Reklama

Niedziela Podlaska

Pani Domanowska. Droga do koronacji (cz. 5)

Niedziela podlaska 25/2015, str. 6

[ TEMATY ]

Matka Boża

P. Jamski

Pani Domanowska

Pani Domanowska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obraz Matki Bożej w Domanowie jest namalowany na podłożu drewnianym, składającym się z trzech pionowych desek, przytrzymywanych dwoma zastrzałami. Obraz o wymiarach 126,5 x 91 cm ukazuje na złotym tle w półpostaci Matkę Bożą, która trzyma na lewym swym ramieniu błogosławiące Dzieciątko. Płaszcz Mariy jest w kolorze błękitu, szata spodnia – suknia malowana na kolor czerwieni. Dzieciątko w białej sukience, na którą narzucona jest szata wierzchnia w kolorze ugrowej czerwieni, spodem wystaje pas białej sukni. Dzieciątko trzyma w rękach szkaplerz. Jest to bardzo piękna, podziwiana przez wielu, barokowa kompozycja, utrzymana w dobranych kolorach i pięknym rysunku. Twarz Matki przedstawiono bardzo delikatnie i „duchowo”, a Dzieciątko w pełni ruchu, lekko uśmiechnięte.

Patrząc na obraz Matki Bożej z Domanowa, doznaje się wyjątkowych wrażeń. Już sama kolorystyka obrazu, pełna symboliki, rozmieszczenie postaci, daje nam do ręki pewien klucz, dzięki któremu możemy opisać obraz jako ikonę. Ma to bardzo ważne znaczenie, gdyż ikona nie tylko dostarcza artystycznych wrażeń, ale jednocześnie, pobudzając zmysły, podnosi oglądającego na wyżyny wiary. Ikona umożliwia doświadczenie nadprzyrodzoności, wprowadza w Tajemnicę Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdy chcemy nawiązać z jakąś osobą bezpośredni kontakt, patrzymy jej w twarz, zaglądamy w oczy. Spójrzmy więc w modlitewnym uniesieniu w oblicze Maryi. Od razu widać, że jest bardzo spokojne. Delikatne rysy twarzy doskonale harmonizują z pełnymi uroku oczami. Od razu nasuwają się na myśl słowa z 32. Pieśni „Raju”, którymi zwraca się do Dantego św. Bernard: „Teraz spójrz znowu/W lica, co do Chrystusa/Tak są podobne; /Ich jasność jedynie/Pozwoli przenieść ci oblicze Chrysta”. Oczy Maryi zwrócone są w stronę ludzi. Jest to spojrzenie pełne wiary i miłości. Maryja patrzy na swoje dzieci tak jak na swego Jednorodzonego Syna. W tym dobrotliwym spojrzeniu można też dostrzec troskę Matki, która pragnie odnowienia tożsamości dzieci Bożych w każdym człowieku.

Maryja okrywa się błękitnym płaszczem, podkreślającym Jej nieskazitelność i czystość, a jednocześnie Jej wolne od grzechu człowieczeństwo. Ta prawda o Maryi zostaje jeszcze raz podkreślona poprzez rozmieszczenie na Jej płaszczu trzech gwiazd: na czole, na prawym i – zakrytą przez Dzieciątko – lewym ramieniu. Mówią one o Jej dziewictwie przed, w czasie i po urodzeniu Jezusa, o zamieszkaniu Ducha Świętego, któremu Maryja całkowicie się oddała. Dzięki temu dziewictwo Maryi zostało dopełnione przez macierzyństwo. Kościół wyraził tę tajemnicę w wyjątkowym tytule Theotokos – Nosicielka Boga.

Wiele mówiącą częścią ikony są dłonie Matki Bożej. Lewą ręką, bardzo delikatnie obejmuje Dzieciątko, a prawa umieszczona w centrum obrazu ukazuje się w geście serdecznego zaproszenia. Dłonie są niezwykle delikatne, tak jak łagodne zaproszenie Maryi do zbliżenia się ku Jezusowi. Maryja zaprasza wszystkich utrudzonych i obciążonych ponad miarę wytrzymałości, wszystkich pozbawionych pokoju i bezpieczeństwa, odczuwających lęki i wyrzuty sumienia do Syna, Lekarza ciał i dusz ludzkich. W tym wskazującym geście czytamy ewangeliczne słowa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5).

Reklama

Całą swą postawą Maryja skłania się ku Chrystusowi. Chociaż na obrazie z Domanowa Jezus Chrystus jest namalowany jako Dzieciątko, to jednak od razu widać, że to On jest Panem. Wskazuje na to zarówno Jego szata, jak i wygląd. Jezus został przybrany w białą suknię przykrytą czerwoną wierzchnią szatą. Oznacza to nie tylko królewską godność, ale też zbawcze posłannictwo Chrystusa. Biało-czerwone promienie wychodzące z przebitego boku Chrystusa Miłosiernego w objawieniu św. Faustyny Kowalskiej wyrażają naturę i bogactwo łask sakramentalnych. To są, w liczbie siedmiu, cudowne dary dla Kościoła, które urzeczywistniają zbawcze działanie Chrystusa w Kościele.

Dzieciątko patrzy, podobnie jak Jego Matka, w stronę ludzi. Jest w tym spojrzeniu wiele spokoju, łagodności, miłości i mądrości. A to dlatego, że twarz Jezusa nie jest twarzą dziecka, ale twarzą człowieka dorosłego. Takie wrażenie podkreślają głębokie zakola we włosach Jezusa właściwe wielu ludziom dorosłym. W tym świetle odsłania się przed nami tajemnica Matki i Syna. Jezus Chrystus, Boży Syn w Jedności Trójcy Przenajświętszej, jest „starszy” od swojej Matki, którą stworzył i uprzedzająco odkupił, czyniąc Ją Niepokalanie Poczętą. Maryja nie przestaje więc dziękować: „Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył”. Dzięki Jezusowi Maryja otrzymała udział w dobrach, które dopiero staną się naszym udziałem przy końcu świata.

Wymowne są też dłonie Zbawiciela. Prawą ręką Jezus błogosławi. Gest błogosławieństwa jest bardzo ważny. Jest to czynność uświęcania tego, co nie święte. Ludzie stają przed swoim Panem w poczuciu grzeszności, z doznaniami skutków własnych słabości i braków dlatego potrzebują błogosławieństwa. Potrzebują tego gestu Bożej łaskawości, aby móc w swoim życiu zmagać się ze złem, stawiać odważnie czoło różnorakim pokusom łatwego i przyjemnego życia, aby stale pielęgnować w sobie pamięć o wąskiej i trudnej drodze wiodącej do królestwa Bożego. W tym geście Dzieciątka z Domanowa jest zawarta prośba: „Ojcze, nie proszę, żebyś ich zabrał ze świata, ale żebyś ich uświęcił w prawdzie”. Jezus jest pośród swego ludu nie po to, żeby potępiać, ale żeby lud zbawiać.

W lewej ręce Jezus trzyma księgę. Tytuł obrazu podpowiada, że chodzi tu o księgę członków Bractwa Szkaplerza św. Są to osoby szczególnie drogie Zbawicielowi, gdyż w swoim życiu, przez podejmowanie dodatkowych praktyk religijnych, wykazują, jak drogie są im łaski przyobiecane noszącym szkaplerz, jak bardzo zależy im na sprawie zbawienia wiecznego. Można więc stwierdzić, że jest to lokalna część wielkiej Księgi Życia.

Cdn.

2015-06-18 09:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg - Honor - Ojczyzna

Bóg - Honor - Ojczyzna - dewiza Wojska Polskiego, wypisywana na sztandarach polskich sił zbrojnych to bardzo ważne wezwanie, któremu powinien być wierny każdy Polak katolik. Oczywiście, na pierwszym miejscu zawsze jest Bóg, nasz Stworzyciel i Pan, który jest Miłością, w którym „poruszamy się i jesteśmy” (por. Dz 17, 28) i do którego zdążamy całym naszym życiem. Szczególnie w Roku Wiary otwieramy się na Pana Boga i chcemy okazać Mu naszą wierność, miłość i zaufanie. Chcemy naśladować, Maryjo, Bożego Syna Jezusa Chrystusa, który nas zbawił i pokazał, jak żyć. Chcemy otwierać się na Ducha Świętego - Trzecią Osobę Boską - tak hojnie rozdającego Boże dary.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek

2025-04-18 22:55

Biuro Prasowe AK

    - Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, sprawowanej w katedrze na Wawelu.

W czasie homilii abp Marek Jędraszewski wskazał na siedem odsłon tego „wyjątkowego wieczoru i nocy, do których od samego początku zdążała publiczna działalność Jezusa z Nazaretu”. Po pierwsze były to wieczór i noc „paschalnej wieczerzy”, po drugie – „miłości służebnej”. W tym kontekście metropolita krakowski zwrócił uwagę na gest umycia nóg Apostołów przez Jezusa oraz słowa ustanowienia Eucharystii. – Poprzez te słowa Pan Jezus przemienił swoją śmierć, to co go miało spotkać nazajutrz na krzyżu, w dar z siebie samego, na dar ofiarny odkupienia. To ciało miało być wydane za nas. Jego krew miała być przelana za nasze grzechy. To był Jego dar z siebie do końca – mówił arcybiskup, zaznaczając, że dlatego Eucharystia jest dziękczynieniem za dar śmierci Chrystusa. – Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – dodawał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję