Reklama

Niedziela Wrocławska

70. rocznica polskiego osadnictwa na Ziemiach Zachodnich

Z Kresów na Dolny Śląsk

Kresy – w tym słowie zawiera się piękno mickiewiczowskich opisów przyrody, stosunków społecznych, sielskich plenerów, malowniczych jezior Wileńszczyzny, zielonych lasów Polesia, wzgórz i jarów Podola. Ziemia tylekroć stratowana końskimi kopytami walczących armii, pełna bohaterów, heroicznych czynów. Nasza ojczyzna. By opisać, odmalować jej kształt, obraz, charakter, wreszcie ludzi – trzeba iście sienkiewiczowskiego talentu

Niedziela wrocławska 36/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

kresy

Dział Dokumentów Życia Społecznego Biblioteki Publicznej w Oławie

Od lewej: Prymas Anglii ks. dr Bernard Griffin, w środku kard. August Hlond, po prawej ks. Tadeusz Pilawski, proboszcz oławskiej parafii pw. Matki Bożej Pocieszenia. Zdjęcie wykonane w kwietniu 1947 r.

Od lewej: Prymas Anglii ks. dr Bernard Griffin, w środku kard. August
Hlond, po prawej ks. Tadeusz Pilawski, proboszcz oławskiej parafii
pw. Matki Bożej Pocieszenia. Zdjęcie wykonane w kwietniu 1947 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W archiwach, jakie znalazły się w posiadaniu wrocławskiego oddziału IPN, w teczce doniesień Polskiej Partii Socjalistycznej znalazła się notatka i zdjęcie o wizycie na Dolnym Śląsku prymasa Anglii, którego oprowadzał po regionie kard. August Hlond. Hierarchowie przejazdem gościli w Oławie. W relacji zapewniano, że 24 kwietnia 1947 r. w Oławie był zwyczajnym dniem pracy. Ze zdjęć można jednak wywnioskować, że spotkanie miało podniosły charakter i zgromadziło licznie mieszkańców Oławy.

Cnota polska: tolerancja

Dolny Śląsk jest regionem, który stworzył własną tożsamość opartą na wolności przekonań, świadomości indywidualizmu, otwartości, a zarazem pluralizmie kulturowym. Jest to bez wątpienia polski wkład w budowanie tradycji Ziem Zachodnich, gdy po 1945 r. przybyli nań ludzie z „czterech stron świata”. Im to należy zawdzięczać, że odbudowali zniszczony wojną kraj i stworzyli podstawę egzystencji, mimo życia przez kilka dekad w poczuciu tymczasowości i przekonaniu o rychłym powrocie na Wschód. Przybywali na ziemie, które zostały Polsce „darowane” w wyniku porozumień światowych mocarstw, zmuszeni do opuszczenia ukochanych stron. Znamy takie opowieści, uzupełnione łzą wzruszenia dziadka czy babci. W istocie kryje się za tym ogromny dramat: wielopokoleniowa praca nie tylko została zmarnowana – stracono bezpowrotnie dorobek synonimicznie pojmowanych Wilna, Lwowa – lecz także odeszły w niepamięć najlepsze polskie tradycje wielokulturowości i wzajemnego poszanowania, wyrosłe na gruncie polityki jagiellońskiej. Właśnie dzięki tym społecznie rozumianym potrzebom kultura polska przez wieki przyciągała przybyszów. Asymilowali się Tatarzy, Ormianie, Niemcy, Żydzi, Szkoci, Szwedzi, Czesi, Rosjanie, wtapiając się w polski tygiel, a nawet stając się luminarzami polskiej kultury i wzbogacając ją. Szukali miejsca na świecie zapewniającego równy dostęp do praw, przywilejów i obowiązków – i Polska, ta wymazana z mapy Europy, pod zaborami, potrafiła im to zapewnić!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jako spadkobiercy tej wielowiekowej koegzystencji nacji i kultur spójrzmy, jak zróżnicowaną tożsamość regionalną tworzą współcześni Dolnoślązacy?

Odpowiadając – miejmy świadomość historyczności regionu i jego dziedzictwa kulturowego.

O polskości Śląska

Niezwykłe jest to, że nasi antenaci mieli nieporównanie większą wiedzę i poczucie polskości tych terenów, niż nam się współcześnie wydaje. Od „Kroniki” Jana Długosza, poprzez nowożytnych erudytów, aż do opracowań z lat 1918-1939 autorzy podkreślali bardzo silne polskie wpływy na Śląsku. Marcin Kromer w 1577 r. wskazywał na oczywisty charakter nazw topograficznych, Śląsk uznając za prowincję polską:

„Przecież każdy, kto choćby jako tako zna język polski, doskonale rozumie, że do Polski należą i polską wykazują etymologię Świdnica, Legnica, Brzeg, Głogów, Bolesławiec, Gorlice [Zgorzelec] i niemal nieprzeliczone mnóstwo innych miejscowości (…). Śląsk natomiast i Wrocław dopiero później zaczęto traktować jako czeskie.”

