To będzie jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń sportowych w Polsce w tym roku. Walka, na którą z niecierpliwością czekają kibice boksu, ma dać odpowiedź, kto jest na dzień dzisiejszy najlepszym polskim bokserem w wadze ciężkiej. Pojedynek w wadze ciężkiej Tomasza Adamka z Arturem Szpilką będzie walką wieczoru na gali bokserskiej, jaka odbędzie się 8 listopada w Krakowie.
W krakowskiej Arenie naprzeciwko siebie staną nie tylko dwaj różni bokserzy, ale także dwie zgoła różne osobowości. Artur Szpilka to młody dopiero wchodzący na bokserskie salony pięściarz, który wciąż przyszłość ma przed sobą, a każda walka jest dla niego nowym cennym bokserskim doświadczeniem. Tomasz Adamek natomiast to niezwykle doświadczony bokser- były zawodowy mistrz świata organizacji (IBF) i (IBO) w kategorii junior ciężkiej oraz (WBC) w kategorii półciężkiej. Oprócz kariery sportowej dzieli ich również podejście do życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Tomasz Adamek wychowywał się wraz z czterema siostrami. Gdy miał niespełna dwa lata jego ojciec - Józef Adamek - zginął w wypadku na moście w Wilczym Jarze, w drodze z Żywiecczyzny do kopalń Brzeszcze. Rodzina Adamków żyła skromnie, a to właśnie Tomasz, jako jedyny mężczyzna w rodzinie najczęściej uprawiał półhektarowe pole w Gilowicach. Od dziecka przejawiał zdolności sportowe regularnie grał w piłkę nożną w Beskidzie Gilowice, wystawiany przez trenera w ataku lub bocznej pomocy. To sporty walki jednak najbardziej przypadły mu do gustu. Od dziecka był także bardzo religijny i często uczestniczył w nabożeństwach jako ministrant. W 1996 roku zawarł związek małżeński. Rok później urodziła mu się córka Roksana, a w sierpniu 2000 roku Weronika. Na początku swojej drogi małżeńskiej mieszkał z żoną u teściów, później natomiast przeniósł się do nowo wybudowanego domu w Gilowicach. W 2008 roku przeniósł się wraz z rodziną do USA - gdzie zamieszkał w Kearny w stanie New Jersey. W październiku 2005 roku Tomasz Adamek został przyjęty na Katolicki Uniwersytet Lubelski na magisterskie studia uzupełniające z administracji samorządowej. Wcześniej zdał maturę w Zespole Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Żywcu (wyuczony zawód mechanika sprzętu AGD) i skończył w tym mieście studia licencjackie w Beskidzkiej Wyższej Szkole Turystyki, na kierunku administracja. Adamek wielokrotnie podkreśla swoją religijność. Jego częste wypowiedzi to np.: Inni potrzebują psychologa, a mnie wystarczy Pan Bóg. Jemu powierzam swoje kłopoty i nigdy się nie zawiodłem. Bez Niego byłbym nikim. Odmawiałem przed walką różaniec i Bóg mi pomógł, Jak Bóg da to... Polski bokser z Gilowic wielokrotnie bierze udział w pielgrzymkach- Po wygranej walce w maju 2005 roku udał się na pieszą pielgrzymkę z Jasnej Górki w Ślemieniu na Jasną Górę (ok. 150 km).
Artur Szpilka to zupełnie inna osoba jak Tomasz Adamek. Jako nastolatek Artur trenował różne dyscypliny sportowe- karate i kung-fu. W wieku ok. 12-13 krótkotrwale uczęszczał na zajęcia bokserskie w klubie Górnik Wieliczka. Ponownie do tej dyscypliny i wyczynowego uprawiania pięściarstwa trafił po kilku latach, wówczas był chuliganem identyfikującym się z klubem Wisła Kraków (jak sam przyznał nie interesowały go mecze piłkarskie) i brał udział w tzw. ustawkach - umówionych przez uczestników nielegalnych bójkach pomiędzy zwaśnionymi pseudokibicami. Przypadkowo w chwili konfrontacji z kibicem lokalnego rywala - Cracovii, trener boksu z Wieliczki Włodzimierz Ćwierz zaproponował obu przeciwnikom starcie w ringu. Tak zaczęła się przygoda Artura z boksem, Kariera bokserska Szpilki została jednak przerwana 23 października 2009 r. kiedy to miał stoczyć kolejny pojedynek z Wojciechem Bartnikiem, ale podczas oficjalnego ważenia został aresztowany i osadzony w zakładzie karnym w Tarnowie, gdyż uprawomocnił się wyrok 18 miesięcy pozbawienia wolności za ciężkie pobicie. Po wyjściu z zakładu karnego zdecydował się zmienić swoje życie i całkowicie poświęcić się boksowi.
Reklama
Na czwartkowej konferencji prasowej pięściarze ostro spierali się o stosunek do religii. - Czekałem na tę walkę trzy lata, od czasu gdy wyszedłem z więzienia i zobaczyłem jak walczy Adamek. Chcę teraz udowodnić, że ostatnia porażka była wypadkiem przy pracy - powiedział Szpilka zarzucając Adamkowi zbytnie obnoszenie się ze swoją wiarą. - Ja też jestem wierzący, ale Tomek nieco przesadza - powiedział bokser pochodzący z Wieliczki. -Wiary się nigdy nie wstydziłem - odpowiedział mu pięściarz z Gilowic.
Obaj zawodnicy przyznali, że listopadowa walka - którą zakontraktowano na 10 rund - jest ich szansą na odbudowanie się po ostatnich porażkach. Adamek uległ wiosną Ukraińcowi Wiaczesławowi Głazkowowi i być może to niepowodzenie zamknęło mu drogę do tytułu mistrza globu w trzeciej wadze. Natomiast w styczniu Szpilka został pokonany przez techniczny nokaut w 10. rundzie przez Amerykanina Bryanta Jenningsa.
Adamek nie krył radości, że ze względu na pojedynek listopadowy znów przebywa w ojczystym kraju (na stałe mieszka USA). - Po kilku latach znów mogę dłuższy czas być w Polsce. W Krakowie będą walczył jak wojownik. Chcę, aby walka było wielkim show - dodał. Szpilka zapowiedział, że jest przygotowany na 100 proc. do czekającego go pojedynku: "Przy pojedynku z Jenningsem skupiłem się nie na tym, co trzeba. Teraz jest inaczej. Atutem Szpilki jest młodość i wielki głód zwycięstwa, lecz 8 listopada w ringu bokserowi z Wieliczki przyjdzie stanąć do pojedynku z niezwykle doświadczonym pięściarzem, który ma stoczonych wiele walk na najwyższym światowym bokserskim poziomie. Zauważmy, że Artur Szpilka poza Jenningsem nie walczył z nikim poważnym, liczącym się w świecie boksu, podczas gdy Adamek ma takich pojedynków stoczonych wiele. To właśnie ten czynnik stawia Tomasza Adamka w roli faworyta.
Jak poinformowano podczas konferencji sprzedano 16 tys. biletów, pozostało ich jeszcze tysiąc. W trakcie gali zostanie rozegranych sześć walk. Oprócz pojedynku wieczoru zmierzą się ze sobą: m.in. Grzegorz Proksa - Maciej Sulęcki (w kat. wagowej do 74 kg), Dawid Kostecki - Andrzej Sołdra (77,3). Walka wieczoru zapowiada się niezwykle interesująco i z pewnością emocji nie zabraknie.