Reklama

Buddyści a wegetarianizm

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawno, dawno, mniej więcej 1000 lat temu żył jogin Marpa. Pewnego dnia, przechadzając się po lesie, spotkał myśliwych, którzy właśnie zabili jelenia. Pełen współczucia - zarówno dla nich, jak i dla zwierzęcia - zapytał, czy zaniechają polowań, jeśli jeleń stanie zaraz na nogi, pójdzie do chaty tego, który go ustrzelił i położy się na progu. Myśliwi śmiejąc się odpowiedzieli, że jeśli tak się stanie, to uczynią, jak zechce. Marpa wszedł wówczas w szczególny rodzaj medytacji, który umożliwił mu ożywienie umysłem ciała jelenia. Jeleń natychmiast wstał, pobiegł do chaty. Kiedy upadł u progu domostwa, jogin przywołał swój umysł do swego ciała. Całe to wydarzenie zrobiło tak duże wrażenie na myśliwych, że rzeczywiście na jakiś czas zaprzestali polowań. Po pewnym okresie jednak zrozpaczeni przyszli do jogina ze skargą, że to nie działa, że na swym progu nie znajdują żadnej zwierzyny, a ich dzieci są głodne. Marpa wprowadził się wówczas ponownie w stan medytacji i zobaczył, że ludzie ci zabili już taką liczbę zwierząt, że jedno mniej czy więcej nie czyni tutaj różnicy. Stwierdził, że mogą znów pracować i zarabiać, jak tylko chcą...
Buddyści - w przeciwieństwie do chrześcijan - twierdzą, że zwierząt nie stworzono dla człowieka. Są one samoistnymi, równoprawnymi formami życia. Wierząc w reinkarnację, mówią o powiązaniu na linii człowiek - zwierzę i zwierzę - człowiek istniejącym w kręgu ponownych wcieleń. I chociaż wstąpienie w ludzką postać uważa się za niezwykle trudne, mówi się, że podobnie jak człowiek, bogowie i inne istoty żywe, także zwierzęta, przechodzą za życia od stanu niewiedzy, poprzez poznanie ku wyzwoleniu. Odpowiedzialność człowieka polega na umożliwieniu im tej wędrówki. W Dżatakach (opowieściach o poprzednich wcieleniach) opowiada się o wcześniejszych inkarnacjach Buddy (takich jak słoń, gazela, lew, zając).
Zwierzęta nie posiadają zdolności rozeznania, przeto w swej wędrówce przez życie skazane są na troskliwą opiekę człowieka. Stąd sugestie, by zaniechać polowań, a eksperymenty na zwierzętach ograniczyć do minimum, tych służących przemysłowi kosmetycznemu w ogóle zaprzestać. Hodować zwierząt nie można, jeśli nie ma się po temu odpowiednich warunków. Buddyści nie zezwalają na zabijanie i krzywdzenie zwierząt. Zdecydowana większość buddystów to wegetarianie. Wegetarianizm jest niejako logiczną konsekwencją wiary w to, iż w każdej istocie tkwi ukryta "natura Buddy". Jednak mnichowi podczas zbierania jałmużny wolno przyjąć jedzenie zawierające mięso. Wegetarianizm zatem nie obowiązuje bezwzględnie.
Bywający od czasu do czasu w Polsce Lama Ole Nygahl w czasie jednego ze spotkań zapytany o stosunek do wegetarianizmu przytoczył słowa Buddy, które dobrze ilustrują ten problem: "Jedz to, na co cię stać, nie rób z tego problemu, ale nie pozwól, by coś zostało zabite bezpośrednio dla ciebie". Znaczy to, że jeśli zwierzę zostało uśmiercone wcześniej, nie ma to związku z tobą. Jeśli jednak zostało pozbawione życia z twojego powodu, byłaby w tym również twoja wina. Lama przytoczył też taką opowieść:
"Jeden z naszych najwyższych nauczycieli Kalu Rinpocze, rozmawiając któregoś dnia z dużą grupą wegetarian, powiedział: "Spójrzcie na tych wszystkich ludzi - mają wielkie współczucie i nie jedzą mięsa. Piją jednak herbatę. Po to, by móc zebrać jej liście, trzeba było zaorać pole i robaki, które żyły na powierzchni ziemi, wpadły pod nią i zginęły. Te, które były pod ziemią, znalazły się na wierzchu i również zginęły. Potem wszystko posypano środkami owadobójczymi i równie dobrze ci, którzy piją herbatę, mogliby wypić szklankę krwi".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

2024-05-20 20:44

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co Komunia ma wspólnego z egoizmem? Czy można ją przyjmować „w czyjejś intencji”? Jaką rolę odgrywa w niej Matka Boża? Czym się różni kolejka od procesji? I co właściwie mają zrobić osoby, które aktualnie nie mogą przystępować do Komunii? Zapraszamy na dwudziesty pierwszy odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o przyjmowaniu Ciała Chrystusa z Maryją i tak, jak Ona.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

W niedzielę pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śląskich

2024-05-21 08:01

[ TEMATY ]

Piekary Śląskie

Joanna Adamik Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W najbliższą niedzielę odbędzie się doroczna stanowa pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców do sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. Mszy św. będzie przewodniczył i homilię wygłosi prymas Polski abp Wojciech Nowak.

Jak poinformował w poniedziałek rzecznik archidiecezji katowickiej ks. Rafał Bogacki, metropolita katowicki abp Adrian Galbas w zaproszeniu do męskiej części diecezjan nawiązał do hasła tegorocznej pielgrzymki „Jestem w Kościele”. Hierarcha zaapelował przy tym o przyjrzenie się w Piekarach wspólnej obecności wiernych w Kościele i próbę odpowiedzi na pytanie, co zrobić, aby była ona jeszcze intensywniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję