Każdy z nas cieszy się, gdy może spotkać przyjaciół. Nie inaczej jest z nami, seminarzystami. W sobotę 8 listopada odwiedziło nas doborowe towarzystwo Towarzystwo Przyjaciół łódzkiego seminarium! Jest to grupa ponad 1000 osób z terenu całej archidiecezji, sympatyzujących z uczelnią. Wspierają nas modlitwą, wyrzeczeniami, dobrym słowem oraz ofiarami materialnymi. Bijące od nich ciepło, życzliwość, zainteresowanie i miłość są dla nas najlepszą motywacją do tego, by jak najsumienniej przygotować się do posługi w Kościele. Patrząc na naszych przyjaciół, nie sposób nie pomyśleć o ludziach, do których Bóg pośle nas za kilka lat. Wśród nich będą też i ci, którym tyle zawdzięczamy. Chyba tylko sam Pan Bóg wie, jak wiele łask nam wyprosili i jaką pomocą i oparciem w trudnych chwilach były dla wielu z nas ich modlitwy i wyrzeczenia. Warto o tym pamiętać szczególnie dlatego, że każdy członek Towarzystwa Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi podejmuje się duchowej adopcji jednego z alumnów lub przełożonych.
Modlitwa i misja
Reklama
Wszystko zaczęło się 10 lat temu. 5 października 2004 r. abp Władysław Ziółek powołał do istnienia Towarzystwo Przyjaciół WSD w Łodzi. Tym bardziej więc to spotkanie miało charakter wspólnego dziękczynienia za dekadę pięknej historii, którą my klerycy i nasi przyjaciele współtworzymy. Świętowanie rozpoczęliśmy Mszą św. w łódzkiej archikatedrze. Abp Marek Jędraszewski, który przewodniczył celebrze, w homilii określił seminarium jako „miejsce, w którym nieustannie głosi się niezmienną prawdę”, „wyspę światła, mocy i mądrości Bożej”. Zwracając się do przyjaciół uczelni, Ksiądz Arcybiskup porównał ich troskę o „źrenicę oka naszej archidiecezji”, do troski Filipian, na których hojności nie zawiódł się nigdy św. Paweł Apostoł. Dzięki temu WSD może realizować swoją misję w świecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po Eucharystii obejrzeliśmy program artystyczny przygotowany przez alumnów trzeciego i czwartego roku, w którym doskonale pokazano, że kościelny humor nie musi być wcale nudny. Po uczcie dla duszy nadszedł czas, by nasycić i ciało. Zaprosiliśmy gości na poczęstunek w refektarzu kleryckim, będący okazją do podzielenia się doświadczeniem przeżywania formacji seminaryjnej, jak i poznania historii życia osób, które ofiarują za nas swoją modlitwę. Dla wielu członków Towarzystwa bardzo ważne było, by spotkać się i porozmawiać z klerykiem, którego otaczają swoją modlitwą. Każdy, kto miał takie pragnienie, mógł zwiedzić seminarium i dowiedzieć się ciekawostek z życia kleryków.
Żywa świątynia
Spotkanie zakończyły Nieszpory w naszej kaplicy seminaryjnej. W refleksji rektor, ks. dr Marek Marczak, zwrócił uwagę na to, jak wielka rzesza ludzi modli się za seminarium. Ks. Jacek Kubis, odpowiedzialny z ramienia przełożonych za Towarzystwo Przyjaciół WSD, patrząc na zgromadzenie liturgiczne, stwierdził, że jest to świątynia zbudowaną z żywych kamieni i wyraził pragnienie, by w przyszłości ławki seminaryjne były tak zapełnione klerykami, jak kaplica, w której łącznie modliło się około 200 osób.
Wspólna modlitwa, spotkanie przy stole, wzruszające rozmowy w ten sposób Jezus Chrystus jednoczy swoich uczniów w przyjacielskiej wspólnocie. Wspólnocie opartej na Dobrym Pasterzu i Najwyższym Kapłanie będącym ideałem, do którego dąży każdy kleryk i kapłan.