF. - Żegnamy kapłana, który był duszpasterzem obecności. Księże Tomaszu, dziękujemy Ci za wszelkie dobro, które stało się udziałem tak wielu osób związanych z Twoją osobą i tam, gdzie byłeś, starałeś się przybliżać Chrystusa, miłosiernego Pana. Żegnamy naszego kolegę, przyjaciela, z tym, którym dojrzewaliśmy do kapłaństwa i tym kapłaństwem dzieliliśmy się na co dzień.
Reklama
Słowa wdzięczności wyraził także senior roku ks. Cezary Ciupak, proboszcz parafii Bożego Ciała w Bielawie. Najpierw podziękował mamie ks. Tomasza. - Kochana Mamo, pamiętam te wszystkie pierwsze czwartki miesiąca kiedy jako seminarium duchowne przychodziliśmy do tego świętego miejsca, aby modlić się o liczne i święte powołania kapłańskie i zakonne. Nigdy Cię tutaj nie brakowało, zawsze byłaś obecna. Więc w imieniu tej rzeszy kapłanów, którzy dzisiaj zasiedli w prezbiterium tej świątyni pragnę Ci całym sercem podziękować za Twoje matczyne serce, za Twoją obecność, a przede wszystkim za gorliwą modlitwę, za to wsparcie naszego powołania. Być może wielu z nas tutaj obecnych nawet nie wie, że to właśnie Twoja modlitwa wyjednała u Pana Boga wytrwałość i dziś możemy stanąć przy Chrystusa w modlitwie - podkreślił kapłan, mówiąc jeszcze o zmarłym ks. Tomaszu. - Tak jak wspominał ksiądz Adam podczas homilii, tam gdzie Pan Bóg cię postawił, zawsze umiałeś się zatroszczyć o dobro tych którym służyłeś. Zawsze okazywałeś serce i umiałeś prowadzić tych, których Pan Bóg postawił na twojej drodze.
Został także przeczytany list ksiądz kanonik dr Michał Wilkosz Rektor Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech. - Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o świętej pamięci księdza Tomasza Urhagna, który pełnił posługę duszpasterską w regionie Ostfriesland, Niemczech.
Jego odejście stanowi sprawę dla wspólnoty wiernych, którym przez osiem lat służył swoją obecnością, modlitwą oraz sprawowaniem sakramentów. Szczególnie pragniemy podkreślić i wyrazić wdzięczność za decyzję księdza Tomasza o podjęciu trudnych i wymagających posługi duszpasterskich poza granicami Polski w regionie znanym ze specyficznych wyzwań duszpasterskich. Decyzja ta wpisuje się w słowo Ewangelii według świętego Mateusza: “Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody.” Ksiądz Tomasz w dniu tego wezwania odpowiedział na potrzeby Kościoła, podejmując się pracy na rzecz wiernych przebywających w otole młodo i czystego kraju. Doceniamy jego gotowość i determinację, które stanowią świadectwo prawdziwej miłości bliźniego oraz powołania misji kapłańskiej. W tych bolesnych chwilach przypominają nam się także słowa Chrystusa: “Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. kto we Mnie wierzy, choćby umarł, żyć będzie.” Ufamy więc głęboko, że śp. ks. Tomasz uczestniczy już w pełni w radości zmartwychwstałego Pana.