Reklama

Niedziela Rzeszowska

Płomień Gromnicznej Pani

Niedziela rzeszowska 5/2015, str. 8

[ TEMATY ]

Matka Boża

www.parafiastarybialcz.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święto Matki Bożej Gromnicznej od początku swych narodzin wyjątkowo mocno wrosło w korzenie podkarpackiej ziemi. Obchody tej uroczystości uznawano za szczególne. Ich istotę symbolizowała przede wszystkim gromnica, którą święcono podczas każdej Mszy św. Mieszkańcy Podkarpacia niezwykłym szacunkiem darzyli gromnicę, zwłaszcza „palący płomień”. Po uroczystym poświęceniu w kościele, zapaloną gromnicę starano się zanieść do domu, by od tego dnia, w każdym zakątku na nowo rozpalić płomień miłości i zgody. Zwykle to osoba będąca głową rodziny wędrowała z gromnicznym blaskiem przez całe mieszkanie, klękając na progach domowych pomieszczeń, prosząc Maryję o błogosławieństwo i obecność w codziennym życiu. Gromnicą wypalano także krzyż na głównej belce sufitowej tragarzu. Ten krzyż miał uobecniać Chrystusa. Świętym płomieniem gospodarz błogosławił również swój dobytek, odcinając przy tym kawałek świetlistego wosku. Tak pozostawiony, chronił gospodarcze dorobki przed wszelkimi nieszczęściami. Latem zaś, gdy ciemne chmury przykrywały niebo, gromnicę zapalano w jednym z domowych okien. W nim pojawiał się także obraz z wizerunkiem Bogurodzicy. W takiej chwili domownicy wielokrotnie wypowiadali błagalne słowa: „Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko...”.

Szczególnie chwytającym za serce podaniem związanym z płomieniem Matki Bożej Gromnicznej jest moment przejścia człowieka do Niebieskiej Krainy. Kiedy życiowa wędrówka powoli dobiega końca, przy łożu konającego gromadzi się rodzina. Umierający wyrazem swych oczu, bądź możliwością wypowiedzi kilku słów prosi, by podać mu w dłonie zapaloną świecę. Dzięki niej odczuwa obecność Maryi, staje się spokojniejszy, w serce wstępuje ufność, że u jego boku stoi Gromniczna Pani zdolna przeprowadzić duszę przez bramę śmierci i rozproszyć wszelkie zło, do którego człowiek przyczynił się podczas swej ziemskiej wędrówki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Moment trzymania w ręku gromnicznej świecy podczas śmierci człowieka nie zawsze jest możliwy. Jednak gdy jest ona obecna w ciągu ludzkiego życia, pod koniec swej drogi człowiek z pewnością widzi jej odbicie wraz z Gromniczną Panią.

Józef Strug tak pisał o płomieniu Gromnicznej Pani:

Gdy życie nasze dobiegnie do końca, gdy Bóg ostatnie godziny policzy,
Niech nam zaświeci, jak promienie słońca, światło gromnicy.
Gdy nasze czoło pot śmiertelny zrosi, gdy nasze łoże obstąpią szatani,
Twojej obrony niech każdy uprosi – Gromniczna Pani!
Kiedy nad nami zawisną czarne chmury, gdy na wsze strony lecą błyskawice,
Gdy ciemność straszna od dołu do góry: Święćmy gromnice!
Matko Najświętsza! My nędzni grzesznicy, pod Twoją obronę się uciekamy,
Przed Twym obrazem, przy świetle gromnicy, Ciebie błagamy!
Tyś jasna gwiazda na morzu żywota,
Kto się ucieka do Cię, Matko złota, jest wysłuchany.
Bądź nam Matką w życiu i przy zgonie, niech Twoja łaska zawsze nam przyświeca,
Niech nasza miłość ku Tobie zapłonie.

2015-01-29 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boża Fatimska była już w Moskwie

Z okazji obchodów w Watykanie Dnia Maryjnego Roku Wiary przyjechał do Rzymu mój przyjaciel - fotografik Janusz Rosikoń, który od lat zajmuje się tematyką maryjną. W sobotę 12 października br. byłem z nim na nabożeństwie sprawowanym przez papieża Franciszka na Placu św. Piotra przed oryginalną figurą Matki Bożej z Fatimy, która specjalnie została przywieziona z Portugalii do Rzymu. Wieczorem natomiast pojechaliśmy do sanktuarium Divino Amore, gdzie odbywało się całonocne czuwanie przy fatimskiej figurze. W niedzielę 13 października na placu przed Bazyliką Watykańską Ojciec Święty sprawował uroczystą Eucharystię, w której uczestniczyło ponad 100 tys. pielgrzymów z całego świata. Wraz z Januszem Rosikoniem i grupką fotografów byem wówczas na dachu tzw. Braccio di Carlo Magno (to długi korytarz łączący lewą kolumnadę Berniniego z przedsionkiem bazyliki). Stojący obok nas Włosi komentowali to, co działo się na placu; dyskutowali również, czy Papież, zawierzając świat Matce Bożej, wspomni Rosję. Słysząc to, Rosikoń powiedział do mnie: „Czy wiesz, że Matka Boża Fatimska była już w Rosji, co więcej - była na placu Czerwonym i ja Ją tam fotografowałem?”. Nigdy nie rozmawiałem z nim na ten temat, dlatego poprosiłem o więcej informacji.

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Jak to się stało, że trafiłeś do Rosji z figurką Matki Bożej Fatimskiej?

CZYTAJ DALEJ

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.

CZYTAJ DALEJ

Monte Cassino – rozpoczęły się uroczystości upamiętnienia 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino

2024-05-14 10:27

[ TEMATY ]

Monte Cassino

Włodzimierz Rędzioch

80 lat temu, 17 stycznia 1944 r. rozpoczęła się bitwa o Monte Cassino. W największej batalii frontu włoskiego walczyli żołnierze dziesięciu narodowości. Rankiem, 15 lutego 1944 r. 255 „latających fortec” zrzuciło na Monte Cassino ponad 350 ton bomb burzących, które sprawiły, że klasztoru został zamieniony w ruinę. Po zniszczeniu klasztoru wojska alianckie próbowały zdobyć punkty oporu znajdujące się w mieście Cassino a następnie samo wzgórze Monte Cassino.

W maju zadanie zdobycia ruin klasztoru bronionego przez resztki sił niemieckich przypadło żołnierzom 2. Korpusu Polskiego. „Czwarte natarcie na górę klasztorną – będzie polskim natarciem. Tam, gdzie padli Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy, Francuzi, Hindusi” - napisał Melchior Wańkowicz w swoim reportażu o bitwie. Atak rozpoczął się w nocy z 11 na 12 maja. Generał Władysław Anders w rozkazie do swoich oddziałów napisał:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję