Urodzony w Eisenach i żyjący na przełomie XIX i XX wieku niemiecki pisarz Walter Flex zasłynął często powtarzanym zdaniem: „Bóg widzi śmierć inaczej niż my. My widzimy ją jako ciemny mur Bóg jako bramę”. Refleksja Flexa nad przemijaniem, śmiercią i stratą nabrała dojrzałych kształtów podczas I wojny światowej, gdy musiał zmagać się z utratą bliskich. Sam odszedł na drugi brzeg w 1917 r., w wieku zaledwie 30 lat. Został śmiertelnie ranny w bitwie pod Oti Manor, na największej wyspie Estonii. Ta śmierć, jak każda, pozostawiła bliskich w żałobie.
Psychologowie potrafią wyznaczyć etapy przeżywania żałoby. Mówią o konieczności akceptacji zaistniałej straty po pierwszym szoku i etapie przeżywania doskwierającego bólu. Twierdzą, że trzeba na nowo uczyć się żyć w świecie pozbawionym obecności bliskiej osoby, gdyż dopiero to pozwoli po długim procesie przemiany na nowo odzyskać radość życia. Niektórzy zmagają się z utratą bliskich miesiącami, inni latami, jeszcze inni nigdy nie potrafią się z tym pogodzić. A jak wygląda Jezusowa lekcja przeżywania żałoby?
„GDY JEZUS USŁYSZAŁ O ŚMIERCI JANA CHRZCICIELA, ODDALIŁ SIĘ STAMTĄD NA MIEJSCE PUSTYNNE, OSOBNO” (por. Mt 14, 13). Skądinąd wiadomo, że Jezus oddalał się na miejsca pustynne, aby się modlić. Niekiedy spędzał tam całe noce. Opłakiwanie straty tego, który Go poprzedził, rozpoczyna więc od modlitwy. Paradoksalnie oswajanie śmierci rozpoczyna się od bliskości z Tym, który śmierci nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących.
Na początku okrutnego XX w. męczennicy ormiańscy przypomnieli nam, że męczeństwo nie jest dla chrześcijaństwa zjawiskiem marginalnym, ale samym centrum Kościoła – powiedział kard. Kurt Koch podczas ekumenicznego nabożeństwa, które odbyło się wczoraj wieczorem w bazylice św. Bartłomieja dla upamiętnienia Ludobójstwa Ormian.
Obok szefa watykańskiej dykasterii ds. ekumenizmu uczestniczył w nim przedstawiciel Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego w Rzymie abp Chadżag Barsamian.
Coraz szersze kręgi zatacza spór kanoniczno-jurysdykcyjny w łonie prastarego klasztoru prawosławnego św. Katarzyny na Synaju między żyjącymi tam mnichami a jego przełożonym abp. Damianem oraz między nim a patriarchą jerozolimskim Teofilem III. Pod koniec lipca większość mnichów zbuntowała się przeciw arcybiskupowi i pozbawiła go władzy, a w kilka dni później Patriarchat Jerozolimski wysłał 3-osobową delegację dla zbadania sprawy najpierw w Grecji, a następnie na Synaju.
Wieczorem 31 lipca, po wielogodzinnych burzliwych rozmowach 15 spośród ponad 20-osobowej społeczności mniszej przegłosowało usunięcie 90-letniego abp. Damiana z urzędu ihumena (namiestnika) swego monasteru. Piastował on to stanowisko nieprzerwanie od 10 grudnia 1973 - najdłużej ze wszystkich prawosławnych przywódców kościelnych na świecie. Wcześniej, 28 tegoż miesiąca mnisi wystosowali list do greckiego Ministerstwa Oświaty i Religii, wyrażający sprzeciw wobec zapowiedzi głosowania w parlamencie w Atenach projektu specjalnej uchwały, która miała nadać ich klasztorowi osobowość prawną. Autorzy listu uznali to za sprzeczne z kanonami mieszanie się władz świeckich w sprawy kościelne. List ten wysłano też do zwierzchników wszystkich lokalnych Kościołów prawosławnych, powiadamiając ich jednocześnie o przyczynach odsunięcia abp. Damiana.
2 sierpnia 2025 r. w 70 roku życia zmarł Marek Henryk Sobczyk. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w kaplicy na cmentarzu rzymsko – katolickim pw. św. Anny przy ul. Lodowej, którym przewodniczył ks. Adam Grałek z parafii pw. św. Alberta Chmielowskiego.
W imieniu rodziny zmarłego pożegnał wnuczek Adam – Dziadek był człowiekiem, który przez całe swoje życie nie przechodził obojętnie obok drugiego człowieka. Był społecznikiem z prawdziwego powołania. Zawsze tam, gdzie był potrzebny to starał się pomóc. Dziadek zawsze był na posterunku, nie dla zaszczytów, ale robił to w co wierzył, że tak trzeba. W swoim życiu uczył nas, że miarą człowieka nie jest to, co posiada, ale to, co daje innym.
I właśnie tym zostawił po sobie największe dziedzictwo – dziedzictwo dobra, uczciwości, bezinteresowności. Dla rodziny był nie tylko mężem, ojcem czy dziadkiem – był wzorem. Pokazał, że warto być życzliwym, że siła tkwi w prostych gestach i cichych działaniach, które zmieniają świat bardziej niż wielkie słowa.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.