Zgodnie z umową, Panowie Jasny i Niedziela spotkali się w kolejny sobotni wieczór. Tym razem miejscem koleżeńskiej „pogaduchy” było mieszkanie Niedzielów. Pani Niedzielowa przygotowała wyśmienitą pieczeń z kaczki.
– Kaczka z jabłkami i ryżem to jedno z moich ulubionych dań – powiedział Niedziela, przełykając kęs drobiowego przysmaku. – Żona przygotowuje je na moje specjalne życzenie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Dzięki za wyróżnienie... A kaczka jest naprawdę wyśmienita – Jasny mlasnął i nałożył sobie drugą porcję. – Ta kaczka z ryżem kojarzy mi się z dziką kaczką. A wiesz dlaczego? – wytarł usta papierową serwetą. – Podpowiem ci: problem prawdy u Ibsena w dramacie... – Jasny zawiesił głos.
– Ach! Sięgasz do klasyki teatru, do „Dzikiej kaczki” skandynawskiego pisarza! Problemem sztuki jest prawda, która odkryta nie zawsze służy dobrej sprawie... – O ile pamiętam, w dramacie Ibsena chodziło o to, że jeden z bohaterów, taki idealista, odsłania fakt nieślubnego dziecka... – Niedziela zaczął przywoływać fabułę sztuki. – Mąż nie wie, że jego żona miała romans z innym, i że córka, którą wychowuje, tak naprawdę nie jest jego.
– Dobrze pamiętasz. Szczęście rodzinne głównych bohaterów oparte na kłamstwie nie wytrzymuje konfrontacji z prawdą – potwierdził Jasny.
Reklama
– Słusznie! Zjawia się syn byłego kochanka żony i wyjawia prawdę. Niestety, ujawnione fakty sprowadzają nieszczęście. Główny bohater odtrąca miłość żony i córki, co doprowadza do tragedii. Dziecko popełnia samobójstwo – Niedziela zaczerpnął powietrza i kontynuował: – A przecież mógł przebaczyć, zaakceptować słabość żony...
– Okazał się zbyt słabym człowiekiem, by znieść ciężar prawdy – powiedziała Pani Niedzielowa i wstała od stołu, żeby go uprzątnąć.
– Ale czy syn kochanka miał prawo ujawnić prawdę o nieślubnym dziecku? – zaoponował Niedziela. – Przecież jej ujawnienie doprowadziło do rozbicia fundamentów życia dotąd, wydawałoby się, szczęśliwej rodziny. Nie lepiej było trzymać język za zębami?!
– Prawda nas wyzwoli! Tak mówi Pismo Święte – Jasny sentencjonalnie westchnął i dodał: – Na pewno nie można być idealistą, tylko realistą. Realista zawsze żyje prawdą, jaka by ona nie była.
– No właśnie. Widzimy, jak w ostatnich dniach III RP sypie się pod wpływem faktów. Nie można budować państwa na wyidealizowanej przeszłości – nerw polityczny Niedzieli dał znać o sobie. – Ale czy główny bohater naszej współczesnej historii udźwignie prawdę...
Pytanie jakby zawisło w powietrzu, obaj rozmówcy doskonale wiedzieli, kogo i czego dotyczy. A ponadto zdawali sobie sprawę z tego, że ludzie tylko czasami wybaczają, w przeciwieństwie do Pana Boga.