Ordynarne wykorzystanie do reklamy wódki zdjęcia niesionego przez kolegów człowieka – Michała Adamowicza, śmiertelnie ranionego przez ZOMO podczas solidarnościowej manifestacji w Lubinie 31 sierpnia 1982 r., to skandaliczne i karygodne nadużycie! To także haniebne świadectwo, że zarówno producent trunku, jak i agencja, która reklamę przygotowała, za nic mają pamięć historyczną, szacunek dla majestatu śmierci czy uczucia rodziny i przyjaciół ofiar tamtej tragedii (oprócz Michała Adamowicza zginęli wówczas także Mieczysław Poźniak i Andrzej Trajkowski).
Tłumaczenia – że zdjęcie użyto przypadkowo i bezwiednie (czyli bez wiedzy, co właściwie ono prezentuje), że to wina braku profesjonalizmu i ignorancji jednego tylko pracownika – są nie do przyjęcia. Reklama, zanim zamieszczono ją w Internecie, przemknęła przed oczami wielu osób, którym powinno zapalić się światełko ostrzegawcze.
Naruszenie przez producenta wódki i agencję reklamową praw autorskich, i to jeszcze w taki sposób, to odrębna kwestia, potencjalnie – o bardzo dotkliwym wymiarze ekonomicznym. Przede wszystkim jednak, gdyby zapytano autora zdjęcia, Krzysztofa Raczkowiaka, o pozwolenie, szybko wyszłaby na wierzch absurdalność pomysłu reklamowego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu