Reklama

Wiara

Miliony skandowały jego imię

„W Manili zobaczyłem bardzo dobrego starszego człowieka, który był dla nas wszystkich jak dziadek. Im więcej przyglądałem mu się tego wieczoru i nazajutrz, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że on nas kocha, nas, młodych ludzi, i chce, żebyśmy poznali Chrystusa i głosili Go naszym kolegom”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tylko 5 lat dzieliło nas od Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Św. Jan Paweł II, myśląc o nadaniu nowego impulsu ewangelizacji, wskazywał, że celem Kościoła w trzecim tysiącleciu jest Azja – największy kontynent, z najstarszymi kulturami i najmniejszą liczbą chrześcijan. Jedynym wyjątkiem są tu Filipiny, gdzie zdecydowana większość mieszkańców wyznaje Chrystusa. I chyba m.in. dlatego Ojciec Święty zapragnął, by kolejny Światowy Dzień Młodzieży odbył się w stolicy tego kraju – Manili. Hasłem tego spotkania były słowa Jezusa zapisane przez św. Jana: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”.

Lolek czy Karol

Sobota 14 stycznia 1995 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na Filipinach nie ma świtu ani zmierzchu. Dzień przechodzi od razu w noc, a noc w dzień. Ok. 18 zapadały ciemności. Tym piękniej wyglądał park Rizal, do którego kilkaset tysięcy osób przyszło ze świecami w rękach, aby uczestniczyć w wieczornym czuwaniu z Ojcem Świętym.

Pojawienie się Papieża wywołało olbrzymią falę entuzjazmu. Do stałego repertuaru okrzyków „John Paul II, we love you!” (Janie Pawle II, kochamy cię!) młodzi Filipińczycy dołączyli jeszcze jeden:

– Lolek! Lolek! – skandowali.

Słysząc zdrobnienie, którym wołano na niego w dzieciństwie, Papież powiedział:

Reklama

– Lolek – to nie brzmi zbyt poważnie. Jan Paweł II to zbyt poważnie. Może znajdziemy coś pośrodku. Spróbujmy poszukać jakiegoś określenia pośrodku. Lolek to dziecko. Jan Paweł II to stary człowiek. Pomiędzy nimi był Karol.

Te proste słowa wywołały jeszcze większą eksplozję radości.

– Karol! Karol! – zaczęli wołać Filipińczycy.

– Gdy wyjeżdżałem z Holandii, wiedziałem o Papieżu tyle, że jest on człowiekiem, który mówi nam, czego nie wolno robić – mówił obecny wtedy w Manili Michel Remery, wówczas student architektury, dzisiaj ksiądz, m.in. autor znanej w Polsce książki „Tweetując z Bogiem”. – W Manili zobaczyłem bardzo dobrego starszego człowieka, który był dla nas wszystkich jak dziadek. Im więcej przyglądałem mu się tego wieczoru i nazajutrz, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że on nas kocha, nas, młodych ludzi, i chce, żebyśmy poznali Chrystusa i głosili Go naszym kolegom. I że on naprawdę bardzo troszczy się o nas i o to, co z nami będzie.

Dla autora tego artykułu sobotni wieczór również był niezwykły. Uczestniczyłem wcześniej w czuwaniach na Jasnej Górze i w Denver, ale nigdy jeszcze nie widziałem Papieża tak młodzieńczego, jak w Manili. A przecież miał już prawie 75 lat, w dodatku w poprzednim roku uległ wypadkowi i bardzo cierpiał z powodu urazu biodra. Filipińczycy śpiewali i tańczyli, a Ojciec Święty razem z nimi kołysał się, a nawet kręcił swoją laską, która zastąpiła mu batutę dyrygenta.

Reklama

– Byłem ochrzczony w dzieciństwie i wychowany jako katolik, ale szczerze mówiąc, niewiele różniłem się od innych holenderskich studentów – mówi Michel Remery. – Żyłem jak oni. Sprawy Kościoła nie zaprzątały zbytnio mojej uwagi. Zawsze, kiedy wchodziłem do kościoła, widziałem starych ludzi z siwymi włosami, którzy słuchali księdza mówiącego o rzeczach, które mnie nie dotyczyły. Ksiądz mówił np.: „Jaka szkoda, że nie ma tu naszych wnuków; co za szkoda, że kościoły nie są już pełne”. A ja myślałem sobie: „Ale ja tu jestem, więc powiedz mi coś o Jezusie, którego chcę poznać”. Nie udawało mi się znaleźć Go w kościele, więc stwierdziłem, że choć przesłanie Jezusa jest dobre, to nie wygląda na to, by Kościół był jeszcze żywy. Raczej zdaje się umierać.

Tu, w Manili, było inaczej. Kościół wręcz eksplodował życiem.

Tymczasem Papież wprowadzał swoich słuchaczy w największą zagadkę Ewangelii: aby żyć, trzeba umrzeć; aby być wolnym, trzeba być posłusznym; aby pociągnąć za sobą tysiące, trzeba doświadczyć całkowitej samotności – tak jak Chrystus na krzyżu.

– Jezus Zmartwychwstały – mówił Ojciec Święty – spotyka się z Apostołami w sali, gdzie się zgromadzili. A na dowód, że jest tym samym, którego znali, pokazuje im rany: ręce i bok. Te ślady odkupieńczej męki i śmierci są źródłem Jego mocy, którą im przekazuje. Chrystus mówi: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. (...) Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20, 21-22).

Zazwyczaj Światowe Dni Młodzieży poza Rzymem odbywały się latem, jednak tym razem, ze względu na korzystną o tej porze pogodę na Filipinach, wypadło świętować je w styczniu. To sprawiło, że w tym miejscu, zwanym Betlejem Azji, i w tym czasie – na 5 lat przed Wielkim Jubileuszem Roku 2000 – papieskie słowa stały się jeszcze bardziej znaczące:

Reklama

– Za sprawą zmartwychwstania Chrystusa człowiek bytuje nie tylko ku śmierci, ale bytuje ku życiu, które ma się w nas objawić. Jest to życie, które przyniósł ze sobą na świat Jezus Chrystus (por. J 1, 4). Dlatego tak ważne jest Jego narodzenie w Betlejem, które świętowaliśmy niedawno. Dlatego Kościół przygotowuje się do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. To życie ludzkie bowiem, które w rozgwieżdżoną noc betlejemską objawiło się pasterzom i Mędrcom ze Wschodu, w dniu zmartwychwstania potwierdziło swoją niezniszczalność. Pomiędzy nocą betlejemską a dniem zmartwychwstania zachodzi ścisła łączność.

Światło

Naturalne ciemności, które zapadły z chwilą rozpoczęcia czuwania, rozpraszały mocne latarnie. Kilkakrotnie jednak dochodziło do awarii elektryczności. Światło gasło. Wówczas młodzi ludzie zgromadzeni w parku Rizal zapalali swoje świece:

– To nieprawdopodobne, ale prawdziwe – powiedział w pewnym momencie Papież. – Na początku była ciemność, na końcu wszędzie świetliste punkty. Bardzo dobrze, młodzi ludzie. Potrzebujemy filipińskiej inspiracji. To wszystko jest cudowne. Czy wiecie, gdzie będziemy mieć następne Światowe Dni Młodzieży? Może już wiecie?

Odpowiedziały mu głośne okrzyki: „No!” (Nie!).

– Jeszcze nie? Moglibyście zapytać kardynała Paryża? Odkryje wam tajemnicę. To tajne. Ściśle tajne!

Wówczas arcybiskup Paryża kard. Jean-Marie Lustiger powiedział:

– Jesteście zaproszeni wszyscy za 2 lata do Paryża.

Czuwanie dobiegało końca. Ale przez całą noc do parku Rizal napływali ludzie...

Nazajutrz cały park i wszystkie przylegające ulice były wypełnione Filipińczykami. Oceniono, że na Mszę św. kończącą Światowe Dni Młodzieży przybyło ok. 5 mln wiernych. Z lotu ptaka plac wyglądał jak morze ludzi, a ulice – jak wpadające do niego rzeki. Ojciec Święty bardzo chciał przyjechać ze swojej rezydencji papamobilem, ale nie było to możliwe. Ulice zostały zablokowane. Trzeba było użyć helikoptera.

Reklama

Kardynałowie i biskupi musieli wysiadać z autokarów i gęsiego przechodzić przez ludzką rzeszę. Podobne wspomnienie ma Michel Remery:

– Wciąż jestem zadziwiony, z jaką miłością i troską nas przepuszczano – mówi. – Było tylu ludzi, że przesunięcie się nawet o kilkanaście centymetrów stwarzało ogromne trudności. A jednak robili to. Zamiast krzyczeć na nas i złościć się (wydaje mi się, że ludzie mogliby się tak zachowywać w podobnej sytuacji), oni byli bardzo zadowoleni, pozdrawiali nas, mówili, że będą się za nas modlić. Byliśmy dla nich przedstawicielami młodzieży z całego świata i byli bardzo szczęśliwi, że mogli nas przepuścić do ołtarza, gdzie miał być Ojciec Święty.

W imieniu Forum Młodzieży Michel miał wygłosić przesłanie do uczestników ŚDM i do Papieża.

Reklama

– Dziękowaliśmy mu, że nas zaprosił – wspomina. – Przeczytałem to przesłanie podczas ceremonii zakończenia śDM. Potem Ojciec Święty poprosił, żebym do niego podszedł. Przez chwilę rozmawialiśmy o tym, jak żyć tym przesłaniem, które przyjęliśmy za swoje. To był bardzo istotny moment w moim życiu. Przesłanie mówiło o oddaniu się Chrystusowi, o tym, że chcemy więcej się o Nim dowiedzieć, że chcemy pracować dla Niego i dla Jego Kościoła. Pamiętam bardzo dokładnie, jak Papież podkreślał, że naprawdę powinniśmy próbować żyć tym przesłaniem. Powiedział też: „Będę się za was modlił, abyście mogli poznawać Chrystusa i coraz bardziej Go kochać, abyście mogli mówić o Chrystusie wszędzie, gdzie będziecie, i bez względu na to, co się stanie”. Może to było proroctwo? Powiedział mi, że będę głosił Ewangelię. A teraz jestem księdzem.

Msza św. skończyła się z wielkim opóźnieniem, ale dla przybyłych tu ludzi nie miało to znaczenia. Młodzież przyjmowała Jana Pawła II jak dawno oczekiwanego ojca, z którym nie chce się rozstać.

– Drodzy młodzi przyjaciele, X Światowy Dzień Młodzieży dobiega końca – mówił Papież. – Jeżeli klaszczecie, to znaczy, że myślicie i jesteście zdolni do refleksji. Podziwiam tę waszą refleksję. Podziwiam łaskę Chrystusa, która kryje się w waszej refleksji i w waszych oklaskach. A więc Papież nie tylko wygłasza przemówienie, ale też prowadzi dialog. Mówi i słucha, słucha, co wy mówicie. I może ważniejsze jest to, co wy mówicie tymi oklaskami! Jesteśmy dziś bardzo spóźnieni, ale ten dzień nie powinien się skończyć. Powinien trwać zawsze. Nadszedł czas, aby bardziej zdecydowanie pójść za Chrystusem, by wypełnić Jego zbawczą misję.

2016-04-13 08:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rachunek sumienia – więcej niż saldo

Niedziela sandomierska 6/2015, str. 6

[ TEMATY ]

ŚDM w Krakowie

Archiuwm ks. Adama Sachowicza

Wieczorem 16 stycznia w wielu kościołach w diecezji odbyło się Czuwanie Modlitewne, podczas którego młodzi ludzie modlili się o dobre przygotowanie i przeżycie Światowych Dni Młodzieży (ŚDM). Hasłem tegorocznego cyklu przygotowań są słowa „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Patrycja Bartochowska wyjaśnia: – Piątkowy wieczór dla młodego człowieka, to zazwyczaj początek wolnego czasu. Ja spędziłam go na czuwaniu przygotowującym nas do Światowych Dni Młodych, które już za niecałe 600 dni. Razem z przyjaciółmi wypełniliśmy ten czas spotkaniem przy Słowie Bożym, wysłuchaniem konferencji o sakramencie pojednania oraz czuwaniu przy Najświętszym Sakramencie. A jak spotkania te wyglądały w innych miejscowościach.

Sandomierz. Młodzi czuwali przed Najświętszym Sakramentem, śpiewali kolędy i uwielbiali nowonarodzonego Pana. Na zakończenie czuwania w katedrze bp Krzysztof Nitkiewicz udzielił obecnym błogosławieństwa.
CZYTAJ DALEJ

Wiceprzewodniczący Episkopatu: adwent to czas wyhamowania i pojednania

2024-12-01 08:22

[ TEMATY ]

modlitwa

adwent

abp Józef Kupny

pojednanie

Adobe Stock

Adwent to czas wyhamowania i refleksji, z kim się pojednać, w czyim kierunku wyciągnąć swoją dłoń - powiedział PAP zastępca przewodniczącego KEP abp Józef Kupny. Jak zaznaczył, nawrócenie jest zmianą myślenia, łamaniem schematów.

"Droga do chrześcijańskiej doskonałości prowadzi poprzez poszukiwanie tego, co łączy. Empatia, współpraca, pomoc potrzebującym, czy inne wartości są ponadczasowe, jednoczą nas wszystkich" - wskazał hierarcha. Dodał, że punktem zwrotnym na drodze zrozumienia i pojednania w wymiarze społecznym, narodowym i rodzinnym w Polsce jest "próba dialogu z tymi, którzy myślą inaczej niż my".
CZYTAJ DALEJ

KUL. Święto książki

2024-12-02 05:11

materiały prasowe

W dniach 5-7 grudnia Stowarzyszenie Wydawców Katolickich we współpracy z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II organizuje już po raz 25. Targi Wydawców Katolickich. Wydarzenie promuje książki, które są ponadczasowym nośnikiem wartości chrześcijańskich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję