Na wstępie swojej homilii kard. Semeraro podkreślił, że w ciągu zaledwie ośmiu dni Kościół w Polsce wzbogacił się o 16 nowych błogosławionych. Po beatyfikacji ks. Stanisława Streicha w minioną sobotę w Poznaniu, dziś wyniesienia na ołtarze doczekały się siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny.
- Wszyscy ci nowi błogosławieni złożyli swoje najwyższe świadectwo wiary w kontekście walki ideologicznej, która w Europie ich czasów siała prześladowania i śmierć, przemoc i zniszczenie - powiedział kardynał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Episkopat News

Dodał, że "w czasie, gdy mija 80 lat od zakończenia II wojny światowej, chcemy, aby również ten dzień, wraz z beatyfikacją tych 15 zakonnic, pamiętając o wielu ofiarach tamtego czasu, stał się wezwaniem do pokoju dla całego świata, ze szczególną myślą o wojnie, która toczy się niedaleko stąd".
- Odtwórzmy jeszcze raz wołanie św. Pawła VI, które papież Leon XIV powtórzył w swojej pierwszej modlitwie maryjnej Regina Caeli: "Nigdy więcej wojny!", zwłaszcza tam, gdzie okrutnie uderza ona w niewinnych, wśród których jest tak wiele dzieci - zaapelował prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Kard. Semeraro podkreślił, że historia warmińskich zakonnic wzbudziła w rozważających sprawę ich beatyfikacji członkach Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych "silne emocje, zwłaszcza ze względu na dwa szczególne elementy".
Reklama
"Pierwszym jest okrucieństwo żołnierzy Armii Czerwonej, okrucieństwo, które zdawało się przekraczać wszelkie granice, nie miało skrupułów w deptaniu godności ludzkiej i nie miało szacunku ani dla godności tych kobiet, ani dla ich stanu życia osób konsekrowanych" - powiedział purpurat.
"Drugim elementem - dodał - jest hart ducha i wytrwałość tych zakonnic, które potrafiły przeciwstawić się uciskowi - można powiedzieć - «mocą swojej słabości»".
- To tak, jakby przez wszystkie lata życia konsekrowanego, karmione codziennie medytacją Słowa Bożego, Boską Eucharystią i wsparciem płynącym ze wspólnoty zakonnej, żyły prawdziwą "pedagogią męczeństwa", która przygotowała je do całkowitego ofiarowania się Chrystusowi i Kościołowi - mówił o siostrach katarzynkach kard. Semeraro.
Jak dodał, siostry "z dnia na dzień wzrastały w miłości Chrystusa, ponieważ słuchały Chrystusa, Najwyższego Męczennika, skupiały swoją uwagę na Męczenniku Męczenników, Głowie Męczenników, Panu Męczenników, Przykładzie Męczenników, Wspomożycielu Męczenników, na Tym, który jest Ukoronowaniem Męczenników".
Nawiązując do Listu św. Pawła do Rzymian, wskazał, że jest w nim zawarta niejako synteza życia i śmierci nowych błogosławionych. - Na czym polega istota
ich świadectwa, jeśli nie na owej radości w nadziei, cierpliwości w ucisku i sile czerpanej z wytrwałej modlitwy, o których mówi Apostoł? - pytał kaznodzieja.
Reklama
Nawiązał też do Pawłowego wyrażenia, które odkrywa odwieczną prawdę historii: że dobro zawsze zwycięża zło. Siostry katarzynki miały w sobie bezinteresowną miłość do Chrystusa, dlatego z ufnością i pewnością stanęły "naprzeciw tych, którzy wówczas wydawali się najsilniejsi i którzy, upojeni materializmem, zastąpili jedynego prawdziwego Boga kruchymi i ulotnymi ludzkimi bożkami, a ewangeliczne przesłanie miłości ideologią nienawiści i przemocy".
- Jaki jest rezultat tego nierównego starcia? Błogosławione męczennice potwierdzają dziś swoim świadectwem odwieczną wartość Boga i dobra, podczas gdy ich mordercy pozostają zapamiętani jedynie z powodu okrucieństwa zła, którego się dopuścili - podkreślił kard. Marcello Semeraro.
Zaznaczył, że s. Krzysztofa Klomfass i jej towarzyszki, w przeciwieństwie do swoich oprawców i ideologicznej matrycy, z której się wywodzili, na zawsze potwierdzają to, co papież Benedykt XVI napisał w encyklice "Caritas in veritate": "Kiedy Bóg zostaje zepchnięty na dalszy plan, nasza zdolność rozeznania naturalnego porządku, celu i dobra zaczyna słabnąć".
Ponadto, jak dodał, s. Krzysztofa Klomfass i jej 14 towarzyszek ofiarują nam dzisiaj szczególną lekcję. Są odporne na kulturę nienawiści i podziałów, tak powszechną w dzisiejszym społeczeństwie. - Są one bowiem przekonującymi świadkami obecności Boga w historii, w obliczu tych, którzy negując Boga oraz Jego słowo prawdy i życia, depczą ludzką godność - powiedział purpurat.
- Podczas tej uroczystości beatyfikacyjnej nie przywołujemy ich historii po to, aby się mścić lub domagać się zadośćuczynienia na bazie ludzkiej sprawiedliwości, ale by otrzymać od nich to, co jest w nich najcenniejsze: przebaczenie, miłosierdzie i miłość każdego człowieka - zaznaczył kard. Semeraro.
Na zakończenie wyjaśnił, że w każdej epoce Kościoła, również w naszych czasach, istniało i nadal istnieje prześladowanie chrześcijan - kiedyś przy użyciu różnych broni, a dziś często poprzez narzędzia kultury i środków masowego przekazu. Takie nieprzyjazne, fałszywe i szydercze działania nieustannie zalewają domy i rodziny, umysły i sumienia - wskazywał.
Przeciwstawianie się takiej kulturze - podkreślił kard. Semeraro - staje się dziś prawdziwym codziennym męczeństwem, zobowiązaniem nie bez konsekwencji dla tych wszystkich, którzy prowadzą pracę wychowawczą w pełni zgodną z orędziem Chrystusa i promującą autentyczne człowieczeństwo.