W podobnym tonie brzmią wypowiedzi Marcina Bielskiego, Macieja Miechowity czy Macieja Stryjkowskiego. Związki kulturalne Polski i Śląska trwały silnie przez stulecia. We Wrocławiu biskupami bywali Polacy lub przybyli z Polski np. z Krakowa Jan V Turzo (zawdzięczamy mu renesansowe detale w katedrze wrocławskiej) czy Karol Ferdynand Waza, brat króla Jana Kazimierza. Nawet tendencyjny w podkreślaniu „niemieckości” tych terenów Fryderyk Zimmermann we „Wstępie do opisania Śląska” z 1783 r. zauważa miejscowości, w których nieliczni mieszkańcy posługują się językiem niemieckim. Były to m.in. podwrocławskie Minkowice Oławskie, Bystrzyca, Laskowice, Jelcz. Jeszcze do połowy XIX wieku w ogromnej części Śląska swobodnie mówiono po polsku. Korespondent „Tygodnika Ilustrowanego” Roman Zmorski z podróży na Ślężę w 1862 r. donosił:

Reklama

„To tu znajdują się najliczniej najstarożytniejsze świątynie, szczodrobliwością książąt naszych w pierwszych po nawróceniu wzniesione wiekach, mnóstwo dawnych warowni i grodów, częścią w ruinie, częścią cało dotąd stojących, w czasach gdy Szląsk polskim był jeszcze, lub później przez Piastów udzielnych podźwigniony”.

Historyczne skrajności

Współcześnie powtarza się opinie o niemieckości tych terenów, mieszkających tu wyłącznie Niemcach i pewnej liczbie ludności żydowskiej. Po 1945 r. nowa władza podkreślała „powrót Ziem Piastowskich do Macierzy”. Posługiwanie się przez lata hasłami służącymi doraźnym celom politycznym uczyniło wielką szkodę dla upowszechniania rzetelnej wiedzy o dziejach i etnicznych subtelnościach Śląska.

Z drugiej strony w niemieckich opracowaniach naukowych z XIX wieku celowo pomijano polski wkład w kulturę Śląska. W ostatnich latach ta dziwna tendencja powraca: z jednej skrajności zaczęto popadać w drugą, sugerując, że mieszkali tu niemal wyłącznie Niemcy, a Polacy ulegali wynarodowieniu wieki temu i pojawili się dopiero po 1945 r. Tymczasem ludnością autochtoniczną były tu dwie grupy: Ślązacy mieszkający tu „od zawsze” oraz niemieccy osadnicy, wtapiający się w społeczność.

Pruska germanizacja

Przejęcie Śląska przez Prusy w XVIII wieku rozpoczęło intensywną germanizację. Po kilku dekadach stosowania metod opartych na szykanach i przemocy język polski niemal zupełnie zanikł, jego granica przesunęła się o sto kilometrów na wschód. Nie bez protestów wszakże: Jerzy Treska z Nowego Dworu pod Jelczem-Laskowicami wraz z 5000 Polaków wniósł protest przeciwko likwidacji polskich nabożeństw. W jego parafii w Laskowicach Oławskich ostatnią Mszę św. po polsku odprawiono w 1881 r. Jednak jeszcze w 1885 r. „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” podawał, iż w powiecie namysłowskim „ludność w większej połowie [jest] polska i katolicka”. Pomimo pruskich nacisków, Ślązacy podtrzymywali rodzime tradycje, czego dowodem jest słownik gwary śląskiej opracowany przez Baltazara Działasa w I połowie XIX wieku (rękopis złożono w Bibliotece Jagiellońskiej).

Reklama

Nestor polskiej etnografii Oskar Kolberg zauważył, iż na Dolnym Śląsku jeszcze w połowie XIX wieku w powszechnym użyciu był język polski: „W okolicy Wrocławia było jeszcze wsie polskie, jak Psie Pole, a w odleglejszej stronie, w Trzebnicy, gdzie stary klasztor istnieje, w Oławie, całe miasta były jeszcze polskie. (…).

A dziś? Dziś germanizacja z pomocą wszystkich środków rządowych spiesznie się szerzy; (…) naprzód wiarę katolicką podkopują, umysły nakłaniają do obojętności w rzeczach religii, potem do obojętności w rzeczach narodowości, to jest języka, po czym dopiero robią z Wojciecha Alberta, z Jaśka Hansa i tak dalej idzie”.

Po roku 1945

Odkładając na bok historyczne zaszłości, spójrzmy na współczesne oblicze Dolnego Śląska. Przybycie w 1945 r. polskich osadników na te tereny rozpoczęło nowy rozdział w ich wielowiekowej epopei. Oni musieli nauczyć się tożsamości tych terenów i dostrzec w nich nową Ojczyznę: odkryć bogactwo kulturowe i ekonomiczne. Nam – powierzono kontynuację tego dzieła, jakkolwiek jesteśmy tu tylko przez chwilę...

*Autor jest historykiem, pracownikiem wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

* * *

Ks. Tomasz Czabator, proboszcz parafii Matki Bożej Pocieszenia w Oławie:

Zamysłem kard. Henryka Gulbinowicza, ustanawiającego oławskie sanktuarium było, by miejsce to nawiązywało do macierzyństwa i ojcostwa. Dlaczego? Pierwszym pocieszeniem, jakie Bóg dał ludziom, jest Zwiastowanie. Za pośrednictwem Archanioła Gabriela sam Bóg pociesza Maryję. Ona pierwsza doznała pocieszenia od Boga, przez dar cudownego macierzyństwa i przekazuje Boże pocieszenie dalej.

Boże pocieszenia jest także w każdym macierzyństwie i ojcostwie.

W każdą 2. i 3. sobotę miesiąca w kaplicy Matki Bożej Pocieszenia chrzcimy dzieci. Zapraszamy wszystkich rodziców, by ochrzcili swoje dzieci przed wizerunkiem Matki Pocieszenia.

Reklama

Marzeniem moim jest, by jak najwięcej chrztów – które są pocieszeniem – sprawować przed obliczem Matki Bożej Pocieszenia.

Drugie – to podniesienie rangi sanktuarium do archidiecezjalnego i uczynienie tu symbolicznego miejsca kultu i pocieszenia dla wszystkich Kresowiaków, przybyłych na Dolny Śląsk.

Kaplica z cudownym obrazem jest otwarta codziennie od godz. 7.00 do 19.00. We wtorki o godz. 17.30 odprawiana jest nowenna do NMP Matki Pocieszenia i Nieustającej Pomocy, w soboty o godz. 12.00 Msze św. wotywne o NMP Matce Pocieszenia. W każdą 4. sobotę miesiąca – Msza św. w intencji chorych o uzdrowienie oraz sakrament namaszczenia.

* * *

Oławskie rocznice
70. rocznica ustanowienia polskiej administracji kościelnej i państwowej
70. rocznica przywiezienia obrazu Matki Bożej Pocieszenia z Witkowa
15. rocznica ustanowienia lokalnego sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia
140. rocznica urodzin bł. ks. Bernarda Lichtenberga.

Zaproszenie na Uroczystości
5 września w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Oławie odbędą się uroczystości odpustowe. Od godz. 17.15 rozpoczną się nabożeństwem przed łaskami słynącym obrazem. Mszy św. o godz. 18.00 będzie przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski. Po Mszy św. wyruszy procesja z obrazem Matki Bożej Pocieszenia dookoła Rynku. Transmisja uroczystości w Radiu Rodzina o godz. 18.
W niedzielę 6 września Msza św. o godz. 13.00 w intencji Ojczyzny i „Solidarności”.

2015-09-03 11:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zamek w Mirze – w poszukiwaniu skarbu Radziwiłłów

Niedziela rzeszowska 40/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

kresy

Mirek i Magda Osip-Pokrywka

Monumentalny zamek w Mirze wybudował na początku XV wieku namiestnik lidzki, starosta brzeski i kowieński, i w końcu marszałek nadworny litewski – Jerzy Iwanowicz Illicz herbu Korczak. Dzisiejsza rekonstrukcja zamku wiernie odzwierciedla pierwotne założenie: była kamienno-ceglana budowla na planie kwadratu z czterema narożnymi basztami i wieżą bramną w ścianie zachodniej. Baszty połączone były masywnymi murami, których grubość sięgała 3 m, a wysokość 13 m. Budowlę z trzech stron otaczały fosy i wysokie ziemne wały, a od południa rozległy staw. W 1568 r. dobra mirskie na blisko trzy stulecia znalazły się we władaniu Radziwiłłów, rozszerzając tym samym terytorium ordynacji nieświeskiej.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję