Zmiana granic Polski po II wojnie światowej, będąca wynikiem decyzji zwycięskich mocarstw, spowodowała ogromne przemieszczanie się Polaków. Migracja odbywała się z utraconych ziem na Wschodzie, na nowo przyznane Ziemie Zachodnie. W 1945 r. do Gryfina nad Odrą przybyła duża grupa Polaków z powiatowego miasteczka Kałusz, położonego w województwie stanisławowskim. W grupie tej był ks. Jan Palica, proboszcz tamtejszej parafii rzymskokatolickiej.
Uroczystości rozpoczęły się 12 września Mszą św. sprawowaną w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gryfinie. Świątynię wypełnili pionierzy ziemi gryfińskiej, lokalne władze, delegacje z Kałusza, Raciechowic, Gartz, Polic, Bań, gminy Widuchowa. Były poczty sztandarowe szkół, stowarzyszeń i instytucji, chór „Res Musica”, mieszkańcy Gryfina. Wśród obecnych byli były wicepremier Longin Komorowski i przewodniczący NSZZ „Solidarność” regionu Pomorza Zachodniego Mieczysław Jurek. Modlono się za osadników i ks. J. Palicę.
Liturgii przewodniczył ks. prob. kan. Stanisław Helak w koncelebrze kilku duchownych. Wśród nich byli jego poprzednicy ks. prał. Bronisław Kozłowski oraz ks. Roman Stadnik (jest obecnym proboszczem parafii rzymskokatolickiej pw. św. Walentego w Kałuszu na Ukrainie). W kazaniu ks. S. Helak mówił o życiu pierwszego proboszcza parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gryfinie ks. Jana Palicy (jego osobie poświęcimy wkrótce osobny artykuł). Mówił o przywiezionym przez przesiedleńców obrazie Matki Bożej z Kałusza, o ich nadziei na powrót w ojczyste strony i jej powolnym wygaśnięciu.
Po Mszy św. w przedsionku kościoła odsłonięta została tablica poświęcona pamięci ks. J. Palicy i pierwszych osadników. Odsłonili tablicę ks. prał. B. Kozłowski, ks. R. Stadnik i burmistrz miasta Mieczysław Sawaryn. Tablicę ufundowali członkowie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.
Dalej uroczystości przeniosły się na pięknie w ostatnich latach zagospodarowane nabrzeże Odry, dokąd uczestnicy przeszli pochodem z kościoła z towarzyszeniem młodzieżowej orkiestry dętej z Płot. Burmistrz M. Sawaryn dziękował osadnikom za budowanie w trudzie nowego życia w nowym miejscu, na ziemi gryfińskiej. Każdemu z obecnych na uroczystości pionierów wręczał pamiątkowy medal i podziękowanie. Uhonorowani zabierali głos, dzieląc się swoimi wzruszającymi wspomnieniami z minionych lat. Na nabrzeżu w hołdzie pionierom posadzono drzewo i wykonano pamiątkowe zbiorowe zdjęcie mieszkańców Gryfina.
Wieczorem na moście przez Odrę i w jego okolicach 200 rekonstruktorów w mundurach z epoki odtworzyło bitwę pod Arnhem nad Renem w Holandii. Była to największa operacja wojsk spadochronowych podczas II wojny światowej, rozegrana we wrześniu 1944 r. (o kryptonimie Market Garten). Wzięła w niej udział 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa gen. Stanisława Sosabowskiego, jednostka Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (w nieudanej z winy brytyjskiego dowódcy operacji z 1674 żołnierzy straciła ich ona 434). Udział broni i pojazdów z epoki, skoki spadochroniarzy i zrzuty zasobników, efekty pirotechniczne stworzyły dla licznej, kilkutysięcznej widowni atrakcyjne widowisko. Z pewnością było ono jednym z największych pokazów historycznych w regionie zachodniopomorskim.
Nakładem Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie ukazała się publikacja naukowa pt. „Nad Odrą i Bałtykiem. Myśl zachodnia: ludzie koncepcje realizacja do 1989 r.”, przygotowana we współpracy z Uniwersytetem Szczecińskim. Praca, zredagowana przez dr Magdalenę Semczyszyn z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN oraz prof. Tomasza Sikorskiego i prof. Adama Wątora z Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych US, stanowi pokłosie wspólnej konferencji naukowej, która odbyła się w 2012 r.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Policjanci z Pobiedzisk (Wielkopolskie) zastrzelili mężczyznę, który zaatakował policjantkę nożem – poinformował w niedzielę rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Życiu funkcjonariuszki nic nie grozi.
Borowiak podał, że policjanci z podpoznańskich Pobiedzisk w niedzielę po południu interweniowali w domu jednorodzinnym. Ze zgłoszenia wynikało, że do młodej kobiety przyszedł jej znajomy. Podczas spotkania stał się agresywny. Domownicy chcieli pomocy policjantów.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.