Reklama

Przedwczesny i fałszywy alarm

Uczestniczenie Prezydenta RP Andrzeja Dudy w Mszach świętych m.in. z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, inauguracji prezydentury, złotego jubileuszu obrazu Matki Bożej Rychwałdzkiej oraz Święta Dziękczynienia na Polach Wilanowskich wywołało zaniepokojenie określonych środowisk politycznych. Pojawiły się zastrzeżenia i zarzuty dotyczące tak „ostentacyjnego” manifestowania swojej religijności przez piastującego najwyższy urząd w państwie, co może przynieść niepożądane skutki w jego sprawowaniu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na portalu internetowym Wirtualna Polska red. Mariusz Szymczuk prezentuje 18 sierpnia br. wypowiedzi pięciorga osób na temat religijności nowego Prezydenta RP, opatrując swoją relację wymownym tytułem: „Politolog o prezydencie: potrzeby duchowe powinno się zaspokajać w bardziej intymny sposób”.

Reklama

Autorem pierwszej wypowiedzi jest Andrzej Halicki (PO), minister administracji i cyfryzacji. Wymienionego polityka razi „ilość purpuratów (notabene terminem „purpurat” powszechnie określa się kardynałów – W.G.), która otacza prezydenta „od rana do wieczora”, a jest ona „ogromna”. Już tego rodzaju prolog nie pozostawia cienia wątpliwości, w jakim kierunku pójdą dalsze wywody ministra. Otóż jego zdaniem: „trzy razy dziennie msze to naprawdę przesada”, jest to „przesadnie manifestowana postawa”. Sama przesada nie jest jednak powodem do zmartwienia Halickiego, to tylko wyrzut. Zmartwienie ujawnia dopiero w kolejnym zaskakująco brzmiącym zdaniu: „Bo jednak prezydent powinien być prezydentem Polaków. Jest to jego ważna aktywność, być może dla niego samego bardzo istotna część jego aktywności, ale jednak nie powinna dominować nad aktywnością jako prezydenta”. Jednoznacznie więc zdaje się stąd wynikać, że ktoś praktykujący swoją religię nie może przewodzić Polakom, a w takim razie zaszczytu tego powinien dostąpić najlepiej ktoś niewierzący, a ostatecznie wierzący, który jednak – po wyborze na prezydenta – natychmiast pozostawi na boku swoją religijność. A swoją drogą wolno pytać: czy Polacy nie wiedzieli, kogo wybierają na najwyższy urząd w państwie? Żenujące jest poza tym insynuowanie, że dominantą prezydentury nowo zaprzysiężonego na to stanowisko może być aktywność religijna, co oznaczałoby, że kosztem praktyk religijnych miałby zaniedbywać obowiązki głowy państwa. Nic bardziej niedorzecznego...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bardziej „wyrozumiała” dla prezydenta zdaje się być Katarzyna Piekarska (SLD), gdy mówi: „Niech on tylko nie uczestniczy we mszy jako prezydent, tylko prywatnie. Chodzi o pewne rozdzielenie. W Kancelarii Prezydenta jest kaplica i tam się można modlić”. Jak widać, posłanka jest niezwykle tolerancyjna. Hołdując zaś zasadzie rozdziału państwa od Kościoła, usiłuje przenieść ją na płaszczyznę indywidualną, radząc prezydentowi stosowanie owego „rozdzielenia”, można by rzec „wewnętrznego”...

Przesada, ostentacja w towarzystwie kamer?

Reklama

Dość szeroko wypowiada się prof. Dorota Piontek, politolog z UAM. Podobnie jak min. Halicki wyraża przekonanie, że „aktywność religijna to w tej chwili dominująca aktywność prezydenta”. Owszem, z jednej strony zauważa, że nikt nie neguje prawa głowy państwa „do głębokiej wiary albo do niewiary”, z drugiej zaś podkreśla, że biorąc pod uwagę „konstytucyjną rozdzielczość (osobliwy to termin – W.G.) państwa od Kościoła, gdy do prerogatyw prezydenta nie należy uczestniczenie w uroczystościach kościelnych, to te działania powinny mieć wymiar bardziej prywatny”. Wynikałoby stąd, że jeśli coś nie figuruje w katalogu konstytucyjnych obowiązków i uprawnień sprawującego urząd prezydenta, ten nie powinien tego podejmować (!). Można by przewrotnie zapytać: a co z obowiązkami rodzinnymi? Najbardziej jednak rażą panią profesor... kamery. Ich obecność, jak stwierdza, „na każdej mszy z udziałem prezydenta należałoby jednak ograniczyć (...). On wyraźnie oddaje się żarliwym praktykom religijnym i towarzyszą temu kamery. I to jest dziwne”. Dziwne jest to, że politolog nie zna regulacji wielu umów międzynarodowych ratyfikowanych przez Polskę, Konstytucji RP i Konkordatu o prawie każdego człowieka (nie wyłączając prezydenta państwa) do publicznego wyznawania wiary... Równie dziwny jest zarzut oddawania się głowy państwa „żarliwym praktykom religijnym”. Pomijając to, że praktyki religijne jako takie nie są żarliwymi (mogą być tylko żarliwie spełniane), wolno pytać, o jakich praktykach religijnych mowa (poza uczestniczeniem we Mszy św.)?

Prof. Piontek nie poprzestaje tylko na ocenie zachowań prezydenta, w przypływie „życzliwości” udziela mu rady: „żeby bardziej powściągliwie manifestował swoje przywiązanie do religii. Bo jeśli chce być prezydentem wszystkich Polaków, to musi pamiętać, że społeczeństwo składa się nie tylko z wyznawców religii rzymskokatolickiej, ale z tych innych osób. Także wątpiących”. Po pierwsze, prezydent nie manifestuje swojego przywiązania do religii, lecz zwyczajnie jako osoba wierząca religię tę praktykuje, do czego ma niezbite prawo, a gdy chodzi o powściągliwość w tej sferze, to na czym by ona miała polegać? Czy może na uczestniczeniu we Mszy św. w dniu 15 sierpnia co dwa lata? Po drugie, czy to, że nie wszyscy Polacy są wierzący, powinno skłaniać prezydenta do zaniechania publicznego uczestniczenia we Mszy św.? A co się tyczy wątpiących, to może właśnie przykład głębokiej wiary głowy państwa pomoże niejednemu odnaleźć prawdę...

Reklama

Prof. Antoni Dudek, historyk z UKSW, dostrzegając bezzasadność wysuwanych zastrzeżeń, broni prezydenta przed „ubezwłasnowolnieniem i dyskryminacją”; usiłuje też przekonywać, że wiara i praktyki religijne prezydenta nie powinny być żadnym problemem. Problem widziałby wówczas, gdyby prezydent „przy podejmowaniu decyzji politycznych (sic! – W.G.) kierował się kryteriami religijnymi”, co należy rozumieć w świetle art. 25 ust. 2 konstytucji (zachowanie przez władze publiczne RP bezstronności w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, z zapewnieniem swobody ich wyrażania w życiu publicznym). Trafne jest stwierdzenie profesora, iż „w krytyce prezydenta Dudy odbija się spór dotyczący roli Kościoła”.

Wreszcie prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z UJ i SWPS, określając się jako „przeciwnik wszelkiej ostentacji”, stwierdza, że „są pewne sytuacje, gdy kamery mogą pokazywać polityków, gdy ci blisko pozostają z Bogiem”, i dodaje, że „nie mogą być to jednak sytuacje ani częste, ani ostentacyjne”. Póki co, kamery nie pokazują przecież co drugi dzień modlącej się głowy państwa, a jakakolwiek ostentacja nie wchodzi tu w rachubę.

Róbmy swoje!

Wyrażając ubolewanie nie tylko z powodu braku zrozumienia dla miejsca i roli religii w życiu człowieka (w tym polityka) u niektórych prominentnych osób czy wysuwania żenujących prognoz co do prezydentury Andrzeja Dudy jako katolika, lecz także z powodu ignorowania fundamentalnego prawa człowieka do wolności religijnej wypada wyrazić nadzieję, że przedwczesne i fałszywe alarmy nie wybrzmią zbyt głośno.

* * *

Ks. prof. Wojciech Góralski
Prawnik kanonista na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

2015-08-25 12:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Jak się modlić w konkretnej sprawie?

2025-07-25 09:40

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Opowiadam o wydarzeniach, które nie mieszczą się w logice, a jednak naprawdę się wydarzyły. Osoba, po ciężkim wypadku - została uzdrowiona. Kobieta, która całe życie żyła w ciemności, aż… przeczytała jedno zdanie. Kapłan, który szedł przez piekło wojny, by odprawić Mszę. Kolejny raz przekonajmy się, że modlitwa to nie ostatnia deska ratunku — to pierwsza linia frontu.

– o głodnych muzykach z oblężonego Leningradu,
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Na szczycie jadownickiej góry

2025-07-27 19:56

Marek Białka

Na Bocheńcu, na wysokości bezwzględnej, blisko 400 metrów nad poziomem morza, w klimatycznym i zacisznym miejscu, pełnym uroku, zieleni, którego epicentrum stanowi historyczny, z końca XVI w. kościółek pw. św. Anny, odbyły się uroczystości odpustowe ku czci patronki tego miejsca i kościoła.

Mszę świętą koncelebrowaną, pod przewodnictwem ks. Sylwestra Brzeznego, sprawowali nie tylko miejscowi kapłani, ale również księża przebywający w tym czasie na urlopach. Główny celebrans, a zarazem kaznodzieja odpustowy, nawiązał w homilii do wzorowego życia Anny i Joachima - rodziców Matki Bożej, którzy swoją świętością powinni dawać żywy przykład współczesnym rodzinom, zwłaszcza w okresie kryzysów małżeńskich, w których niewątpliwie brakuje słuchania i wzajemnego kompromisu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję