Zaczęło się od manufaktury
Reklama
- Początkowo było to skromne pisemko, wydawane właściwie metodą manufakturową. Pisane na maszynie, potem kserowane - wspomina pierwszy okres pisma ks. kan. Tomasz Król, założyciel pisma i jego redaktor naczelny a zarazem proboszcz parafii św. Tomasza Apostoła na Ursynowie. Ogromną rolę odegrała wtedy dziennikarka Barbara Sułek-Kowalska, która mieszkała na terenie parafii. To ona wystąpiła z inicjatywą stworzenia gazety. Według jej koncepcji miała to być wywieszana w gablotce gazetka informacyjna. Proboszcz zasugerował, aby to było czasopismo, które parafianie mogliby zanieść do domu. Pierwszy numer Wiadomości Parafialnych - w nakładzie kilkuset egzemplarzy - ukazał się 7 czerwca 1987 r. w przeddzień przyjazdu Ojca Świętego do Warszawy. Była to pierwsza gazeta parafialna w stolicy, a - jak się później okazało - również w Polsce. Z nią w ręku parafianie wyruszyli na trasę przejazdu Jana Pawła II.
Autorami pierwszych tekstów byli miejscowi parafianie zaangażowani w życie parafii, niemal wszyscy byli słuchaczami Parafialnego Studium Teologii Katolickiej, które ks. Król założył dla pogłębienia wiedzy religijnej i formacji swoich parafian.
- Muszę stwierdzić, że już w pierwszych numerach ukazywały się całkiem niezłe teksty. Widać było ogromną odpowiedzialność autorów za słowo pisane. Wspomniana Barbara Sułek-Kowalska pilnowała, aby wszystko odbywało się zgodnie ze sztuką dziennikarską - wspomina ksiądz proboszcz.
Z biegiem czasu pismo rozrastało się. Z czterech stron powiększyło objętość do dwunastu, potem do ponad dwudziestu. Ponieważ doszedł kolor, istotnie zmieniła się szata graficzna.
Bez kontroli z Mysiej
Chociaż pismo powstało jeszcze w czasach PRL, nigdy nie było objęte państwową cenzurą. Kiedy pewnego razu - zaraz po rozpoczęciu wydawania pisma - w zakładzie poligraficznym była kontrola z Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk i cenzorka ze słynnego gmachu przy ul. Mysiej zauważyła Wiadomości Parafialne, wydawało się, że mogą być poważne kłopoty. Tymczasem pani ta nie tylko nie wykorzystała swego stanowiska do szkodzenia Kościołowi i ewentualnego ukarania wydawcy (zgodnie z ówczesnym komunistycznym "prawem"), ale była nawet na tyle życzliwa, że doradziła, jak ominąć kontrolę cenzury: nie numerować kolejnych numerów, i każdy następny opatrzyć klauzulą "do użytku wewnętrznego". Z takim dopiskiem pismo ukazywało się do pamiętnego roku 1989.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z Ursynowa na Watykan
Reklama
Jak na lokalną gazetę przystało, redaktorzy Wiadomości Parafialnych starają się dotrzeć wszędzie tam, gdzie się coś dzieje. Stąd też w czasopiśmie - obok informacji z życia parafii - znajdzie czytelnik wiadomości z wielu aspektów życia społeczności ursynowskiej. Są także teksty formacyjne, a także dotyczące historii Polski (także wspomnieniowe) i zagadnień społecznych. Nie brakuje porad z różnych dziedzin.
Choć pismo wydawane jest przez parafię św. Tomasza, ma szerszy zasięg - jest to pismo dekanatu ursynowskiego, którego ks. kan. Tomasz Król jest od niedawna znów wicedziekanem. I choć parafie dekanatu w większości wydają własne czasopisma, redakcja współpracuje przede wszystkim z parafią Wniebowstąpienia Pańskiego, w której ciągle coś się dzieje, zwłaszcza w dziedzinie kultury, co jest zasługą miejscowego proboszcza ks. prał. Tadeusza Wojdata, obecnego dziekana dekanatu ursynowskiego.
Ale Wiadomości Parafialne dotarły nawet - przez parafian z Ursynowa - do Watykanu (dwa roczniki pisma wręczyły Ojcu Świętemu dzieci z parafialnej świetlicy socjoterapeutycznej), a także na Ukrainę, Litwę, Łotwę, a nawet do USA. Przez jakiś czas ukazywała się wkładka Kościół znad Dźwiny - dodatek zawożony do Rygi.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Prasy Parafialnej
Redaktor naczelny Wiadomości Parafialnych ks. kanonik Tomasz Król jest prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Prasy Parafialnej. Geneza powstania organizacji wiąże się ze spotkaniami redaktorów pism parafialnych. Z ich inicjatywy powstał najpierw Ogólnopolski Sekretariat Prasy Parafialnej, a następnie w 1996 r. - po rozmowach z biskupami Janem Chrapkiem i Adamem Lepą i rejestracji przez sąd Ogólnopolskie Stowarzyszenie Prasy Parafialnej. - Chcemy wzajemnie sobie pomagać - mówi ks. Król. Informujemy o obowiązującym prawie prasowym, doradzamy jak rozpocząć wydawanie gazety. Prowadzimy warsztaty dziennikarskie, mamy możliwość wzajemnego kontaktowania się. Powstało kilka oddziałów terenowych, m.in. w Poznaniu i Krakowie.
Na Ursynów do księdza prezesa systematycznie dociera 250 tytułów czasopism parafialnych. Jest to zaledwie 25% wszystkich ukazujących się w Polsce tytułów. Ks. Król przestrzega przed fałszywą skromnością. - Tego co robimy nie musimy się wstydzić. Winniśmy raczej pokazać i dzielić się swoim doświadczeniem. Prasa parafialna jest dzisiaj dostrzegana również przez czynniki świeckie. O jej egzemplarze upominają się tak renomowane biblioteki jak Narodowa i Jagiellońska. Powstają prace magisterskie i doktorskie, książki, opracowania, których tematem jest prasa parafialna. Sam ks. Król od początku tego roku akademickiego prowadzi zajęcia ze studentami IV roku w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wykłada oczywiście tematykę związaną z prasą lokalną i parafialną.
- Prasa parafialna to ogromna kopalnia wiedzy o środowisku. Żaden z tytułów ogólnopolskich czy diecezjalnych choćby chciał pisać o parafii nie napisze wszystkiego, co się w niej dzieje. A po latach czy wiekach zawsze można sięgnąć do źródła - podkreśla ks. Król.
Na jednym ze spotkań ogólnopolskich redaktorów pism parafialnych nieżyjąca już dzisiaj prof. Alina Słomkowska z Uniwersytetu Warszawskiego apelowała o przesyłanie prasy parafialnej do możliwie najwięcej miejsc, w których mogłaby być przechowana. Zwłaszcza dotyczy to bibliotek naukowych, publicznych, seminaryjnych. Bo choć przed wojną wychodziło około 150 tytułów prasy parafialnej, prawie nic nie zachowało się do dzisiaj.
Rady księdza prezesa
Kiedy pytam, co doradziłby tym, którzy pragną założyć pismo parafialne, ks. prezes Król mówi: - U początku powstania pisma musi znaleźć się grupa inicjatywna, która ma jakąś koncepcję. Nie można wydawać gazety z myślą jedynie o dniu dzisiejszym i jutrzejszym. Bardzo istotna jest przychylność księdza proboszcza i jego zaangażowanie i troska o rozwój pisma. Nigdy nie wolno zrażać się różnymi trudnościami. Nie zaczynać od wielkiego nakładu, koloru czy wielu stron. Niech to będzie skromna gazeta, ale treściwa, taka żeby została przyjęta przez wspólnotę. W miarę jak parafianie zainteresują się pismem, będą się o nie dopominali, wtedy trzeba zwiększać nakład i objętość.